Banki przygotowują masowe pozwy przeciwko frankowiczom
Placówkom bankowym chodzi o odzyskanie kapitału oraz wynagrodzenie za korzystanie z niego. Jeden z portali podał, że wezwania do sądu mogą spodziewać się osoby, które w 2019 roku weszły w spór z bankiem; na przykład chciały unieważnić kredyt.
Pozwy mają być sposobem na przerwanie trzyletniego terminu przedawnienia roszczeń banków, który wynika z orzeczenia Sądu Najwyższego z 2021 roku.
Termin jest liczony od chwili złożenia przez klienta oświadczenia, że nie zgadza się na kontynuowanie umowy w związku z klauzulami abuzywnymi.
Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, podkreślał, że klienci najczęściej chcą dobrowolnie rozliczyć się z bankami.
– Banki chcą sobie zapewnić zwrot kapitału, bo zdarzają się wyroki, że klient odzyskuje wszystkie wpłaty, a bank nie odzyskuje nawet kwoty wypłaconego kapitału. Przez to, że zaniechał swoich działań, czyli nie wezwał klienta do zwrotu kwoty i nie wystąpił z roszczeniem, bądź nawet nie używał narzędzi, które są dostępne w trakcie sprawy, którą klient wytoczył. Teraz banki wiedzą, że muszą zadbać, żeby kapitał odzyskać. Można powiedzieć, że 99 procent klientów stara się z tego jak najszybciej i najsprawniej rozliczyć – powiedział Arkadiusz Szcześniak.
Prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu wskazał, że ważniejsze jest ustalenie, kto poniesie koszty sądowe pozwów. W przypadku banków opłata sądowa to 5 procent od żądanej kwoty.
W sytuacji żądania zwrotu kapitału na poziomie 1/2 kwoty kredytu może być to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozstrzygnie w tej sprawie 12 października 2022 roku.
RIRM