Czesi przeciwko życiu. Zachęcają kobiety z innych państw do zabijania swoich nienarodzonych dzieci na ich terytorium
Czesi chcą ułatwić kobietom z innych państw możliwość dokonywania tzw. aborcji na ich terytorium. Tamtejszy Senat przygotowuje nowelizację ustawy aborcyjnej.
Po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który ukrócił zbrodniczy proceder nie pozwalając na zabijanie nienarodzonych dzieci, u których istnieje podejrzenie choroby. Rozpoczęła się promocja tzw. turystyki aborcyjnej. Niektóre kobiety udają się za naszą południową granicę, aby zabić swoje nienarodzone dziecko. [czytaj więcej]
– Analizując statystyki, którymi chwali się aborcyjny Dream Team możemy wyciągnąć wniosek, że chociażby ta grupa rocznie „pomaga” około kilkuset Polkom właśnie w takich wyjazdach zagranicznych – wskazała Magdalena Guziak–Nowak, sekretarz zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka.
Nowelizację ustawy aborcyjnej, która ma na celu doprecyzowanie warunków, na jakich cudzoziemki, w tym Polki, mogą poddać się tzw. aborcji przygotowuje czeski Senat. Sprawa wywołała głośny sprzeciw polskich władz. List do czeskiego ministra zdrowia wystosowała polska ambasada w tym kraju. Tzw. aborcja to nie prawo – to zbrodnia, której ofiarami padają niewinni. „Z punktu widzenia prawa europejskiego na pewno nie istnieje coś takiego, jak prawo człowieka do aborcji” – zaznaczył dr Michał Skarzyński, adwokat.
– Nawet trybunał w Strasburgu, wielokrotnie orzekając w przedmiocie aborcji także w sprawach polskich, wprost pisze, że nie ma prawa człowieka do aborcji. Państwa mogą regulować swój porządek prawny tak, jak chcą tzn. w sposób, który aborcję dopuszcza. Jednocześnie nasze państwo ma prawo – w ramach tego, czego dopuszczają stosunki prawno-międzynarodowe – oczekiwać, że nasi obywatele i nasze podmioty, które konstytucja chroni będą chronione, w tym dziecko poczęte – podkreślił adwokat.
Także Holandia otwiera jeszcze szerzej drzwi do tzw. turystyki aborcyjnej. Holenderscy aktywiści chcą znieść „pięć dni do namysłu” przed tzw. aborcją. Promując ten pomysł jako kolejną odsłonę „walki o prawa kobiet”, tak naprawdę chcą dosypać pieniędzy na konta ośrodków aborcyjnych.
– Widzimy naocznie, że tak naprawdę chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze. I to duże pieniądze, które zarabiają kliniki aborcyjne. Nie ma to nic wspólnego z żadnymi prawami kobiet, z żadną pomocą, z żadnym realnym wsparciem – powiedziała Halszka Bielecka, przedstawiciel organizacji pro-life we Wrocławiu.
Według ostatniego raportu przedstawionego przez Światową Organizację Zdrowia co minutę na świecie ginie 139 poczętych dzieci w wyniku dokonania tzw. aborcji. W ciągu doby świat przyzwala na mordowanie ponad 200 tysięcy istnień ludzkich. [czytaj więcej]
TV Trwam News