Wariacje

"Ósma godzina z minutami, jedzie pociąg z wariatami" – śpiewało się w
piosence popularnej wśród moich rówieśników z dzieciństwa. Przypomniało mi się
to, kiedy na antenie Polskiego Radia słuchałem rozmowy między posłami na temat
ACTA. Poseł PiS, które w tej sprawie się "pomyliło", dyskutował z posłem z PO,
który w pewnym momencie użył argumentu z autorytetu – że mianowicie niemożliwe
jest przecież, by ci wszyscy dygnitarze z różnych państw, które podpisały ACTA,
byli wariatami. Zapewne miało z tego wynikać, że skoro wariatami nie są, a
twierdzą, że ACTA niczyjej wolności nie zagraża, to znaczy, że ci, którzy się
tego obawiają… no nie, wariatami też może nie są, ale są źle poinformowani.
Tak w każdym razie uważa pan minister Radosław Sikorski – że młodzież została
"niepotrzebnie" nastraszona.

Warto się nad tym chwilę zatrzymać. Po pierwsze dlatego, że nie ma
najmniejszego dowodu, że wśród przywódców państw nie ma wariatów. Już łatwiej
byłoby dostarczyć przykładów przeciwnych, świadczących o tym, że w tym
środowisku od wariatów nie tylko się roi, ale również że są to wariaci bardzo
niebezpieczni. I żeby było jasne – wcale nie dotyczy to tylko przeszłości.
Wystarczy oglądać telewizję, by się przekonać, że nawet wśród naszych
Umiłowanych Przywódców, którzy przecież żadnej władzy nie mają, a tylko służą za
parawan, za którym naszym nieszczęśliwym krajem rządzą rozmaite bezpieczniackie
watahy, nie brakuje ludzi albo o zszarpanych nerwach, nadających się w sam raz
na pacjentów dla weterynarza, albo wariatów w sensie medycznym, cierpiących na
manię wielkości. Skoro tak, to cóż dopiero musi się dziać w krajach o większym
politycznym ciężarze gatunkowym od naszego? Tam siła przyciągania wariatów musi
być jeszcze większa, a skoro tak, to i odsetek wariatów też. O ile mi wiadomo,
żeby zostać zawodowym kierowcą czy nawet policjantem, trzeba najpierw przebadać
się również pod kątem zdrowia psychicznego. Tymczasem Umiłowanym Przywódcą
zostaje się bez żadnych tego rodzaju badań, a przecież jest to trampolina, z
której można zrobić karierę ministra, premiera, a nawet prezydenta. Nic zatem
dziwnego, że potem Antoni Słonimski opisuje, jak to austriacki generał Potiorek
w ramach swoich zainteresowań naukowych badał ciężar gatunkowy żołnierzy,
których w tym celu w pełnym oporządzeniu zanurzał w beczce z wodą, a potem
zapisywał, wiele wody wypierają. I nikomu to nie przeszkadzało, dopóty nie
zapragnął zbadać tą samą metodą ciężaru gatunkowego oficerów swego sztabu.
Wówczas odwieziono go w plecionce do infirmerii – ale przedtem dowodził dywizją
czy nawet korpusem w sposób niezwracający niczyjej uwagi. Zresztą po cóż
przytaczać jakieś przykłady, kiedy najlepszym dowodem zaburzeń psychicznych jest
widoczne wśród Umiłowanych Przywódców niepohamowane pragnienie rządzenia innymi?
Tymczasem Franciszek książę de La Rochefoucauld zauważa, że "trudniej jest nie
dać rządzić sobą, niż rządzić innymi". Zatem jest bardzo prawdopodobne, że wśród
naszych Umiłowanych Przywódców nie tylko musi być mnóstwo wariatów, ale w
dodatku wariatów idących na łatwiznę. W tej sytuacji młodzież, która usiłuje nie
dopuścić, by wariaci przejęli nad nią pełnię władzy, zasługuje nie tylko na
szacunek, ale i na naśladowanie. Tylko czy minister Radosław Sikorski jest
jeszcze w stanie to zrozumieć? Dowodzi on, że mnóstwo kagańcowych i kneblujących
praw zostało już wprowadzonych i ACTA niewiele tu zmienia. Czy to jednak ma
świadczyć o złym poinformowaniu młodzieży, czy raczej o tym, że wreszcie poznała
się na łajdactwie?

Stanisław Michalkiewicz
 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl