Amerykanie chcą w pełni kontrolować działalność antydopingową na świecie
Amerykanie chcą w pełni kontrolować działalność antydopingową na świecie i tworzą własne kryteria, które mogą wpłynąć na przyszłość sportu.
„Akt Rodczenkowa” to ustawa, którą przyjął amerykański Senat. Przepis, który spotkał się z dużą krytyką ze strony Narodowych Agencji Antydopingowych, Państw Ruchu Olimpijskiego, a także Światowej Agencji Antydopingowej.
– My, generalnie, jako agencja nie jesteśmy przeciwni temu aktowi, ustawie. Zawsze będziemy sprzyjać, będziemy popierać rządy, które będą dawać dodatkowe narzędzia, siły do walki z dopingiem ich Narodowym Agencjom Antydopingowym – powiedział Witold Bańka, szef Światowej Agencji Antydopingowej.
Przepisy na pierwszy rzut oka wyglądają dobrze. Po analizie mogą jednak doprowadzić do chaosu i zachwiać systemem antydopingowym na całym świecie. W przyjętych przepisach z krytyką spotkało się kilka kwestii. Wśród nich jest tzw. zasada eksterytorialności. Polega ona na tym, że Amerykanie mogą ścigać osoby zaangażowane w proceder dopingowy, czyli lekarzy, działaczy, właściwie na terenie całego świata.
– Jest to przyjęcie roli „żandarma”, który będzie mógł wyłapywać, chce przejąć kontrolę nad całym systemem antydopingowym – stwierdził Witold Bańka.
Ustawa nie obejmuje swoimi przepisami blisko 80 do 90 proc. amerykańskich sportowców.
– Skoro nie jest wystarczająco dobre dla amerykańskich sportowców, to dlaczego chcecie to narzucić całemu światu? – pytał szef Światowej Agencji Antydopingowej.
Drugą kwestią jest zażądanie przez USA wycofania z Zarządu Światowej Agencji Antydopingowej czy z Komitetu Wykonawczego przedstawicieli Ruchu Olimpijskiego. To jest niemożliwe do zrealizowania – podkreślił Witold Bańka – bo oznaczałoby to koniec Światowej Agencji Antydopingowej.
– Trudno sobie wyobrazić nadzór choćby nad Igrzyskami Olimpijskimi poprzez globalnego regulatora w momencie, w którym wyrzuca się Ruch Olimpijski z działań statutowych. Zupełnie irracjonalne i nierozsądne podejście – zaakcentował Witold Bańka.
Tym bardziej, że – jak stwierdził Witold Bańska – Amerykanie nie podali żadnego rozwiązania zastępczego. Jak poinformował szef WADA, w najbliższym czasie ma zapaść niezwykle istotna decyzja dla całego sportu dotycząca startu rosyjskich sportowców w najbliższych letnich i zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Rok temu WADA nałożyła na Rosjan czteroletnią dyskwalifikację, od której zostało złożone odwołanie.
– W tym miesiącu odbyło sie przesłuchanie poszczególnych stron, które nie miało charakteru publicznego, ponieważ została odrzucona prośba WADA o publiczne wysłuchanie ze względu na brak zgody innych stron wysłuchania – podsumował szef Światowej Agencji Antydopingowej.
Finalna decyzja dot. Rosji należy do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie. Powinna zapaść do końca tego roku.
TV Trwam News