Bliski Wschód wreszcie odetchnie z ulgą?
Na nieco ponad dobę przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na urząd prezydenta USA w życie weszło porozumienie pomiędzy Izraelem a Hamasem. Choć obaw jest wiele, to także ogromna szansa na pokój.
Wojna między Izraelem a Hamasem rozpoczęła się 7 października 2023 roku. To wtedy spadły pierwsze bomby.
W niedzielę – o godzinie 10:15 czasu polskiego – weszło w życie długo wyczekiwane porozumienie między Izraelem a Hamasem.
– Długo na to czekaliśmy – mówił Shlomi Elkayam, Izraelczyk mieszkający w pobliżu Gazy.
Choć wojna zniszczyła wiele obiektów, mieszkańcy cieszą się z porozumienia. Mimo dużych obawy nadal nie brak nadziei.
– Mamy nadzieję, iż ten rozejm będzie trwał i że to będzie koniec rozlewu krwi, potoku krwi – wskazał Mohammed Abu Armaneh, Palestyńczyk.
Wielu jednak ma wątpliwości co do słuszności porozumienia.
– Jestem rozdarta. Z jednej strony jest zawieszenie broni, aby wzmocnić siły, odpocząć od całego szaleństwa, a z drugiej strony może to nie jest ten czas – zauważyła Dafna Sharab, żydówka mieszkająca w pobliżu Gazy.
Wątpliwości te mają związek z brakiem konsekwencji Hamasu. Nie dotrzymał on ram czasowych w związku z przesłaniem listy nazwisk izraelskich zakładników.
– Niestety, nie udało nam się osiągnąć celu, jakim było rozmontowanie potencjału militarnego i rządowego Hamasu. Dokonaliśmy jednak postępu, bo Hamas zmienił się z armii terrorystycznej w grupę partyzancką – zaakcentował Gideon Saar, szef izraelskiego MSZ.
W związku z zawieszeniem broni około 200 ciężarówek wjechało już do Strefy Gazy z pomocą humanitarną.
– Jak już wspomniałem w kontekście obecnych ram uwolnienia naszych zakładników, pomoc humanitarna, która trafi do Strefy Gazy, zostanie znacznie zwiększona – podsumował Gideon Saar.
Póki co porozumienie zostało zawarte na 42 dni.
TV Trwam News