Stan wojenny w PZU?

Zarząd PZU pod kierunkiem Cezarego Stypułowskiego rozpoczął otwartą wojnę
z pracownikami, którzy sprzeciwiają się wprowadzeniu w firmie nowego ładu korporacyjnego.
Przekształcenie PZU w holding może – zdaniem ekspertów – zwiększyć wpływy Eureko
w Grupie PZU kosztem Skarbu Państwa. Polityka kadrowa rządu w spółkach Skarbu
Państwa budzi coraz większe zastrzeżenia w PiS.

Dyrektor Włodzimierz Soiński z PZU, który kilka dni temu powiadomił szefa
klubu PiS Przemysława Gosiewskiego o nieprawidłowościach w swojej firmie, dostarczając
dowody popełnienia przestępstwa, został dyscyplinarnie zwolniony z pracy przez
obecny zarząd spółki pod kierunkiem Cezarego Stypułowskiego. W dokumentach
miały być zawarte zarzuty pod adresem obecnego zarządu PZU.
Rzecznik PZU Tomasz Fill zaprzeczył, aby chodziło o zwolnienie dyscyplinarne.
– Nie mamy zwyczaju ujawniać informacji personalnych – powiedział. Jednak na
pytanie, czy dyrektor Soiński pracuje na dotychczas zajmowanym stanowisku,
pada odpowiedź: – Stanowisko, które zajmował, zostało zlikwidowane decyzją
zarządu.
Soiński, doktor nauk ekonomicznych i specjalista w zakresie ubezpieczeń, profesor
kontraktowy Uniwersytetu w Wiedniu, były szef oddziałów PZU w Gdańsku i w Warszawie,
podczas rządów ekipy Millera bliski współpracownik prezesa Zdzisława Montkiewicza
w zarządzie PZU, był tym człowiekiem, który w 2003 r. zawiadomił prokuraturę
o działaniach na szkodę PZU, w tym nieprawidłowościach przy prywatyzacji polskiego
ubezpieczyciela i błędach audytu przeprowadzonego przez firmę Ernst &Young.
Gosiewski, któremu Soiński przekazał domniemane dowody przestępstwa, nie chciał
komentować sprawy i odesłał go do ministra Zbigniewa Ziobry. Soiński zabiegał
też o spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim i ministrem skarbu Wojciechem Jasińskim,
których chciał zawiadomić o sytuacji w PZU. Nie wiadomo, czy spotkania doszły
do skutku.

W poszukiwaniu informatorów
Według naszych informacji – w PZU
trwa czystka. Ludzie, którzy sprzeciwiają się wprowadzeniu przez obecny zarząd
tzw. nowego ładu korporacyjnego w firmie
lub tylko niechętnie się do niego odnoszą, są zastraszani, zabierane są im
premie, rewidowane są ich biurka, sprawdzane komputery, blokowane telefony,
odbierane samochody służbowe. Dział kontroli wewnętrznej poszukuje informatorów
mediów, w tym "Naszego Dziennika". Chodzi o informacje podane m.in. przez nas,
że według ekspertów, "nowy ład korporacyjny", polegający na przekształceniu
spółki ubezpieczeniowej w holding, może mieć na celu ograniczenie wpływu Skarbu
Państwa na PZU i wyjęcie spółki spod nadzoru KNUiFE.
Rzecznik PZU Tomasz Fill zaprzecza w rozmowie z nami, że w spółce trwa stan
nadzwyczajny. – Nic mi o tym nie wiadomo. Nie było takiej dyrektywy – mówi.
– To się nie da opowiedzieć, co tu się dzieje. Jesteśmy zastraszani, ludzie
są na proszkach – mówi tymczasem jeden z pracowników.
Według relacji uczestników sobotniej narady PiS, sprawę sytuacji w PZU miał
poruszyć publicznie Jacek Kurski, który zarzucił rządowi zbyt wolne tempo zmian
w spółkach Skarbu Państwa.
– Jak to się dzieje, że ludzie WSI zasiadający we władzach spółek Skarbu Państwa
za publiczne pieniądze uprawiają czarny PR wobec braci Kaczyńskich i biały
PR wobec premiera? – pytał Kurski. – Te same media atakują braci Kaczyńskich,
a do premiera robią oko… – mówił Kurski. Sala zareagowała brawami, a premier
Marcinkiewicz miał się źle poczuć i opuścił salę, szepnąwszy coś do prezesa
PiS. Jarosław Kaczyński, który następnie zabrał głos, próbował załagodzić sytuację.
Oznajmił też zebranym w imieniu premiera, że premier nie jest na "ty" z prezesem
PZU Stypułkowskim…
Sam szef PZU Cezary Stypułkowski, zaufany człowiek prezydenta Kwaśniewskiego,
miał być już kilkakrotnie zwolniony przez ministra Jasińskiego – twierdzą nasze
źródła w MSP – ale za każdym razem udawało mu się pozostać. – Stypułkowski
ma oparcie w innym centrum władzy – twierdzi nasz informator.
Informacje o związkach premiera Marcinkiewicza z prezesem Stypułkowskim pojawiły
się w prasie wraz z doniesieniami o pomyśle na "załatwienie" konfliktu z Eureko
o PZU przy pomocy holenderskiego Rabobanku, udziałowca Eureko, który miał –
według tych doniesień – uzyskać pomoc w nabyciu banku BPH od UniCredito, za
co Eureko miała z kolei odstąpić od roszczeń wobec Skarbu Państwa związanych
z prywatyzacją PZU. Ta karkołomna koncepcja miała powstać, jak doniosła "Rzeczpospolita",
w kręgu premiera, prezesa Stypułkowskiego i Andrzeja Mikosza. Jednak zarówno
Kazimierz Marcinkiewicz, jak i były minister skarbu zaprzeczyli tym doniesieniom.

Małgorzata
Goss

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl