Nie warto ratować?

Powiedzieć życiu TAK

Działo się to w sierpniu 1977 roku. 25 sierpnia pani Mirosława zaczęła rodzić. Niestety, za wcześnie. Poród był przedwczesny, między szóstym a siódmym miesiącem. Zaczęły jej odchodzić bardzo brudne wody płodowe. – Wtedy lekarz stwierdził, że to jest dziecko, którego nie warto ratować, że trzeba ratować mnie. Dla mnie to było wstrząsające. Pamiętam jak przez mgłę, że zaczęli sprawdzać tętno dziecka. Było bardzo słabe. Lekarz zaproponował mi cesarskie cięcie, na które nie podpisałam zgody. Powiedziałam, że chcę urodzić to dziecko i chcę, żeby żyło – wspomina pani Mirosława.

Wówczas lekarz wyszedł z sali, a pielęgniarki poszły za nim. Było to około godziny 20.00. W tej sytuacji przerażona mama zaczęła się modlić, zawierzając wszystko Matce Bożej Częstochowskiej, gdyż była to wigilia Jej święta.
Około godziny 21.30 ponownie zaczęły odchodzić wody płodowe, nadal bardzo brudne. – Pacjentki, z którymi leżałam na sali, zawołały pielęgniarkę, która nie czekając na lekarza, zawiozła mnie na salę porodową. Tam poprosiła lekarza, by przyszedł. Ten zalecił tylko tlen i kroplówkę i znowu wyszedł. Położna prosiła go kilka razy, aby wrócił, ale dopiero, gdy się zdenerwowała i powiedziała mu, co myśli na temat jego zachowania, wrócił na salę porodową. Poród był bardzo ciężki. – Gdy córka się już urodziła, nie słyszałam nawet płaczu. Jak mi później powiedziano, dziecko nie miało oddechu. Pierwsze moje pytanie, gdy trochę już doszłam do siebie, brzmiało: „Czy dziecko żyje?”. Dopiero po chwili pielęgniarki powiedziały: „Tak, żyje!”. I wtedy usłyszałam płacz dziecka – opowiada pani Mirosława.
W książeczce zdrowia dziecka czytamy taką adnotację: „Poród przedwczesny, pośladkowy. Apgar 7 punktów. W pierwszym okresie: żywotność słaba, brak oddechu, ssania, przełykania. Karmienie było sondą. Wody płodowe były bardzo brudne. Żółtaczka wystąpiła w 3 dobie o dość dużym nasileniu. Stopniowo stan dziecka poprawił się. Obecnie stan dobry. Karmienie smoczkiem, pije chętnie, na wadze przybiera dobrze. (…) Transfuzja krwi dwukrotnie grupy A Rh (+) po 50 ml, to jest 14. IX. 77 r. i 14. X. 77 r. (…) Zaleca się systematyczną kontrolę w Ośrodku Zdrowia”.
Dzięki determinacji pani Mirosławy Beata przyszła na świat. Dziś jest karmelitanką. – Trzydzieści lat temu Maryja nam ją ofiarowała, gdy po ludzku nie dawano jej szans na przeżycie. Dwadzieścia lat później to my mieliśmy ofiarować nasze dziecko Maryi i Jej Synowi Jezusowi – mówi pani Mirosława.

Małgorzata Pabis

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl