Co z tegorocznymi zbiorami jabłek?

Brakuje pracowników do zbioru jabłek w Polsce. Część zbiorów prawdopodobnie zostanie w sadach – alarmuje Związek Sadowników RP.

Prezes Związku Sadowników RP, Mirosław Maliszewski, podkreślał, że Polacy już od kilku lat nie są zainteresowani podejmowaniem pracy przy zbiorach jabłek, dlatego sadownicy coraz chętniej zatrudniają pracowników zza granicy, m.in. z Ukrainy.

Przeszkodą jest jednak – jak zaznaczył Mirosław Maliszewski – problem z uzyskaniem przez obcokrajowców wiz w związku z konfliktem na Ukrainie.

 – Wojna na Ukrainie spowodowała, że mężczyźni nie mogą przyjechać i ci, którzy przyjechali do Polski, to głównie kobiety z małymi dziećmi, które nie są w stanie podjąć tej pracy. Do tego dochodzą jeszcze problemy, że ci, którzy do tej pory przyjeżdżali, nie mogą wjechać do Polski, bo liczba konsulatów na Ukrainie jest mała i są w większości zamknięte, a dodatkowo proces wizowy trwa bardzo długo, więc jest problem z uzyskaniem wizy. Ci, którzy przyjeżdżali na tzw. paszportach biometrycznych, wyjeżdżając choćby na chwilę do swoich rodzin, nie mogą znów wrócić do Polski. Te przepisy są dla nas niezrozumiałe – wskazał Mirosław Maliszewski.

Związek Sadowników RP zwrócił się do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej z wnioskiem o zmianę lub złagodzenie przepisów, tak aby wjazd do Polski był możliwy w ruchu bezwizowym bez konieczności odczekania minimum 90 dni.

Mirosław Maliszewski wskazał, że tegoroczne zbiory jabłek będą porównywalne z ubiegłym rokiem. Może to być ok. 4 mln ton, jednak ze względu na braki pracowników najprawdopodobniej nie uda się zebrać wszystkich owoców.

 

RIRM