Jeśli nie my, to kto

Radość betlejemskiego żłóbka i krzyż męczeństwa – te dwie
rzeczywistości chrześcijańskie po raz kolejny połączyły się w Boże Narodzenie.
Krwawe masakry, jakich dopuścili się muzułmanie na wyznawcach Chrystusa w
Nigerii, to zaplanowana akcja, która ma na celu całkowite zastraszenie
chrześcijan, islamizację i wprowadzenie we wszystkich stanach tego kraju
szariatu. Najbardziej bulwersujące jest to, że rok temu również wybuchły w
nigeryjskich kościołach bomby i przez ten czas nic nie zrobiono, aby temu teraz
zapobiec.

Inaczej jest, gdy mamy np. do czynienia z wydarzeniami zagrażającymi
portfelom bogatych tego świata. Instytucje międzynarodowe, politycy są w stanie
w ciągu kilku dni zorganizować spotkanie, wypracować plan działania, podjąć
jakieś kroki ratunkowe. Nie w takich jednak sytuacjach, jak prześladowanie
chrześcijan… Nawet takie sygnały jak np. wyroki w sądach nigeryjskich
przewidujących amputację kończyn czy karę śmierci przez ukamienowanie, nikogo z
wielkich tego świata nie wzruszają.

Indonezja, Somalia, Sudan, Pakistan, Indie, Irak, Chiny, Wietnam, Korea Północna
– rejony znaczone na mapie krwią chrześcijan można wymieniać długo. Przemoc w
świecie wobec milionów wyznawców Chrystusa swym zasięgiem i barbarzyństwem
przeraża. Niemniej przeraża też milczenie o niej i obojętność. Ojciec Święty w
swych orędziach świątecznych od lat konsekwentnie kieruje oczy świata na problem
przemocy i prześladowań religijnych w świecie. Tuż przed świętami podkreślał, że
obecny kryzys finansowy w Europie ma swe źródło w kryzysie etycznym. Obojętność
na prześladowania chrześcijan rządów tych państw, które bardzo często
przedkładają interesy gospodarcze nad upominanie się o wolność religią, to także
objaw głębokiego kryzysu etycznego. To objaw choroby moralnej współczesnych elit
władzy i świadectwo ich hipokryzji w tzw. walce o prawa człowieka. Bycie obrońcą
chrześcijan w świecie jest dziś politycznie niepoprawne. Nie znaczy to, że nie
da się już nic zrobić. Nie łudźmy się, że prześladowanym chrześcijanom pomoże
ktoś inny, jeżeli my sami nie uczynimy z tej sprawy ważnego kryterium przy
wyborze i ocenie polityków, rządów.
Jest jeszcze coś bardzo ważnego. Męczeństwo za wiarę to coś nadzwyczajnego,
towarzyszy Kościołowi przez wieki, ukazując prawdę, że wiara w Chrystusa wymaga
poświęcenia, cierpienia, a nawet czasem oddania życia. Ojciec Święty wczoraj
zwrócił uwagę na tzw. sekretne męczeństwo – heroiczną wierność miłości Boga i
bliźniego, szczere przylgnięcie do Ewangelii i jej obrona w życiu osobistym i
społecznym. Pamiętajmy zatem o milionach dyskryminowanych i prześladowanych w
świecie za to, że dają świadectwo wiary w Chrystusa. Uczmy się jednak też od
nich wytrwałości i gorliwości w praktykowaniu wiary, wierności przykazaniom.
Najgorsza jest obojętność i bylejakość. Nie wolno nam milczeć i pozostawać
bezczynnym. Założyciel organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie o. Werenfried
van Straaten mówił: "Prześladowani chrześcijanie są elitą Kościoła, solidarność
z nimi jest sprawą honoru". Bądźmy ludźmi honoru. Tego konsekwentnie wymagajmy
od siebie oraz posłów, europosłów i wszystkich zaangażowanych w życie
społeczno-polityczne.

Sławomir Jagodziński

 

***

 

Ataki na Chrześcijan

 

Co najmniej 39 osób zginęło, a ponad 50 zostało rannych w atakach na kościoły katolickie, do jakich doszło pierwszego dnia Świąt Bożego Narodzenia w Nigerii. W stolicy kraju Abudży w świątyni eksplodował ładunek wybuchowy. Do kolejnych ataków w świątyniach doszło w innych miastach. W wyniku ostrzału zginął policjant. Zabrakło karetek pogotowia do ratowania rannych. Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa ataku dopuścił się islamski ruch Boko Haram. Zamachy potępiła Stolica Apostolska.



Co najmniej 39 osób zginęło w atakach na kościoły katolickie, do jakich doszło w Nigerii. W stolicy kraju Abudży eksplodował w świątyni ładunek wybuchowy. W Madalli na peryferiach stolicy Nigerii eksplodował w niedzielę rano w kościele św. Teresy ładunek wybuchowy. Zginęło 39 osób, a ranne zostały 52 osoby. Do zabrania rannych z kościoła Św. Teresy brakowało karetek pogotowia. Do kolejnych eksplozji doszło w kilka godzin później: przy kościołach w miastach Gadaka i Jos oraz – jak podała w komunikacie nigeryjska policja – na komisariat w Damaturu. W Jos zginął policjant, kiedy zamachowiec, już po wybuchu, zaczął strzelać do funkcjonariuszy – podał rzecznik władz stanowych.

