58 Palestyńczyków zabitych w starciach z izraelskimi siłami w Strefie Gazy
58 Palestyńczyków zabitych w starciach z izraelskimi siłami w Strefie Gazy
Wciąż bardzo niespokojnie w Strefie Gazy. Co najmniej 58 Palestyńczyków zginęło tam w poniedziałek w starciach z izraelskimi żołnierzami – podało palestyńskie ministerstwo zdrowia. Resort poinformował, że w starciach obrażenia odniosło 2771 osób, z których ponad 1370 zostało postrzelonych.
W ostatnim czasie niepokój znów powrócił na granicę izraelsko-palestyńską oraz do samej strefy Gazy. Jakby tego było mało USA zdecydowało, że przeniesie ambasadę z Tel Awiwu do Jerozolimy. Przeciw temu protestują Palestyńczycy, którzy Jerozolimę uznają za stolicę swojego państwa.
– To wielka zdrada ze strony Ameryki. Zawsze było wiadomo, że Ameryka i Wielka Brytania robią spisek przeciwko Palestynie i Palestyńczykom. Wszyscy tylko biernie patrzą, jak cierpimy. Z ambasadą czy bez Jerozolima pozostanie stolicą państwa palestyńskiego – mówi Adel Halak, palestyński mieszkaniec Jerozolimy.
Tylko wczoraj w starciach z izraelskimi żołnierzami zginęło 58 Palestyńczyków. Obrażenia odniosło blisko 2800 osób. Był to najkrwawszy dzień w Strefie Gazy od 2014 roku – czasu wojny w tej palestyńskiej enklawie między kontrolującym ją Hamasem a Izraelem.
– Byliśmy świadkami zabijania, wręcz uboju dziesiątek ludzi w Strefie Gazy z rąk izraelskiej armii – czynu, który jest równoznaczny ze zbrodnią wojenną. Potępiamy takie działania. Wzywamy społeczność międzynarodową do zapewnienia naszym narodom ochrony – podkreślał Saeb Erekat, główny palestyński negocjator.
Doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego John Bolton uważa, że decyzja o przeniesieniu ambasady ułatwi zawarcie pokoju między Izraelem a Palestyńczykami. To mało prawdopodobne – ocenia profesor Krzysztof Kubiak.
– Perspektywa wypracowania jakiegoś trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie jest bardziej niż odległa z przyczyn bardzo wielu, ale również dlatego, że olbrzymiej większości arabskich liderów znacznie łatwiej zarządza się społeczeństwami przez kryzys niż przez rozwój – wskazuje Prof. Krzysztof Kubiak z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Stany Zjednoczone z całą stanowczością winą za zaistniały konflikt obarczają Hamas.
– Zdajemy sobie sprawę z doniesień o ciągłej przemocy jaka dochodzi w Strefie Gazie. Odpowiedzialność za te tragiczne zgony spoczywa bezpośrednio na Hamasie. Hamas celowo i cynicznie prowokuje, Izrael ma prawo się bronić – oświadczył Raj Shah, zastępca rzecznika Białego Domu.
Zaniepokojenie sytuacją w Strefie Gazy wyraził prezydent Francji Emmanuel Macron, który skrytykował decyzje USA o przeniesieniu swojej ambasady do Jerozolimy. Zapowiedział, że w najbliższych dniach podejmie rozmowy ze wszystkimi stronami konfliktu, a dziś zamierza rozmawiać telefonicznie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
– Uważam, że należy rozmawiać ze wszystkimi i dawać gwarancje, ułatwiać osiągnięcie stabilności i pokoju na Bliskim Wschodzie – powiedział francuski prezydent.
Słów krytyki nie szczędził też prezydent Turcji.
– Bez względu na to, z jakiej strony – czy ze Stanów Zjednoczonych czy Izraela, przeklinam tę trudną sytuację humanitarną, to ludobójstwo. Przepraszam, ale przeklinam też tych, którzy pozostają cicho w obliczu tego incydentu – podkreślił Recep Tayyip Erdogan.
Przemoc w Strefie Gazy potępiła także Rada Bezpieczeństwa ONZ, która wezwała do przeprowadzenia niezależnego i transparentnego śledztwa. Projekt oświadczenia natychmiast zablokowały Stany Zjednoczone.
TV Trwam News/RIRM