Dwa dni wolności

Chwała ci, miasto niezłomne, w bohaterskim zmaganiu o wolność i sprawiedliwość
byłoś pierwsze – powiedział ks. arcybiskup Józef Michalik pod Poznańskimi Krzyżami

– Znowu będzie miasto zakorkowane, jak do centrum dojechać – narzeka taksówkarz
wiozący dziennikarzy "Naszego Dziennika" ulicami Poznania. Ale chwilę
później uspokaja się i dodaje – To nic. Może w końcu Polska usłyszy o Poznańskim
Czerwcu, o tym, że to tutaj zaczęła się droga do wolności.
Październik ’56, Grudzień ’70, Radom ’76, stan wojenny, wybory 4 czerwca 1989
r. – te daty i wydarzenia zna nawet dziecko. Powstanie Poznańskiego Czerwca
’56 jeszcze siedemnaście lat po upadku komuny, po zerwaniu z rzeczywistością
PRL, okrywa mrok tajemnicy. Wydarzenia Czarnego Czwartku ’56 rzadko są tematem
książek historycznych, a kolejne rocznice krwawych wydarzeń z Poznania kwituje
się słowami: "robotnicy protestowali". O tym, że jeden jedyny raz
w okresie PRL, i to u schyłku zbrodniczego okresu stalinizmu, wielkie miasto
w zachodniej Polsce na dwa dni odzyskało wolność, stało się wolne od symboli
i przedstawicieli komunistycznej władzy – mało kto pamięta, za wyjątkiem rodowitych,
starszych wiekiem Poznaniaków.

– Jeszcze w piątek ostatni powstańcy bronili się przed siłami rządowymi –
wspominają, zapalając symboliczne znicze na odnowionych przez władze miasta
mogiłach robotników i studentów poległych w Poznaniu w 1956 roku.
50. rocznica wybuchu Powstania Poznańskiego Czerwca ’56 to najlepsza okazja
do przypomnienia o wielkim niepodległościowym zrywie mieszkańców Poznania.
Zrywie, który, jak twierdzą historycy IPN, niewiele miał wspólnego z późniejszymi
wydarzeniami z Radomia, Ursusa, Wybrzeża, natomiast w sposób absolutny nawiązywał
zarówno symboliką, jak i przebiegiem zdarzeń do Powstania Wielkopolskiego czy
Powstania Warszawskiego. Był i szturm powstańców na siedzibę znienawidzonej
władzy komunistycznej, na zbrojownię, były barykady uliczne, symbole narodowe
nawiązujące do II RP (biało-czerwone flagi na barykadach, z widniejącym na
nich orłem w koronie).
Poznań chce pamiętać i chce przypomnieć ten zryw, kiedy to Dzieci Poznania
niczym Dzieci Warszawy w okresie Powstania upomniały się o swoją wolność. Dlatego
też właściwie wszystko w Poznaniu w ostatnich tygodniach zostało podporządkowane
obchodom 50. rocznicy wybuchu Powstania Poznańskiego Czerwca.
Oficjalnie zainaugurowała je w piątek, 23 bm., uroczysta procesja prowadzona
przez księdza kardynała Stanisława Dziwisza, metropolitę krakowskiego i Msza
św. odprawiona przez Prymasa Polski ks. kard. Józefa Glempa, syna powstańca
wielkopolskiego, pod Poznańskimi Krzyżami, w miejscu, gdzie 50 lat temu rozpoczęło
się krwawo stłumione przez komunistów poznańskie powstanie.
– Polska nie zmarnowała ofiar swoich dzieci. Ona je pielęgnuje, umacnia się
nimi. Ale i dzisiaj Polska musi pamiętać, że jej wartość i siła zależy od siły
więzów orła z krzyżem – mówił podczas kazania ks. arcybiskup Józef Michalik,
przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Na kilkanaście dni stolica Wielkopolski przybrała wygląd jak podczas owych
krwawych dni upalnego czerwca 1956 roku. W centrum miasta stanęła makieta czołgu
zdobytego przed laty przez powstańców (przeciwko zbuntowanym poznaniakom komuniści
rzucili 10 tysięcy wojska, samoloty, artylerię i 400 czołgów).
Olbrzymie billboardy i transparenty umieszczone na ścianach budynków przy głównych
ulicach miasta przypominają wydarzenia sprzed pół wieku, praktycznie w każdej
galerii czy muzeum otwarto choćby niewielką ekspozycję poświęconą Powstaniu
Czerwca ’56. Utrzymane w jednolitej stylistyce plakaty i siatki, na których
rozmieszczono zdjęcia uliczne mają charakter kolażu. Wybrane ze zdjęć fragmenty
i poszczególne postacie pojawiają się na ostrym czerwonym tle.
W najbliższą środę w Poznaniu hołd ofiarom Poznańskiego Czerwca ’56 odda prezydent
RP Lech Kaczyński oraz przedstawiciele kilkunastu europejskich państw. Wtedy
też po raz pierwszy zabrzmią dźwięki skomponowanego specjalnie na tę okoliczność "Oratorium
56" autorstwa polskiego kompozytora Jana P. Kaczmarka (laureata Oskara).
Kompozycja składa się z czterech części: "Poranny polonez", "Tren
dla Romka", "Poznań – Budapeszt", "Jednym tchem".
– Świadomie odszedłem od nazywania części po łacinie, jak to się robi w oratoriach,
w nadmiernie abstrakcyjny sposób. To są nazwy związane z miejscem, z czasem
i są prostymi metaforami – mówił J.P. Kaczmarek. Inspiracją dla kompozytora
były teksty historyczne, wspomnienia uczestników i ofiar tamtych wydarzeń,
m.in. matki Romka Strzałkowskiego, który był najmłodszą ofiarą powstania.

Wojciech
Wybranowski
Zdjęcie Robert Sobkowicz

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl