Informacja prokuratora generalnego ws. posła Burego
Przeszukania pomieszczeń, należących do szefa klubu PSL Jana Burego, były prawidłowe – ocenił w Sejmie prokurator generalny Andrzej Seremet. U posła nie znaleziono rzeczy mających związek ze śledztwem. Także sam termin przeszukania biura poselskiego i pokoju poselskiego wynikał z rytmu śledztwa, a nie był motywowany politycznie – przekonywał Seremet. Posłowie natomiast nie pozastawiali suchej nitki na działaniach prokuratury.
CBA na zlecenie prokuratury, przeszukało biuro poselskie Jana Burego, jego mieszkanie oraz pokój w hotelu poselskim. Miało to związek ze śledztwem ws. powoływania się na wpływy w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. CBA przeszukało też gabinet wiceministra infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza z PO.
– W moim domu nie ma złota, nie ma diamentów, nie ma szafirów, nie ma też pieniędzy, nie mam sejfu i nie mam skrytki – tak tłumaczył się dziś przed posłami Jan Bury.Przeszukania odbywały się w czasie, kiedy klub PSL spotykał się z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem przed głosowaniem nad wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec ministra. Działania prokuratury nie wykraczały poza normy prawne, jednak śledczy chcąc wejść do Sejmu powinni powiadomić marszałka – twierdzi premier Donald Tusk.
– Trwało posiedzenie parlamentu, prokuratura miała przeszukać pomieszczenia będące częścią parlamentu, w dodatku było to w przeddzień głosowania wotum nieufności wobec rządu, więc to budowało atmosferę podejrzliwości – powiedział premier Donald Tusk.Termin przeszukań budzi także wątpliwości Ludowców – o czym mówił wicepremier Janusz Piechociński. PSL twierdzi także, że prokuratura złamała prawo ws. przeszukań u posła Burego.
– Nawet, jeśli nie ma związku afery podsłuchowej z ostatnimi przeszukaniami, to taki związek być może. To przyspieszenie CBA i prokuratury nastąpiło w szczególnym momencie, w tygodniu, w którym był rozpatrywany wniosek o odwołanie ważnego ministra – powiedział Janusz Piechociński.Posłowie zarzucali prokuraturze brak zachowania odpowiednich procedur.
– Nie jesteśmy ponad prawem, ale wobec nas to prawo jest konstruowane. Jasno jest powiedziane: co, kiedy, jak należy zrobić. Jeżeli jesteśmy podejrzani w tej sprawie ta procedura nie została zachowana – wskazał Stanisław Wziątek z SLD.Andrzej Seremet mówił, że sposób przeprowadzenia czynności prokuratorskich wobec posłów Zbigniewa Rynasiewicza i Jana Burego ocenia jako zgodny z obowiązującym prawem. Seremet zaprzeczył także, że przed przeszukaniem należało uchylić posłowi immunitet.
– W moim przekonaniu termin tych czynności był uzasadniony rytmem i kolejnością czynności procesowych. Prokuratura nie dokonuje politycznych kalkulacji – dodał prokurator generalny.Z kolei Mariusz Kamiński z PiS zauważa, że cała sprawa jest bardzo kontrowersyjna. Afera Burego i Rynasiewicza jest kolejną odsłoną sprawy prowadzonej od roku 2012, związanej z osobą marszałka województwa podkarpackiego Mirosława Karapyty.
– Nie jest tajemnicą, że pan Karapyta był jednym z najbliższych współpracowników politycznych Jana Burego. Jak informuje jedna z gazet już w roku 2012 CBA podsłuchiwało i prowadziło działania operacyjne wobec posła Burego i jego politycznego oraz biznesowego otoczenia. Już wtedy zebrano informacje na temat wpływów tego polityka w prokuraturze i w sądach. Jest oczywiste, że szef CBA – bezpośrednio podległy premierowi – miał obowiązek przekazywania mu informacji na temat najważniejszych spraw prowadzonych przez tę służbę, zwłaszcza takich, które mają wpływ na funkcjonowanie państwa i rządu – podkreślił Mariusz Kamiński.
TV Trwam News