Policja w pobliskim budynku znalazła tam też jeszcze i rozbroiła dwa ładunki wybuchowe. W Damaturu, stolicy stanu Yobe, „trzech policjantów zginęło, a zamachowiec-samobójca został zabity” – podano w komunikacie. Do zorganizowania niedzielnych zamachów na kościoły przyznała się radykalna organizacja islamska Boko Haram. Nazwa ta oznacza „zachodnia edukacja to świętokradztwo”. Boko Haram stała za licznymi atakami zorganizowanymi w minionym tygodniu w dwóch północno-wschodnich stanach Nigerii. W zamachach tych i w starciach z siłami bezpieczeństwa, które nastąpiły w czwartek i piątek, zginęło około 100 osób.

W sobotę podczas walk radykalnych islamistów z wojskiem i organizacjami paramilitarnym w północno wschodniej Nigerii śmierć poniosło ponad 70 osób. W stanie Yobe, gdzie również zaatakował Boko Haram, zginęło co najmniej 50 osób. W stolicy sąsiedniego stanu Borno – mieście Maidiguri co najmniej trzy kościoły legły w gruzach, gdy terroryści z Boko Haram obrzucili je ładunkami wybuchowymi. Boko Haram przyznała się do zorganizowania krwawych zamachów 24 grudnia 2010 r., w których zaatakowano wiele kościołów. W Wigilię Bożego Narodzenia ubiegłego roku w Nigerii zginęło ponad 40 osób, a nazajutrz w dwóch kościołach kolejne sześć. Boko Haram bywa określana jako sekta. Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (szariat obowiązuje w północnych stanach, gdzie mieszka znacznie więcej muzułmanów).

Zamachy na kościoły katolickie w Nigerii potępiła Stolica Apostolska. Rzecznik Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi nazwał ataki wyrazem „ślepej i absurdalnej przemocy”. Jak powiedział, przemoc dokonana w dzień Narodzenia Pańskiego „nie ma żadnego szacunku da życia ludzkiego i dąży do wzniecenia i podsycania dalszej nienawiści i chaosu”.

 

Źródło: PAP

 

***

 

Boże Narodzenie w krajach prześladowań

 

Z niepokojem Święta Bożego Narodzenie przeżywają wierni w Południowym Sudanie. Obawy wynikają z wciąż niepewnej sytuacji politycznej i humanitarnej. Na południowym zachodzie kraju, na pograniczu
z Demokratyczną Republiką Konga i Republiką Środkowoafrykańską, nadal działa Armia Oporu Pana oraz lokalne ugrupowania rebelianckie. Niespokojnie jest także w Iraku, Egipcie, Kirkuku i Pakistanie. Wrogowie pokojowego współistnienia różnych religii wykorzystują momenty, gdy chrześcijanie gromadzą się na modlitwie w większej grupie. Ta sytuacja napawa niepokojem – powiedział Ks. Waldemar Cisło – dyrektor Sekcji Polskiej Organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie

Niepewna sytuacja panuje w Pakistanie. Miejscowe władze wysyłają dodatkowe, elitarne oddziały policji do ochrony chrześcijańskich kościołów w czasie Bożego Narodzenia. Chcą w ten sposób zapobiec spodziewanym atakom na prześladowaną mniejszość chrześcijańską. Od lipca 2007 r. w wyniku serii ataków ze strony talibów i al-Kaidy zginęło tam 4700 osób.

W Sudanie nadzieją na spokojne święta są sukcesem południowosudańskiej armii w działaniach przeciwpartyzanckich. Gorzej jest na północy kraju, dokąd ściągają uchodźcy z Północnego Sudanu. W Chartumie rząd prowadzi krwawą pacyfikację mieszkańców rejonu Nilu Błękitnego. Źródła kościelne mówią o 20 tys. osób, które schroniły się w południowosudańskiej wiosce Doro. Wśród uchodźców, którym brakuje dosłownie wszystkiego, szerzą się głód i choroby.

Jak przypomina ks. Waldemar Cisło dyrektor Sekcji Polskiej Organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie w Sudanie dochodziło do sytuacji gdy chrześcijanie musieli się przenosić ze sprawowaniem Eucharystii. Bali się bombardowań. Ks. Waldemar Cisło przypomina także zeszłoroczne ataki na Chrześcijan podczas Bożego Narodzenia w Iraku i Egipcie.

Niestety w tym roku także może dojść do podobnych sytuacji. Ostatnie doniesienia z Kirkuku i Egiptu świadczą o napiętej sytuacji i narastającym niebezpieczeństwie. Ci, którzy są wrogami pokojowego współistnienia różnych religii wykorzystują te momenty, gdy Chrześcijanie gromadzą się na modlitwie, kiedy są w większej grupie. Takie ataki są dla nich bardziej efektowne.

 

Ks. Waldemar Cisło zachęca wszystkich do modlitwy za prześladowanych chrześcijan. Najważniejsze jest wsparcie modlitewne – dodaje. Poza wsparciem duchowym – Organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie, zorganizowała w tym roku akcję „Paczki dla rodzin w Iraku”. Ks. Waldemar Cisło powiedział, że można przekazać naszym braciom w wierze cenny znak, że ktoś się za nich modli, pamięta i pomaga – i to jest najważniejsze przesłanie jakie jesteśmy w stanie im zanieść.

 

 

Źródło: RIRM

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl