Bezrobocie w Polsce wciąż na poziomie 14 proc.
Drugi miesiąc z rzędu bezrobocie rejestrowane w Polsce utrzymuje się na poziomie 14 proc wynika z szacunkowych danych resortu pracy. W lutym bez pracy pozostawało 2 mln 257 tys. osób.
Jednak dane te nie uwzględniają osób niezarejestrowanych w urzędach pracy, ponad 2 milionów młodych, którzy wyjechali w poszukiwaniu pracy oraz bezrobocia ukrytego w rolnictwie, które przekracza milion osób.
Wg niektórych ekspertów bez zatrudnienia może być nawet 6 mln osób.
Minister pracy Władysław Kosiniak Kamysz jest przekonany, że najwyższy poziom bezrobocia, który rynek pracy może odnotować w tym roku był już w styczniu. Dodał, że ożywienie na rynku pracy jest trwałe.
Janusz Szewczak, analityk gospodarczy zwraca uwagę, że w dalszym ciągu nie powstają nowe miejsca pracy. Jak mówi minister zaklina rzeczywistość.
– Myślę, że Pan minister Kosiniak Kamysz jest pod wrażeniem miejsc pracy dla członków PSL-u i ich rodzin w ARiMR, że tam się poprawia zatrudnienie, bo przecież 14 – procentowe bezrobocie po raz drugi w tym roku świadczy o tym, że sytuacja jest nadal niesłychanie poważna. Mało tego, być może minister liczy na poprawę wskaźników, kiedy to kolejne 500 tys. młodych Polaków po wakacjach wyjdzie z naszego kraju. Wtedy niewątpliwie wskaźniki się poprawią – powiedział Janusz Szewczak.Janusz Szewczak zauważa także problem bezrobocia na wsi oraz trudności w znalezieniu pracy obywateli Polski po 50 roku życia. Pracy nie mogą znaleźć również młodzi ludzie z wyższym wykształceniem.
– Po drugie pamiętajmy, że ponad 500 tys. bezrobotnych przechowuje w tej chwili wieś, no i dodajmy do tego, ze mamy już przecież już 2,5 mln emigrację w ostatnich latach do krajów unijnych. Nie ma nowych miejsc pracy, znalezienie pracy dla pięćdziesięcioparolatka nawet w dużych aglomeracjach miejskich graniczy z cudem, dodatkowo oskładkowanie tych umów zlecenia, umów o dzieła może spowodować, że przedsiębiorcy będą jeszcze ograniczali bezrobocie i jakby szara strefa będzie tworzyła miejsca pracy. Sytuacja jest absolutnie dramatyczna, dotyczy ludzi zarówno młodych wykształconych wśród tych bezrobotnych 2,2 mln prawie 200 tys. to ludzie z wyższym wyksztalceniem wiec wystraszy popatrzeć na ilość ofert pracy, których to urzędach pracy jest 70 tys. na te miliony bezrobotnych – powiedział Janusz Szewczak.Resort pracy poinformował także, że na sytuacja na rynku pracy w Polsce jest także zależna od wydarzeń za nasza wschodnią granicą.
– Jeśli chodzi o miejsca pracy są one raczej likwidowane, niż powstają. Oczywiście rząd i koalicja PO-PSL może się upajać się 14-procentowym bezrobociem ale przypomnijmy, że przy wysokim stosunkowo bezrobociu również wynagrodzenia osób pracujących są skandalicznie niskie. Nie ma kompletnie żadnego pomysłu na wyjście z tej patowej sytuacji – dodał Janusz Szewczak.Kryzys odnotowują także największe koncerny w Polsce.
– Problemy zaczynają mieć (jeśli chodzi o inwestycje, o spadające zyski, notowania giełdowe) nawet duże koncerny, duże firmy działające w Polsce. Spadek zysków odnotowuje PKO BP za zeszły rok, spadek notowań KGHM, Orlen. To wszystko pokazuje, że miejsc pracy raczej będzie dalej ubywać. Nie mieliśmy przecież praktycznie zimy, mieliśmy raczej wiosnę w lutym i marcu, więc można powiedzieć, że szczególnie tych miejsc pracy nie widać w budownictwie. (…) Mało tego jeszcze w tym roku również przemysł mięsny, producenci mięsa i wędlin mogą być narażeni na poważne straty, a więc również na mniejszą ilość miejsc pracy w związku z ewentualnym bojkotem czy blokadą eksportu żywności na wschód czyli na Ukrainę i do Rosji – powiedział Janusz Szewczak.Zarówno Rosja jak i Ukraina to istotni partnerzy gospodarczy i handlowi.
RIRM