W jakiej Europie rodzi się Chrystus?

Wielu teologów twierdzi, że nasz Zbawiciel przyszedł na świat w czasie,
kiedy świat starożytny nie był już w stanie zaoferować człowiekowi wizji,
nadziei ani perspektyw na przyszłość. Światło świata antycznego dogasało.
Człowiek starożytny z przełomu czasów był sceptykiem, zmęczonym agnostykiem,
który w nic już nie wierzył. "Cóż to jest prawda?" – zapytał Piłat naszego Pana
Jezusa Chrystusa (J, 18, 38). Była to reakcja na wcześniejsze słowa Zbawiciela:
"Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo
prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu" (J 18, 37). To moment
spotkania dwóch ludzi ucieleśniających dwie różne epoki: epokę starego
człowieka, którego stan ducha nie ma już dostępu do prawdy, który już nie jest w
stanie jej rozpoznać, i nowego człowieka, narodzonego na nowo poprzez łaskę,
który naśladując Chrystusa, tę prawdę potrafi rozeznać. Starożytne światło
zgasło, aby ustąpić nowemu światłu: Lumen Christi – światłości Chrystusa. Wiemy,
co było jego owocem – to chrześcijaństwo, które szczególnie w Europie zbudowało
cywilizację do tej pory przez ten kontynent podziwianą i pożądaną. Europejczycy
podążyli za Tym, który jest "Prawdą, Drogą i Życiem", i dzięki temu byli zdolni
dokonywać dzieł pod względem wielkości, blasku i piękna dalece przewyższających
te z czasów starożytnych.
Jednakże około dwóch tysięcy lat po narodzinach Zbawiciela Europa ma zamiar –
dobrowolnie! – zgasić światło Chrystusa. Do czego to prowadzi, wiemy aż za
dobrze z historii XX wieku: do śmierci, zniszczenia i zagłady cywilizacji.

Plan działań przeciw człowiekowi
1 grudnia 2011 r. Parlament Europejski ponownie uchwalił rezolucję, w której
żąda dopuszczenia aborcji w całej Europie. "Bezpieczne i legalne przerywanie
ciąży oraz opieka po przerwaniu ciąży" (wniosek dotyczący rezolucji P7_TA
(2011)0544, ¤ 22) mają pomóc w zwalczaniu choroby AIDS!
Nie pierwszy raz w tym roku Parlament Europejski daje dowód takiej zuchwałości.
Bo oto 8 marca 2011 r. frakcje partii lewicowych w Parlamencie Europejskim
uchwaliły rezolucję, w której domagają się, aby "kobiety (…) posiadały prawo
do bezpiecznego przerywania ciąży".
Fakt, że w niektórych krajach europejskich aborcja jest sprzeczna z prawem (np.
w Niemczech) lub mocno ograniczona (w Polsce lub na Malcie), wydaje się nie
interesować większości europejskich parlamentarzystów. Co tam! Wciąż na nowo
domagają się prawa do zabijania dzieci poczętych, a za cel stawiają sobie
powolne podporządkowywanie przeciwników, jakimi są dla nich Kościół katolicki i
chrześcijanie w Europie.
Jednak nie tylko aborcja jest jednym z ulubionych tematów wielu polityków w Unii
Europejskiej. Nieustannie żądają oni również tzw. praw dla homoseksualistów, a w
istocie dowolnych przywilejów dla nich. To nie dziwi, jeśli weźmie się pod
uwagę, że u podstaw sukcesywnego wprowadzania małżeńskopodobnych instytucji
prawnych leży postanowienie Parlamentu Europejskiego z 8 lutego 1994 r. o
równych prawach gejów i lesbijek we Wspólnocie Europejskiej.
Od tego czasu pojawiało się wiele decyzji parlamentu lub zarządzeń komisji,
które dotyczyły tych tzw. praw dla homoseksualistów. Ostatnim takim dokumentem
jest postanowienie z 1 grudnia 2011 r. dotyczące wniosku Chorwacji o przyjęcie
do Unii Europejskiej (P7_TA (2011)0539). Parlamentarzyści wzywają w nim
Chorwację do "niezwłocznego przyjęcia i zastosowania planu działań przeciw
homofobii".
Tego rodzaju mieszanie się w sprawy suwerennego narodu to niebywała bezczelność,
ale to nie pierwszy taki przypadek. W rezolucji Parlamentu Europejskiego z 18
stycznia 2006 r. bliżej niezdefiniowana "homofobia" występuje obok takich pojęć,
jak antysemityzm czy rasizm. Od tego momentu prawie każda krytyka politycznych
postulatów homoseksualnej agendy jest określana w większości mediów mianem "homofobicznej".
W decyzji Parlamentu Europejskiego z 14 stycznia 2009 r. znajduje się żądanie,
aby hierarchowie religijni, jak również osobistości życia publicznego oraz
politycy, którzy zachęcają "do nienawiści i przemocy", byli stawiani przed
sądem. Środowiska gejowskie do tej kategorii zaliczają np. ks. kard. Joachima
Meisnera, metropolitę Kolonii, a nawet Ojca Świętego Benedykta XVI. 17 września
2009 r. Parlament Europejski w swoim postanowieniu miał czelność osądzić Litwę,
ponieważ tamtejszy parlament chciał bronić nieletnich przed propagandą na rzecz
homoseksualizmu.
Taki "europejski projekt" nie może się udać. 4 lutego 2011 r. Papież Benedykt
XVI w przemówieniu do nowych austriackich ambasadorów powiedział: "Budowa
wspólnego domu o nazwie Europa może się powieść tylko wówczas, kiedy kontynent
będzie świadomy swoich chrześcijańskich fundamentów, a wartości wypływające z
Ewangelii, jak również z chrześcijańskiego obrazu człowieka, będą ożywiały
europejską cywilizację. Jeszcze ważniejsza od chrześcijańsko-zachodniej kultury
jest żywa wiara w Chrystusa i aktywna miłość bliźniego, dla której punktem
odniesienia jest Słowo i Życie Chrystusa, jak również przykład świętych".
Niestety, obecnie obserwujemy proces całkiem odwrotny, a mianowicie niszczenie
chrześcijańskich korzeni Europy. Dokonuje się to nie tylko poprzez wspierane
aborcji i homoprzywilejów, ale także poprzez wprowadzenie pseudoideologii o
nazwie "gender mainstreaming", dla której płeć biologiczna jest czymś czysto
umownym, a różnice pomiędzy kobietą i mężczyzną mają charakter wyłącznie
kulturowy. Tym sposobem "radykalny feminizm" á la Shulamith Firestone ("The
dialectic of sex", 1970) wszedł na salony, czego przed kilkudziesięcioma laty
nikt się jeszcze nie spodziewał.
Od 1993 r. Unia Europejska domaga się implementacji działań wdrażających gender
mainstreaming, aby uprawomocnić dotowanie chorej ideologii ze środków
Europejskiego Funduszu Strukturalnego. Rada Europy zajmuje się tą kwestią od
1994 roku. Podczas czwartej Światowej Konferencji w sprawie Kobiet pod egidą ONZ
zwołanej w Pekinie w 1995 r. została przyjęta cała platforma działań, dzięki
której gender mainstreaming stał się nową światową strategią feminizmu. Już w
lutym 1996 r. Komisja Europejska, a tym samym Unia Europejska, zobowiązała się
do jej implementacji. Od tego czasu trwa zwycięski marsz gender mainstreaming
przez Europę. W 1999 r. strategia została zapisana w traktacie amsterdamskim, a
z upływem lat stała się częścią składową prawie wszystkich dziedzin
politycznych.

Nie możemy milczeć
Z drugiej strony systematycznie osłabia się instytucję rodziny i ogranicza się
jej prawa. Jako przykład wystarczy podać edukację seksualną w szkołach. Papież
odniósł się do tej sytuacji w przemówieniu do korpusu dyplomatycznego 10
stycznia 2011 r.: "Nie mogę milczeć wobec ciągle ponawianych ataków na religijną
wolność rodzin, kiedy jako obowiązek nakłada się udział w kursach edukacji
seksualnej lub wychowania obywatelskiego, w których przekazuje się rzekomo
neutralny obraz człowieka i życia, a w rzeczywistości jest to obraz skierowany
przeciwko wierze i właściwie rozumianemu rozsądkowi".
Na horyzoncie nie widać szansy na poprawę. Obywatele Europy od miesięcy są
zalewani informacjami na temat kryzysu euro. Nikt dokładnie nie wie, jak
zakończy się ten rozdział w historii. Ale jedno jest już pewne: Europa będzie
jeszcze bardziej scentralizowana. To oznacza nie tylko mniej suwerenności w
kwestii polityki fiskalnej i gospodarczej, lecz także jeszcze większy nacisk na
te kraje, które stawiają opór liberalnej polityce społecznej, takie jak Węgry i
Polska. Coraz mniej toleruje się tych, którzy mają odmienne zdanie.
W ten rozwój wydarzeń wpisuje się przewidywany na połowę stycznia wybór Martina
Schulza na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Schulz stoi na czele
Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów i jest jednym z najbardziej
lewicowych polityków w Europie. Jednocześnie przewodniczący Socjaldemokratycznej
Partii Niemiec Sigmar Gabriel domaga się "nowego" Parlamentu Europejskiego,
który stanowiłby przeciwwagę dla dwóch innych wielkich europejskich organów,
jakimi są Komisja Europejska i Rada Europejska, w skład której wchodzą szefowie
państw i rządów. "Pierwszym prezydentem tego nowego Parlamentu Europejskiego
musi zostać Martin Schulz" – zaznacza Gabriel.

Uklęknijmy przed Dzieciątkiem
Co w obliczu tych perspektyw powinno być dla nas źródłem nadziei? Przyjęcie za
punkt wyjścia chrześcijańskiego sposobu myślenia. Nie powinniśmy popadać w
fatalizm, ale z ufnością patrzeć w przyszłość. A są ku temu ważne przesłanki.
Prawdopodobnie jedną z najważniejszych jest fakt, że na płaszczyźnie
europejskiej kształtuje się społeczeństwo obywatelskie – krytyczna opinia
publiczna, która nie ma zamiaru bezrefleksyjnie przyjmować wszystkiego, co
pochodzi z Brukseli, ale jest gotowa reagować. To novum, bo jeszcze do niedawna
nie przywiązywano wagi do opisywanych powyżej niepokojących sytuacji. Jednak
jeszcze wiele pozostaje do zrobienia. Ważne jest, aby chrześcijanie bardziej
zdecydowanie niż do tej pory przeciwstawili się antychrześcijańskim tendencjom w
Unii Europejskiej. Wezwał do tego przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej
Ewangelizacji, ks. abp Rino Fisichella, który ubolewał: "W Europie daje się
zauważyć dramatycznie nasilającą się chrystianofobię, która daje o sobie znać
również w krajach o starej chrześcijańskiej tradycji".
Kryzys euro przyczynił się do tego, że bezgraniczne zaufanie większości
Europejczyków do "tych na górze" bezpowrotnie minęło. W przyszłości europejskim
komisjom oraz parlamentowi nie będzie już tak łatwo podejmować decyzji, gdyż
będą one analizowane i oceniane przez krytyczną i uważną część opinii
publicznej.
Jednak naszą największą nadzieję widzimy tam, gdzie znajdowali ją chrześcijanie
przez dwa tysiące lat – w Bożym Zbawicielu, naszym Panu Jezusie Chrystusie. On
sam wzywa nas do działania, żeby Jego światło, Światło Chrystusa nie zgasło. I
On na to nie pozwoli, jeśli będziemy gotowi być narzędziami w Jego dziele
Zbawienia. Dlatego w Noc Narodzenia Pańskiego uklęknijmy przed żłóbkiem, módlmy
się do Dzieciątka Jezus i za wstawiennictwem Jego i naszej Matki zanieśmy do
Niego prośbę, którą od dwóch tysiącleci powtarzają wszyscy ludzie dobrej woli: "Adveniat
Regnum Tuum – Przyjdź Królestwo Twoje". Także do Europy, kontynentu, który się
od Niego odwraca, ale w przeszłości dawał dowody wielkiej wierności i
poświęcenia, które teraz pozwalają pokładać nadzieję w Bożym Miłosierdziu.

 

Mathias von Gersdorff
działacz niemieckich ruchów pro-life, inicjator akcji "Dzieci w
niebezpieczeństwie"
 

tłum. Bogusław Rąpała

 


Autor napisał wiele książek na temat współczesnych zagrożeń rodziny i mediów.
Pełni funkcję przewodniczącego Niemieckiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji,
Rodziny i Własności.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl