Migalski: Nie ubecki, a esbecki kapuś

Choć prof. Jan Iwanek był inicjatorem akcji sprzeciwu środowiska akademickiego wobec ustawy lustracyjnej, to jednak za takie stwierdzenie ma go przeprosić Tomasz Pietrzykowski, były wojewoda śląski. Sąd stwierdził bowiem, że swoją akcję prof. Iwanek zainicjował nie na forum Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa – jak stwierdził Tomasz Pietrzykowski – ale na posiedzeniu Rady Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego. I za tę nieścisłość mają się należeć Iwankowi przeprosiny.

Profesor Jan Iwanek, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UŚ, wytoczył Tomaszowi Pietrzykowskiemu, byłemu wojewodzie śląskiemu, a obecnie adiunktowi na uniwersytecie, proces o ochronę dóbr osobistych, gdyż poczuł się urażony publikacjami na temat jego współpracy z SB oraz postępowania w związku z lustracją w środowisku akademickim. W swoich publikacjach Pietrzykowski uznał, iż dr Marek Migalski, europoseł PiS, płaci cenę za swój sprzeciw wobec powierzenia kierownictwa instytutu profesorowi, „który w przeszłości był świadomym tajnym współpracownikiem służby bezpieczeństwa, a po 1989 roku nie tylko nie ujawnił swojej przeszłości, ale pod szyldem obrony standardów akademickich zainicjował w kierowanym przez siebie instytucie akcję sprzeciwu wobec ustawy, na mocy której miałby złożyć oświadczenie lustracyjne”.
Wczoraj Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że Pietrzykowski naruszył dobra osobiste Iwanka. Wprawdzie sąd przyznał, że Iwanek był rzeczywiście inicjatorem akcji sprzeciwu naukowców wobec ustawy lustracyjnej przed zakwestionowaniem niektórych jej przepisów przez Trybunał Konstytucyjny, ale nie działo się to w kierowanym przez niego Instytucie, lecz na forum Rady Wydziału Nauk Społecznych UŚ.
Przeprosiny mają zostać opublikowane na łamach uczelnianego miesięcznika „Gazeta Uniwersytecka”, w którym w marcu 2008 roku ukazał się artykuł Pietrzykowskiego na temat prof. Iwanka. Jeśli pozwany nie przeprosi, oświadczenie będzie mógł na koszt Pietrzykowskiego opublikować sam Iwanek.
Profesor pozwał do sądu także Marka Migalskiego, który nazwał Iwanka „ubeckim kapusiem”. Proces został zawieszony, gdyż europosła chroni immunitet i nie może odpowiadać przed sądem. Migalski zapewniał, że chce sprawę wyjaśnić, ale sam nie może zrzec się immunitetu, a pozywający nie zdołali sformułować skutecznego wniosku w tej sprawie. Takie podanie dopiero 16 grudnia 2009 roku trafiło do Jerzego Buzka, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Migalski w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” przyznał, że popełnił błąd, nazywając Iwanka „ubeckim kapusiem” i może za to przeprosić, ale równocześnie nazwie profesora „esbeckim kapusiem”. „Jak Państwo zapewne wiecie, Iwanek w latach 70. kapował na kolegów ze studiów i donosił na SB, a dziś ściga mnie po sądach za pomówienie. W razie przegranej nie będę mógł pracować w żadnej uczelni wyższej, bo nie będę miał nieposzlakowanej opinii koniecznej do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego. Iwanek będzie mógł spokojnie nauczać młodzież i sprawować wszelkie funkcje na uniwersytecie (pozwalają mu na to prawo i koledzy po fachu, którzy w jego donosicielstwie w czasach PRL nie widzą niczego zdrożnego)” – napisał Migalski w swoim blogu.
Iwanek potwierdzał fakt swojej współpracy z SB. Został zarejestrowany jako TW „Piotr”. Do jego kontaktów ze służbami komunistycznymi miało dochodzić w czasie, gdy był studentem. Później – jak podnosi profesor – miał zerwać te kontakty.


Marcin Austyn
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl