Coraz więcej osób po 50. pozostaje bez pracy
Z danych GUS wynika, że blisko 600 tysięcy osób po 50 roku życia jest bez stałego etatu. Warto podkreślić, że są to osoby, które są zarejestrowane w urzędach pracy. Zjawisko może być jednak dużo większe.
Jeden z dzienników napisał, że w porównaniu z ubiegłym rokiem liczba bezrobotnych po 50 roku życia wzrosła o ponad 15 proc.
Bożena Borys-Szopa, były minister w kancelarii śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego podkreśla, że przed problemem ostrzegano już rząd Donalda Tuska. O konsekwencjach mówiono w momencie gdy rząd podwyższał wiek emerytalny. Były minister z niepokojem patrzy na tę sytuację.
– Na rynek pracy wchodzi młode pokolenie. Dzieci rocznika wyżu demograficznego dla których pracy nie ma; a z drugiej strony przedłużenie wieku emerytalnego zwłaszcza dla kobiet o 7 lat, zrównanie tego wieku do 67 roku dla kobiet i mężczyzn spowoduje taką negatywną reakcję wśród pracodawców. Przypomnijmy, że 50 lat życia to jeszcze nie jest wiek przedemerytalny, bo tylko 4 lata przed emeryturą. Jeżeli więc mówimy o 50-latkach to są to ludzie, którym bardzo trudno będzie znaleźć pracę – akcentowała Bożena Borys- Szopa.Jednocześnie ekspert rynku pracy, zwracała uwagę na złą politykę gospodarczą rządu, która doprowadziła do tak dużej liczby osób bezrobotnych.
– Powiedzmy szczerze, zamykane są duże zakłady pracy, likwiduje się również te zakłady pracy, które są mniejsze a które takich ludzi zatrudniały. Kreatywna księgowość prowadzona przez ministra finansów nie spowoduje przyrostu miejsc pracy. O rynku pracy zapomina się mówić, albo niechętnie się mówi. My mówimy nie tylko o tym bezrobociu, które jest policzone a więc jawne, mówimy również o bezrobociu ukrytym. Nie bez powodu młodzi ludzie ciągle wyjeżdżają za pracą na zachód Europy – dodała Bożena Borys -Szopa.RIRM