Na polski rynek pracy może trafić nawet 600 tys. Ukraińców
Na polski rynek pracy może trafić nawet 600 tys. uchodźców z Ukrainy. Są to głównie kobiety, dlatego pracodawcy muszą zaoferować im elastyczne formy zatrudnienia w zawodach, które mogą wykonywać.
W Polsce nie zabraknie pracy dla uciekających przed wojną obywateli Ukrainy. Większość z napływających uchodźców stanowią matki z dziećmi.
– Są to więc specyficzne zawody i trzeba pamiętać o tym, że w większości one opiekują się dziećmi. Oznacza to, że należy oferować elastyczny czas pracy, być może pracę na pół etatu – mówił Dariusz Szymczycha, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Dodał, że potrzebne jest umiejętne relokowanie uchodźców w głąb kraju.
– Większość uciekinierów kieruje się do dużych ośrodków miejskich, gdzie podejrzewam, że oferty pracy są już wyczerpane. Dlatego trzeba zastanowić się nad sposobem przeniesienia tych osób do mniejszych miejscowości, gdzie też czeka na nich praca i wcale nie gorsze warunki socjalne – zwrócił uwagę Dariusz Szymczycha.
Polskie firmy borykające się z niedoborem kadr są otwarte na nowych pracowników. Ukraińcy znajdą pracę w branży hotelowej, gastronomicznej, usługowej i produkcyjnej. W Polsce jest również bardzo duże zapotrzebowanie na pielęgniarki. Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza zaapelowała do rządu, żeby z ułatwień na polskim rynku pracy nie mogli korzystać obywatele Rosji.
– Uważamy, że w jakimś sensie nieuczciwe byłoby pozostawienie swobody zatrudniania obywateli Rosji w Polsce. Mamy ich obecnie na różnych formach zatrudnienia około 12 tysięcy. Nie kieruje nami żadna fobia antyrosyjska, kierują nami względy bezpieczeństwa państwa polskiego – podkreślił wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza proponuje obywatelom Rosji normalną, ustawową ścieżkę zatrudniania, którą włącza w tę procedurę wojewodę i służby państwowe.
TV Trwam News
