Polityk wobec historii

Z prof. dr. hab. Mirosławem Piotrowskim, kierownikiem Katedry Historii Najnowszej KUL, profesorem Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, posłem do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Katarzyna Cegielska


Panie Profesorze, znane powiedzenie mówi, że historia jest nauczycielką życia. W Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej przywiązuje się dużą wagę do tego przedmiotu. Czy historia pomaga w pełnieniu tej ważnej służby, jaką jest bycie politykiem?


– Wiedza historyczna nie tylko poszerza horyzonty, ale także stwarza perspektywę dystansu wobec procesów obecnie zachodzących. Jest ona niezbędna przy podejmowaniu wielu decyzji, także politycznych.


Pamiętam, jak jeszcze w liceum moja pani profesor powtarzała, że historia jest nauką przyczynowo-skutkową, a zatem to, co dzieje się obecnie, miało swoją przyczynę w przeszłości. Obserwując wydarzenia w naszej Ojczyźnie w związku z ratyfikacją traktatu lizbońskiego, mam wrażenie, że politycy nie patrzą w przeszłość, bo gdyby tak było, wyciągaliby wnioski i inaczej postępowali…


– Jest wiele maksym i sentencji odnoszących się do historii i wiedzy historycznej. Mówi się też, że historia nigdy nikogo niczego nie nauczyła. Nie jest to oczywiście prawdą, ale niektórzy istotnie nie zwracają uwagi na zachodzące procesy historyczne. Są politycy, zarówno polscy, jak i europejscy, szczególnie o poglądach lewicowych, u których dostrzegalna jest tendencja do określania wstępnego projektu nazywanego Unią Europejską jako idealnego i ostatecznego modelu współpracy między narodami. Jeszcze niedawno wielu z nich podobne opinie formułowało w stosunku do minionego ustroju. Oczywiście, obecnie w kontekście przyjmowania tzw. traktatu lizbońskiego, czyli de facto europejskiej konstytucji, wiele osób patrzy na tragiczne momenty dziejów historii, kiedy nasz kraj oddawał swoją suwerenność. Porównywane jest to przez niektórych do Targowicy, rozbiorów Polski. Trudno wskazać idealnie podobne sytuacje, ale trzeba zauważyć, że przyjmując określone dokumenty, Naród Polski, Polska jako państwo, wyzbywa się swoich atrybutów niezależności, i w tym kontekście pewne paralele byłyby uprawnione.


Jak zatem należy kształcić przyszłych politologów, polityków, aby postępowali roztropnie, wyciągając wnioski z historii?


– Jestem zwolennikiem klasycznego nauczania, nie tylko historii, ale i innych przedmiotów, a przede wszystkim przyswajania sobie wiedzy, czyli faktów, a dopiero później uczenia myślenia przyczynowo-skutkowego, wspominanego wcześniej przez panią redaktor. Jest to kolejny etap, na którym można pewne wnioski wyciągać i kształcić kreatywne myślenie, co dzieje się, jak wiem z doświadczeń empirycznych, w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.


Warto wspomnieć, że nasi studenci, ci, którzy studiują na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna, a także na kierunku politologia, mają możliwość odbywania praktyk w Parlamencie Europejskim – w Strasburgu i Brukseli, dzięki zaproszeniom Pana Profesora oraz innych deputowanych. Na czym takie praktyki polegają i czego student może się nauczyć podczas odbywania stażu w Parlamencie Europejskim?


– Studenci przyjeżdżający do Parlamentu Europejskiego, zarówno do Brukseli, jak i do głównej siedziby w Strasburgu, rzuceni są od razu na głęboką wodę.


Co to znaczy?


– Od pierwszego momentu włączeni są bezpośrednio w życie Parlamentu Europejskiego, w toczące się tutaj procesy polityczne. Nie przewidziano dla nich żadnego „przedsionka” czy „przedszkola”. Od razu idą na spotkania frakcji parlamentarnych, politycznych, podczas których dochodzi często do ostrych polemik. Są wszędzie tam, gdzie etatowi pracownicy PE, na pewien czas przejmując nawet ich obowiązki. Studenci mogą obserwować salę plenarną, gdzie ścierają się różne poglądy, a także dochodzi niekiedy do ekstremalnych zachowań. Przypominam sobie, że zdarzało się, iż studenci brali udział w spotkaniach, które decydowały, np. o rozwiązaniu frakcji, kiedy to posłowie nie udawali swoich zachowań i nie tylko przedstawiali swoje poglądy, ale wręcz kłócili się zawzięcie. Obserwowali przepychanki posłów ze służbami porządkowymi. Mieli możliwość uczenia się w praktyce sztuki negocjacji, podsłuchując również kuluarowe dyskusje. Sądzę, że takiej wiedzy nie można nabyć tylko z podręcznika, ucząc się określonych regułek. Jak wcześniej powiedziałem, po przyswojeniu sobie pewnej wiedzy historycznej, także po przeanalizowaniu procesów historycznych i wykształceniu myślenia kreatywnego, przyjeżdżają tutaj, do Parlamentu Europejskiego, aby zobaczyć, jak konkretnie można wpłynąć na kształtowanie polityki europejskiej. Cieszę się, iż mogę gościć tu studentów, którzy od kilku lat systematycznie odwiedzają Brukselę i Strasburg. Ci, którzy odbywali staże w moim biurze, zawsze wyrażali zadowolenie, stwierdzając, że było to cenne uzupełnienie ich studiów w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej.


Dziękuję za rozmowę.
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl