Chcą produkować dzieci, które będą miały troje rodziców
Skandaliczna technika, powodująca, że dziecko ma troje genetycznych rodziców, w tym dwie genetyczne matki – może być dostępna w Wielkiej Brytanii. Wprowadzenie tego pomysłu ma się odbyć pod płaszczykiem chęci pozbycia się chorób genetycznych.
Obecnie nad nową techniką pracują brytyjscy naukowcy. Następnym etapem jest opracowanie regulacji i prace w parlamencie. W Wielkiej Brytanii przychodzi rocznie na świat ok. dwustu dzieci z chorobami mitochondrialnymi. Nowa technika in vitro ma wyeliminować możliwość wystąpienia u potomstwa groźnej i dziedzicznej choroby.
W przypadku „trzyosobowego” zapłodnienia in vitro zasadniczą informację genetyczną zapewniają plemnik ojca i jądro komórkowe pobrane z komórki jajowej matki, jednak umieszczane są one w pozbawionej jądra komórce jajowej pobranej od innej kobiety. W ten sposób tylko około 0,1 proc. informacji genetycznej dziecka pochodzi od dawczyni – ma ono cechy genetyczne ojca i matki oraz zdrowe mitochondria dawczyni.
Bioetyk ks. prof. Paweł Bortkiewicz mówi, że cała procedura definitywnie przekreśla kategorię dziecka, jako owocu miłości rodzicielskiej – a wprowadza w sposób jednoznaczny kategorię produktu o odpowiedniej jakości życia.
– Procedura in vitro w jakimkolwiek wydaniu, czy jest to procedura zapłodnienia heterologicznego, czy homologicznego, czy z użyciem dwojga, czy trojga dawców pozbawia dziecko więzi rodzicielskiej, więzi osobowej. Czyni dziecko produktem, zaspakajającym przyjemnościowe, hedonistyczne żądania, roszczenia producentów tego dziecka. To jest kolejny przykład ilustrujący zasadę równi pochyłej – jeżeli rozregulujemy podstawowe normy dotyczące poczęcia ludzkiego życia wchodzimy na równię pochyłą. Konsekwencją tego jest tworzenie dzieci na zamówienie, według określonych cech. Później będzie tworzenie pewnych grup społecznych. Wchodzimy w wizje ewidentnie neoeugeniczne – powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
Odnosząc się z kolei o pobudek, jakie mają uzasadniać nową technikę in vitro ks. prof. Paweł Bortkiewicz stwierdził, że metodą walki z chorobą i cierpieniem nie ich pomnażanie.
– To co jest proponowane jest pomnażaniem psychicznego cierpienia człowieka, który zostaje wyprodukowany i pozbawiony tożsamości. Z tym trzeba się liczyć. Natomiast rzeczą należącą do świata medycyny jest diagnozowanie przyczyn, dla których Wielka Brytania ma podwyższony właśnie ten wskaźnik chorobowy. To trzeba po prostu zdiagnozować i na podstawie tej etiologii próbować podejmować konkretne działania terapeutyczne. Tutaj na pewno nie mamy do czynienia z działaniem terapeutycznym tylko z niszczącym człowieka i go unieszczęśliwiającym – dodał ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
RIRM