Kto zapanuje nad 220 tomami

Z mec. Rafałem Rogalskim, pełnomocnikiem kilku
rodzin ofiar katastrofy samolotu Tu-154M, rozmawia Marcin Austyn

Skąd mógł wyniknąć szkolny, można powiedzieć, błąd prokuratury wojskowej
przy doborze składu zespołu biegłych mających opracować kompleksową opinię na
temat okoliczności katastrofy samolotu Tu-154M?

– W mojej ocenie, biorąc pod uwagę fakt, że prokurator Karol Kopczyk jest
rzetelnym i sprawnym prokuratorem i z dużym zaangażowaniem podchodzi do
prowadzonego postępowania, w tym przypadku doszło do pewnego przeoczenia. Musimy
pamiętać, że akta główne liczą ponad 220 tomów. Jest też ponad 30 tomów akt w
kancelarii tajnej. Z tego chociażby względu pewne nazwiska mogą "uciec",
szczególnie jeśli świadek zeznawał na okoliczności niemające szczególnego
znaczenia dla sprawy. Takie przeoczenia, zwłaszcza przy tak dużych śledztwach
się zdarzają. Musimy przecież pamiętać, ilu świadków zostało przesłuchanych w
tym postępowaniu. To ponad osiemset osób. A przesłuchań było jeszcze więcej, bo
pewne osoby były przesłuchiwane dwu-, a czasem nawet trzykrotnie. Przy takiej
ilości świadków stuprocentowe panowanie nad ich listą jest naprawdę trudne.

Odpowiedzialnością za błąd może zostać obarczony prokurator Kopczyk.
Osoby nadzorujące śledztwo, z uwagi na niezależność prokuratora, faktycznie nie
mogły w tej sprawie nic zrobić?

– Rozumiem, że prokurator jest niezależny, ale tu nie chodzi o kwestię
"wtrącania się", ale zwrócenia uwagi na pewne sprawy i wychwycenia ewentualnych
błędów. Prokurator jest niezależny, ale w ramach nadzoru sprawuje się kontrolę
nad postępowaniem i zwraca uwagę na ewentualne niebezpieczeństwa czy błędy. To
można było zrobić, ale tak się nie stało. Tę sytuację oceniam przez pryzmat
oczywistej omyłki, która się, niestety, zdarzyła i jakoś z niej musimy wybrnąć.
Usprawiedliwieniem jest ilość przesłuchanych świadków. Inną sprawą jest to, że
gdyby w postępowaniu był prokurator Marek Pasionek, który bardzo rzetelnie
nadzorował to śledztwo, pewnie ten błąd byłby wykryty.

Prokuratora prowadzącego ma wspierać zespół, ale w tym przypadku widać,
że zabrakło wymiany informacji.

– Niestety, został popełniony błąd zaniechania. Na szczęście możemy go naprawić,
choć wiadomo, że przy okazji tracimy cenny czas. Mam tylko nadzieję, że
prokurator Kopczyk nie poniesie tu odpowiedzialności dyscyplinarnej, nawet w
postaci upomnienia, bo naprawdę można zrozumieć to, że w jego sytuacji trudno
jest prowadzić tak duże śledztwo bez żadnych błędów.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl