Buldożery zburzyły kaplicę

Władze pakistańskiej prowincji Pendżab zajęły teren należący do
Kościoła katolickiego w mieście Lahaur i zburzyły budynki, które się na nim
znajdowały, w tym kaplicę, szkołę i dom opieki. W czasie pacyfikacji doszło do
profanacji obrazów, przedmiotów liturgicznych i kilku egzemplarzy Pisma
Świętego.

Lokalne islamskie władze siłą przejęły teren o powierzchni dwóch hektarów
należący do Kościoła i pakistańskiej Caritas. Od 1887 r. znajdował się tam dom
opieki dla osób w podeszłym wieku "Gosha-e-Aman" (dom dla cudzoziemców).
Kompleks budynków obejmował też zakon, kaplicę i szkołę dla dziewcząt. Nim
jednak doszło do zagrabienia terenów, pendżabskie władze zburzyły we wtorek
wszystkie budynki.
Jak poinformowała agencja Fides, pretekstem do podjęcia decyzji o zburzeniu
budynków należących do Kościoła katolickiego i zagrabieniu terenów mogło być
nawrócenie się na islam jednej z podopiecznych domu, która uważała, że posiada
prawo własności do dwóch zajmowanych przez nią pokoi. Prace nadzorował osobiście
wysoki urzędnik dystryktu. Wczesnym rankiem wkroczył na teren wraz z
przedstawicielami władz, w asyście policji i ciężkiego sprzętu. Na tym terenie
rząd planuje budowę placówki edukacyjnej.
Na ten akt przemocy protestami zareagowali pakistańscy chrześcijanie i kapłani.
Przewodniczący Papieskiej Rady Iustitia et Pax przy Konferencji Episkopatu
Pakistanu o. Emmanuel Yousaf potępił zachowanie lokalnych władz, które
sugerowały, że prawo własności przeszło na władze prowincji w 2007 roku, a rząd
rzekomo kilkakrotnie informował Kościół o przejęciu terenów. Ojciec Yousaf
przedstawił natomiast dokumentację potwierdzającą przynależność ziemi do
Kościoła katolickiego. Zwrócił uwagę, że władze do chwili obecnej nie okazały
żadnych dokumentów potwierdzających roszczenia do ziem. Przypominał też liczne
przypadki dyskryminacji i prześladowań chrześcijan przez pakistańskie władze.

W specjalnym komunikacie wspólnota Kościoła katolickiego w Pakistanie potępiła
działania rządu prowincji Pendżabu w Lahaurze, zwracając uwagę, że "jest to
przestępstwo kryminalne (zagrabienia ziemi), które zostało dokonane przez
urzędników rządowych". Żąda również zwrócenia bezprawnie zabranego majątku i
odszkodowania za poniesione straty. Zapowiedziała również, że w tej sprawie
Kościół zwróci się do sądu w Lahaurze.

 

Agnieszka Gracz

***

Zaostrza się konflikt w Nigerii

W zróżnicowanej pod względem etnicznym i religijnym Nigerii sytuacja
staje się coraz bardziej napięta. Ekstremiści islamscy z sekty Boko Haram
zapowiadają, że nie zaprzestaną ataków, grożąc już nie tylko chrześcijanom, ale
i muzułmanom. Obserwatorzy zwracają uwagę na polityczne tło konfliktu.

W internetowym nagraniu Imam Abubakar Shekau, przywódca sekty, oświadczył, że
obecne ataki na chrześcijan w Nigerii są zemstą za ich rzekome zbrodnie dokonane
na muzułmanach. Zapowiedział też kontynuowanie przemocy nie tylko wobec
chrześcijan, ale i – jak się wyraził – kolaborujących z władzami muzułmanów.
Ekstremista wysunął też groźby przeciw rządowi federalnemu. To odpowiedź na
decyzję o likwidacji w Nigerii subwencji paliwowej, która z jednej strony
spowodowała dramatyczny wzrost cen, ale z drugiej uderzyła w przemyt taniej
dotychczas benzyny do innych krajów. Zawieszenie broni zdaniem Boko Haram jest
możliwe, ale pod warunkiem, że rozmowy z rządem będą oparte na prawie szariatu.
W Nigerii nie milkną głosy krytyki wobec polityków, którym zarzuca się m.in.
odpowiedzialność za falę przemocy i próbę sprowadzenia konfliktu jedynie do
płaszczyzny religijnej. Nigeryjski noblista Wole Soyinka wprost oskarżył ludzi
władzy swojego kraju o odpowiedzialność za kreowanie religijnego tła przemocy i
działania, których instrumentem jest Boko Haram. Nie jest on odosobniony w
swoich tezach. Doktor Nnamdi Obasi z Instytutu Studiów Nigerii mówi agencji
MISNA, że wielu polityków, głównie na szczeblu lokalnym, jest powiązanych z
grupami ekstremistów, a kontakty są widoczne na przestrzeni kilku lat. Dodaje,
że wielu z nich na północy kraju zwyciężyło wybory właśnie dzięki wsparciu
fundamentalistów. Obasi zwraca uwagę, że nie chodzi jedynie o obecną
administrację, ale również o polityków minionych 10 lat.
Nigeryjczycy są coraz bardziej zmęczeni korupcją w kręgach władzy, biurokracją,
powiększającym się rozwarstwieniem między bogacącą się elitą polityków a coraz
bardziej pogłębiającym się ubóstwem reszty społeczeństwa. Obserwatorzy obawiają
się więc, że część społeczeństwa może łatwo ulec różnym ideologiom antyrządowych
grup.

 

Agnieszka Gracz

 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl