Co trzecie dziecko żyje w biedzie, co szóste w nędzy
Główny Urząd Statystyczny opublikował nowe dane dotyczące sytuacji polskich dzieci – napisała dzisiejsza prasa. Z opublikowanych danych wynika, że aż 2,5 mln dzieci wieku do 17 lat, żyje w biedzie i otrzymuje świadczenia rodzinne.
Natomiast z pomocy społecznej, która jest skierowana do osób w dużo trudniejszej sytuacji, korzysta 16 proc. najmłodszych. Aby otrzymać świadczenie, dochód na osobę nie może przekroczyć 504 zł.
Dane dotyczące ubóstwa i skrajnej nędzy nie ulegają zmianie, a nawet z roku na rok zjawisko to obejmuje nowe osoby. Prof. Józefina Hrynkiewicz, członek sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, stwierdziła że stosowane instrumenty pomocy są nieskuteczne.
– Ta jest propaganda, że gmina ma sobie przygotować projekt, wszystko zorganizować, ma mieć aktywnych ludzi. Okazuje się, że do takich środowisk to w ogóle nie dociera. Poza tym jest to urynkowienie usług społecznych, które powodują, że dzieci z rodzin najbiedniejszych po prostu nigdy nie docierają do usług częściowo finansowanych ze środków publicznych. W tej sytuacji potrzebne są stare, sprawdzone, standardowe metody pomocy oparte na instytucjach publicznych – powiedziała prof. Józefina Hrynkiewicz.Janusz Szewczak, analityk gospodarczy, mówi wprost – Polska ma politykę antyrodzinną w systemie podatkowym. Pomoc materialna jest na niskim poziomie, od dawna w szkołach nie ma lekarza, pielęgniarki, a pomoc dla dzieci głodnych jest realizowana w skromnych rozmiarach. Ekspert dodaje, że ciecia wydatków zawsze dotykają tych najsłabszych.
– Polski budżet się wali, ma coraz mniej dochodów podatkowych. To powoduje, że oszczędności są dokonywane w dużej mierze kosztem najsłabszych grup społecznych, w tym niestety dzieci. Ze względu na słabość służb państwowych i samorządowych pieniądze są często wydawane nieefektywnie. Najbiedniejsze w Polsce są niestety rodziny wielodzietne. Tam gdzie jest trójka, czy czwórka dzieci – nawet jeżeli oboje rodziców pracuje – dochody są niewystarczające na zabezpieczenie podstawowych potrzeb – powiedział Janusz Szewczak.RIRM