Rosjanie tuszują własne błędy

Z mec. Bartoszem Kownackim, pełnomocnikiem części rodzin ofiar katastrofy
smoleńskiej, rozmawia Anna Ambroziak

Dlaczego Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wybrał moment przyjazdu do
Moskwy polskich prokuratorów, by poinformować o "błędach" rodzin w identyfikacji
ofiar smoleńskich?

– Dlaczego ten moment? To właściwie doskonale pokazuje, jak złe są relacje
polsko-rosyjskie. Podanie tej informacji przez stronę rosyjską właśnie teraz
odbieram jako bezpośredni zarzut skierowany w stronę rodzin ofiar katastrofy
smoleńskiej. To demonstracja siły, wiktymizacja rodzin, obciążanie ich błędami,
które de facto popełniła właśnie strona rosyjska. Moim zdaniem, ma to na celu
przykrycie ich własnych błędów, wszystkich nieprawidłowości związanych z
identyfikacją ofiar oraz sekcją zwłok. Warto pamiętać, że w ostatnich tygodniach
pojawiły się informacje o fałszowania dokumentacji medycznej przez stronę
rosyjską, a zarzuty te znajdują podstawy w dostępnym materiale dowodowym.
Ponadto dziś "Nasz Dziennik" poinformował o nieprawidłowościach popełnionych
przez stronę rosyjską podczas sekcji ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To też
mogło wpłynąć na podanie tej informacji akurat dzisiaj.

Pana zdaniem, to dodatkowy argument za przeprowadzeniem ekshumacji?
– Jak najbardziej. Uważam, że dopiero przeprowadzenie ekshumacji – przynajmniej
w tych wypadkach, gdzie rodziny o to wnioskowały i są ku temu faktyczne podstawy
– pozwoliłoby na wyjaśnienie wszelkich niepewności. Rosjanie twierdzą, że błędna
identyfikacja dotyczyła trzech ciał i dopiero badania DNA przeprowadzone przez
rosyjskich biegłych pozwoliły na wykrycie tej rzekomej nieprawidłowości.
Osobiście mam prawo podejrzewać, że nie wszystkie ofiary katastrofy były poddane
badaniom DNA. Wątpliwości te dotyczą co najmniej jednego przypadku. Ponadto
bardzo wątpię, że badania DNA były przeprowadzane prawidłowo.

To znaczy?
– Nie ma spójności między przedmiotem badania a jego wynikiem. Wcześniej
informował już o tym "Nasz Dziennik". Zdarzało się bowiem, że np. do badania DNA
pobrano kości – jak wynika z protokołów, a wyniki badania ustalono na fragmencie
mięśnia. Jeśli dojdą do tego wątpliwości, czy w ogóle zabezpieczono materiał DNA
do badań, to zarzuty co do rzetelności pracy rosyjskich medyków znajdują pełne
uzasadnienie.

Nawet gdyby rodziny pomyliły się przy identyfikacji – to chyba nie jest
straszne uchybienie z ich strony?

– Oczywiście. Poza tym pamiętajmy, że wiele ciał było zmasakrowanych, były
zmienione, rodzinom pokazano tylko ich fragmenty. Trudno więc oczekiwać, że
jeżeli nawet doszło do pomyłki, to rodziny popełniły jakieś straszne
wykroczenie. Poza tym w takim momencie grają rolę emocje. To obowiązkiem Rosjan
było zagwarantowanie właściwie i rzetelnie przeprowadzonych ekspertyz, co
niestety nie zostało zrealizowane. Obawiam się, że w niedługim czasie zostaną
upublicznione nazwiska osób, których ta rzekomo błędna identyfikacja dotyczyła.
Może się np. okazać, że chodziło tu o osoby, których ciała uległy dotkliwemu
zniekształceniu.

Jak powinna zachować się teraz polska prokuratura?
– Mając wiedzę o ogromnej nierzetelności dokumentacji medycznej stronie
polskiej, na miejscu prokuratury wszcząłbym postępowania karne w sprawie fałszu
intelektualnego dokumentów oraz, działając z urzędu, wydałbym decyzję o
przeprowadzeniu ekshumacji ciał ofiar katastrofy – w tych przypadkach, w których
takie wątpliwości powstały.

Rosjanie po raz kolejny chcą pokazać polskim prokuratorom, że są twardym
graczem…

– W moim przekonaniu, wynika to z pewnej korelacji czasowej – przetłumaczono już
większość dokumentacji sekcyjnej, rodziny i ich pełnomocnicy zapoznali się z
nimi i stwierdzili, że jest w nich mnóstwo błędów, uchybień, nieprawidłowości
pozwalających stawiać zarzuty o fałszowaniu dokumentacji lub co najmniej
niedopełnieniu obowiązków służbowych. Stąd ta informacja, która ma pokazać, że
Rosjanie zrobili absolutnie wszystko w sprawie identyfikacji zwłok i zrobili to
prawidłowo, tak by nic nie można było im zarzucić. Poza tym pamiętajmy, że
polscy prokuratorzy pojechali do Moskwy w celu wyjaśnienia opóźniającej się
realizacji zasadniczych wniosków o pomoc prawną, w tym wniosku o wydanie nam
czarnych skrzynek i wraku samolotu. Ta informacja, jaką zaserwował nam Komitet
Śledczy Federacji Rosyjskiej, odwraca uwagę od tej kwestii.
 
Czyli mszczą się tu w pewnym sensie zaniedbania strony polskiej popełnione
tuż po katastrofie?

– Niestety tak. Od początku podnosiliśmy, że polscy śledczy wraz z odpowiednimi
specjalistami powinni przeprowadzić badania w Moskwie bądź też dokonać
powtórnych sekcji po sprowadzeniu ciał do Polski. Dziś te zaniedbania z
pierwszych dni po katastrofie widać bardzo wyraźnie, wszyscy odczuwamy ich
skutki. Rosjanie nigdy nie przyznają się do swoich błędów i zaniedbań. Zawsze,
gdy cień podejrzenia padnie na nich, będą starali się ujawnić mniej lub bardziej
wiarygodne informacje, które mają przerzucać ciężar odpowiedzialności na stronę
polską.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl