38 lat od pacyfikacji kopalni Wujek – największej tragedii stanu wojennego
16 grudnia 1981 r. od milicyjnych kul zginęło dziewięciu protestujących górników, a kilkudziesięciu zostało rannych. Była to największa tragedia stanu wojennego. W uroczystościach upamiętniających tamte wydarzenia weźmie dziś udział premier Mateusz Morawiecki, bliscy i koledzy poległych, związkowcy oraz przedstawiciele centralnych, regionalnych i lokalnych władz.
Obchody w Katowicach rozpoczną się o 16.00 Mszą świętą w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Później uczestnicy przejdą pod Krzyż-Pomnik przy kopalni.
Historyk prof. Wiesław Wysocki odnosząc się do pacyfikacji kopalni Wujek, wskazał, że władzom PRL chodziło wówczas o sterroryzowanie Polaków.
– To były działania wyjątkowo terroryzujące, bo one paraliżowały do tego stopnia wszystkich, że zdawano sobie sprawę, iż ta władza jest gotowa na każdą zbrodnię i właśnie ten stan sterroryzowania w dużym stopniu sprawił, że władza osiągnęła swój cel dosyć sprawnie, szybko i – w stosunku do tego co ona sama zakładała – minimalną liczbą ofiar – powiedział prof. Wiesław Wysocki.
W miniony piątek – w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego – Sąd Okręgowy w Katowicach na 3,5 roku więzienia skazał Romana S. – jednego z byłych członków plutonu specjalnego ZOMO, którego funkcjonariusze strzelali do górników.
Odpowiadał on w osobnym procesie, bo został zatrzymany dopiero kilka miesięcy temu w Chorwacji, a następnie wydany stronie polskiej. Wcześniej, już prawomocnie, osądzeni zostali inni członkowie plutonu.
RIRM