Ataki na pracujące na granicy polskie służby

Podczas gdy Polska jest atakowana za politykę migracyjną już nie tylko politycznie i medialnie, ale także w sferze tzw. kultury, swoją politykę migracyjną na granicy z Meksykiem skutecznie realizują Stany Zjednoczone.

Rzeka Rio Grande, blisko cztery razy dłuższa od polskiej rzeki Bug, wyznacza granicę między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem. To właśnie przez gwałtowne prądy tej rzeki migranci próbują dostać się m.in. do amerykańskiego stanu Tennessee czy do Teksasu.

 – Czekamy tu od ostatniej nocy. Przyjechałem z dwoma kuzynami. Mamy nadzieję, że się uda. Jedziemy do Tennessee – mówił Ramirez, migrant z Meksyku.

Przekroczenia granicy oczekują także obywatele Kuby.

– Nigdy nie widziałem tak wielu ludzi. Myślę, że z biegiem dni przybywa coraz więcej osób. Dzisiaj było tak tłoczno, jak nigdy dotąd. Wcześniej były kolejki, ale nigdy nie były aż takie – zaznaczył Juan Carlos, migrant z Kuby.

Część z migrantów oczekuje na azyl. Liczą, że do Stanów Zjednoczonych uda im się dostać legalnie, obawiają jednak się deportacji, bo taka jest polityka Stanów Zjednoczonych. Ten, kto nie dostał oficjalnej zgody na wjazd, zostanie odesłany do kraju, z którego przybył. Władzom w Waszyngtonie nikt nie dyktuje, w jaki sposób powinny realizować politykę migracyjną. W tym samym czasie z falą migrantów zmaga się również Europa. Problem ten spadł głównie na Włochy, bo migranci docierają łodziami przede wszystkim do wyspy Lampedusa. Z jednej strony Unia Europejska od krajów – takich jak Polska – oczekuje solidarności i przyjmowania migrantów, z drugiej strony doświadczeni takim działaniem Niemcy czy Francuzi nie chcą przyjmować kolejnych osób na terytorium swojego kraju. Berlin natomiast chętnie finansuje organizacje pozarządowe, które wspierają migrantów, ale na terenie Włoch.

„Berlin udaje, że nie zdaje sobie sprawy z tego, że tak robiąc, stawia w trudnej sytuacji kraj, który teoretycznie jest przyjacielem” – zauważy Guido Crosetto, minister obrony Włoch.

Krytycznie o działaniach Berlina wypowiedziała się również włoska premier, która wystosowała list do kanclerza Olafa Scholza.

„Obecność statków organizacji pozarządowych na morzu ma bezpośredni wpływ na zwielokrotnienie się liczby wysyłanych niestabilnych łodzi, co powoduje nie tylko dalsze obciążenie dla Włoch, ale także zwiększa ryzyko nowych tragedii” – podkreśliła Giorgia Meloni, premier Włoch.

Swoją politykę migracyjną realizuje również Polska. Białoruski reżim we współpracy z Moskwą nadal próbuje siłą przerzucić do naszego kraju migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Kluczową rolę w powstrzymywaniu nielegalnej migracji stanowi utworzona bariera oraz służba, jaką pełnią Straż Graniczna, Wojsko Polskie oraz inne służby. Ta służba na rzecz bezpieczeństwa Polaków stała się jednak przedmiotem haniebnych ataków, już nie tylko mediów lewicowo-liberalnych oraz partii politycznych, ale również przedstawicieli świata tzw. kultury. Mowa o filmie Agnieszki Holland „Zielona granica”.

– Wszyscy, którzy nie odetną się od tego filmu, plugawią polski mundur, bezczeszczą dobre imię Polaków – powiedział Mateusz Morawiecki, premier RP.

Produkcja przedstawia wojnę hybrydową reżimu Łukaszenki przeciwko Polsce, do którego Mińsk wykorzystał nielegalną migrację. Polscy funkcjonariusze według Agnieszki Holland nie wiele różnią się od białoruskich służb.  5 września jeszcze przed premierą w Polsce film „Zielona granica” został zaprezentowany na festiwalu w Wenecji. Już wtedy zaczęła się o nim rozpisywać białoruska propaganda.

TV Trwam News