fot. PAP/EPA

Brytyjczycy szczepią dziennie 1 proc. populacji. Kraje UE zapowiadają przyspieszenie szczepień na II kwartał

Wielka Brytania szczepi dziennie nawet 660 tys. osób. To 1 proc. całej populacji. O takim wyniku zapomnieć mogą kraje unijne, które przyspieszenie szczepień zapowiadają na II kwartał. Wtedy do Polski trafi 4,5 mln dawek preparatu Johnson & Johnson, co zapowiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.

Szczepionka Johnson & Johnson to czwarta szczepionka, jaka została dopuszczona przez Europejską Agencję Leków. Wcześniej takie decyzje zapadały w przypadku Pfizera, Moderny i AstryZeneki. Preparat Johnson & Johsnon jest jednodawkowy. Wczoraj na jego temat z producentem szczepionki rozmawiał Adam Niedzielski, minister zdrowia.

„Wnioski ze spotkania z firmą J&J:
– 85 proc. ochrony przed ciężkim przebiegiem od 14 dnia
– 100 proc. ochrony przed hospitalizacją i zgonem od 28 dnia
– zakładamy, że ok. 4,5 mln dawek dotrze do Polski w drugim kwartale!
– poinformował Adam Niedzielski, minister zdrowia.

Po tym, jak Europejska Agencja Leków uznała za bezpieczne stosowanie szczepionki AstraZeneca, przywódcy państw europejskich podejmują działania, które mają odbudować zaufanie do brytyjskiego preparatu. Po tę szczepionkę sięgnął Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii.

– Nie słuchajcie tylko mnie, słuchajcie naukowców, słuchajcie Agencji Leków Unii Europejskiej oraz tego, co powiedziała brytyjska Agencja Leków – powiedział Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii.

W Wielkiej Brytanii pierwszą dawkę preparatu otrzymało ponad 26 mln osób. Drugą ponad 2 mln. Dziennie szczepionych jest tam nawet 660 tys. pacjentów. To 1 proc. całej populacji w ciągu jednego dnia. Takiego tempa nie ma w Unii Europejskiej. Francja, która wraca do szczepień AstraZeneką, chce, by preparat na razie otrzymywały osoby tylko powyżej 55. roku życia. Dokładnie tyle ma premier kraju, który także wczoraj przyjął brytyjską szczepionkę.

Europejska Agencja Leków nie zatwierdziła jeszcze szczepionki CureVac, choć kraje unijne mają już zakontraktowane dawki tego preparatu. Niemcy z kolei coraz poważniej myślą o tym, by sięgnąć po rosyjskiego Sputnika.

– Mogę sobie wyobrazić, że zawieramy kontrakty z Rosją i szybko je podpisujemy. Potrzebujemy szczegółów na temat tego, ile dawek mogą nam dostarczyć i kiedy – wyjaśnił Jens Spahn, minister zdrowia Niemiec.

Sputnika pod lupę wzięła Europejska Agencja Leków. Rosja ogłosiła, że jest w stanie od czerwca dostarczyć państwom unijnym dawki dla 50 mln ludzi. „Die Zeit” informował kilka dni temu, że rosyjski preparat będzie produkowany m.in. w Niemczech, Hiszpanii, we Francji i Włoszech.  

TV Trwam News

drukuj