25 lat temu na wniosek prezydenta Wałęsy odwołano rząd Jana Olszewskiego

Mija dwadzieścia pięć lat od udzielenia rządowi Jana Olszewskiego wotum nieufności. Bezpośrednią przyczyną stała się sprawa lustracji przeprowadzanej przez ówczesnego szefa ministerstwa spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza. Noc z 4 na 5 czerwca 1992 roku uważana jest za datę jednego z najpoważniejszych kryzysów polskiej demokracji po 1989 roku.

Działania Antoniego Macierewicza były realizacją uchwały lustracyjnej przyjętej przez Sejm 28 maja 1992 r. Zobowiązywała ona ministra spraw wewnętrznych do ujawnienia, kto z wysokich urzędników państwowych był współpracownikiem Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w latach 1945-1990.

Jak mówi Czesław Nowak, były poseł Porozumienia Obywatelskiego Centrum, lista współpracowników wywołała spore emocje.

– Ta uchwała wychodziła naprzeciw. Ona nie była kompletna. Przedstawił ją wówczas w Sejmie Janusz Korwin-Mikke, natomiast później listę dla poszczególnych klubów przedstawił do wiadomości Antoni Macierewicz. I to wywołało burzę – wskazuje Czesław Nowak, prezes Stowarzyszenia Godność.

Taka reakcja wcale nie dziwi. Na liście znajdowały się bowiem 64 osoby, w tym nazwiska ministrów, posłów, senatorów oraz kilku wysokich urzędników Kancelarii Prezydenta.

Wśród osób współpracujących z SB znalazł się także prezydent Lech Wałęsa i marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski. Początkowo prezydent tłumaczył, skąd wzięło się jego nazwisko na tzw. liście Macierewicza.

– Aresztowano mnie wiele razy. Za pierwszym razem, w grudniu 1970 roku. Podpisałem 3 albo 4 dokumenty. Podpisałbym prawdopodobnie wtedy wszystko, oprócz zgody na zdradę Boga i Ojczyzny, by wyjść i móc walczyć. Nigdy mnie nie złamano i nigdy nie zdradziłem ideałów ani kolegów – twierdził Lech Wałęsa.

Później jednak zmienił narrację. Wiedząc, że jest w stanie utworzyć większość w Sejmie, postanowił obalić rząd Jana Olszewskiego.

– Wiemy dobrze, że za tym wszystkim stał Lech Wałęsa, który niestety miał na sumieniu współpracę w połowie lat 70-tych, kiedy był Tajnym Współpracownikiem. Rzeczywiście na Lechu Wałęsie ciąży zarzut odwołania nie tylko rządu Jana Olszewskiego, ale również grania na stronę komunistyczną, wzmacniania tej „lewej nogi” na początku lat 90-tych – mówi dr Robert Derewenda z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Lech Wałęsa uznał procedurę zastosowaną przy lustracji za niezgodną z prawem. Ponadto miała stanowić zagrożenie dla stabilizacji państwa i umożliwić polityczny szantaż.

Po wydanym oświadczeniu Lech Wałęsa wysłał do Sejmu pismo, w którym zwrócił się o natychmiastowe odwołanie Jana Olszewskiego ze stanowiska premiera. Większość klubów parlamentarnych głosowało za jego dymisją.

– Te kluby, które miały agentów, podjęły tę inicjatywę. Między innymi podjął to KPN, który miał Moczulskiego, który był w koalicji z rządem Jana Olszewskiego. Proszę zwrócić uwagę, jak się kruszyła ta większość sejmowa, kiedy okazało się, że w niektórych klubach koalicyjnych są agenci. W związku z tym na gwałt chciano usunąć ten rząd, żeby dalej nie szedł sprawami agentury – tłumaczy Czesław Nowak, poseł w latach 1989-93.

Sytuacja podczas obrad sejmowych była bardzo napięta. Premier Olszewski zdawał sobie sprawę, że jego urząd wkrótce dobiegnie końca. W swoim wystąpieniu wyjaśniał potrzebę lustracji.

– Uważam, że naród polski powinien mieć poczucie, że wśród tych, którzy nim rządzą, nie ma ludzi, którzy pomagali UB i SB utrzymywać Polaków w zniewoleniu. Uważam, że dawni współpracownicy komunistycznej policji politycznej mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa wolnej Polski – akcentował Jan Olszewski, premier RP w latach 1991-92.

W tym samym czasie na trwającym w Sejmie spotkaniu prezydenta z liderami najważniejszych klubów parlamentarnych, z wyjątkiem Porozumienia Centrum i SLD, ustalono, że po odwołaniu gabinetu Olszewskiego premierem zostanie Waldemar Pawlak.

Po północy, czyli już 5 czerwca, Sejm poparł wniosek o wotum nieufności dla rządu Jana Olszewskiego. Za jego przyjęciem głosowało 273 posłów. Tego samego dnia Sejm głosami 261 posłów powołał na stanowisko prezesa Rady Ministrów Waldemara Pawlaka.

Wydarzenia z 4 czerwca przyniosły straty przede wszystkim szeroko rozumianemu obozowi antykomunistycznemu, wzmacniając pośrednio partie wywodzące się z PRL.

TV Trwam News/RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl