Pielgrzymka do Częstochowy jest dla mnie zawsze czymś szczególnym

Rozmowa z o. Tadeuszem Rydzykiem – Dyrektorem Radia Maryja

Jaka jest idea pielgrzymek Rodziny Radia Maryja do Sanktuarium Narodu Polskiego na Jasną Górę? 

Pielgrzymka do Częstochowy, czy do innych sanktuariów w Polsce i świecie jest dla mnie zawsze czymś szczególnym. Jest tam ogromne działanie Boże i Matki Najświętszej. Kiedy tylko mogę odwiedzam sanktuaria. Myślę niekiedy o tym, jak Matka Boża pracuje, jak rzeczywiście chce pokazać, że jest naszą Matką i jak Ona tę matczyność realizuje. Cały czas się nami opiekuje.

W Polsce jest wiele sanktuariów, ale koroną wszystkich jest Jasna Góra. Jest sercem Polski. W sercu Polski jest serce Matki. Ta Polska jest w jej sercu. I chociaż na Jasnej Górze nie było żadnych objawień, to Ona objawia się przez cały czas przez swoją szczególną opiekę nad nami.
Pielgrzymuję właściwie od dziecka. Pierwszymi większymi sanktuariami, jakie odwiedziłem były Jasna Góra i Kalwaria Zebrzydowska. Tam się modliłem i prosiłem o przeróżne sprawy. Przede wszystkim o wiarę. Tego nauczyłem się w domu rodzinnym. Pamiętam, jak nasza mama mówiła: dzieci, najważniejsze jest modlić się o wiarę i miłość. Jak pytałem mamę o co ona się modli odpowiedziała: o wiarę i miłość dla was, miłość do Pana Boga i do siebie nawzajem, o miłość do ludzi. I to jest pierwsze i najważniejsze. Nigdy nie modliła się o sukcesy.
Kiedy moja mama była ciężko chora – byłem już wtedy księdzem – przyjechaliśmy całą rodziną do kliniki. To było dzień przed operacją. Nie wiedzieliśmy, czy przeżyje. Pamiętam, jak jej powiedziałem: mamo pójdę i odprawię Mszę Św. za ciebie, będziemy się modlić o zdrowie. A ona na to odpowiedziała: nie, dziecko nie módl się o moje zdrowie, ty się tylko módl, Pan Bóg wie, co jest potrzebne. Człowiek nie dyktuje Panu Bogu co jest potrzebne. Jeżeli mamy się modlić, to módlmy się o wiarę i o miłość. To właśnie wyniosłem z domu, ale też i miłość do Matki Najświętszej, bo Ona jest naszą Matką.
Pan Jezus patrząc na nas z Krzyża, patrzył nie tylko na Jana, nie tylko na osoby będące fizycznie pod krzyżem. On, Odkupiciel widział nas wszystkich. On za nas wszystkich umierał. Chociaż zwracał się do Jana, mówił do nas wszystkich: „Oto Matka Twoja” (J 19, 27). On dał nam za matkę swoją Matkę. I do niej powiedział: „Oto Syn Twój” (J 19,26b-27a). To jest Twoje dziecko. To jest dla mnie bardzo proste. Wyniosłem to z domu chociaż – jako dziecko – nie wszystko było dla mnie jasne. Niekiedy nie mogłem pojąc tego, co mówiła mama. Na przykład kiedyś powiedziała: pamiętaj, Matka Najświętsza kocha cię najbardziej. Nie rozumiałem tego. Zapytałem: czy ktoś może mnie bardziej kochać niż ty, mamo? Wtedy mama odpowiedziała: Tak, Maryja bo Ona jest bez grzechu, bo jest blisko Pana Boga. Dał nam Ją Pan Jezus, jak za nas umierał. Nikt nie będzie cię tak kochał – powiedziała mama.
Później miłości Matki Bożej doświadczałem w życiu. A kiedy zacząłem myśleć o Radiu Maryja pojechałem na Jasną Górę. Pielgrzymowałem tam zawsze wtedy, kiedy myślałem o ważniejszej sprawie w życiu. Także gdy myślałem o kapłaństwie i później kiedy byłem już w seminarium. Zresztą na Jasną Górę udawałem się już jako małe dziecko. Pamiętam, jak zobaczyłem tam ks. Prymasa Wyszyńskiego. Byłem zachwycony jego postacią. W domu słyszałem o nim, był niesamowitą osobowością nie tylko dla Kościoła w Polsce, ale dla Polski, dla całego Narodu. I widziałem równocześnie jego miłość do Matki Najświętszej, co mnie bardzo budowało. Później coraz bardziej to odkrywałem, także po święceniach kapłańskich. W Polsce jest dużo ciekawych postaci. Widzę, że wszyscy wielcy i mali tego świata – tak po ludzku mówiąc – idą do Matki Bożej. Wszyscy, którzy coś jeszcze mają w sercu. To Miłość nas woła.

Jakie były początki pielgrzymowania „radiowej rodziny”? Kiedy pierwszy raz słuchacze Radia Maryja przybyli do Królowej Polski?

To było wtedy, kiedy zagrożone było istnienie Radia Maryja. Czułem się bezradny. Byłem po rozmowach w Ministerstwie Łączności, które przyznawało częstotliwości. Debatowałem tam dłuższy czas. Wyszedłem po północy. Nawet nie pamiętam o której godzinie. Pamiętam, jak minister krzyczał, jaki były zdenerwowany. Nie będę przytaczał teraz całej rozmowy. Mówił że, to koniec, że nas zniszczy. Powiedziałem mu wówczas, że o tej rozmowie muszę opowiedzieć słuchaczom, bo radio nie jest moje tylko ludzi. A on na to odpowiedział: to ksiądz zaczyna wojnę, ale my mamy media i księdza zniszczymy. Dodał, że zniszczą to wszystko bo mają władzę. Wtedy powiedziałem: ja wojny nie rozpoczynam, ale wiem, że jeżeli się rozpocznie, to ofiary będą po obu stronach. Mogę powiedzieć jedno, że na samym początku nie wiadomo która strona wygra.
Powiedziałem panu ministrowi, że się nie poddam. Mówiłem to wszystko bardzo świadomie. Równocześnie niepokoiłem się co będzie jak wyjdę z ministerstwa. Byłem w gmachu państwowym, tam byli strażnicy a nikt nie wiedział, gdzie byłem. Ojcowie wiedzieli, że mam tam dojechać, ale nie wiedzieli, że tak późno wrócę. Kto by przypuszczał, że to się skończy tak późno. Wyszedłem z tego ministerstwa, wsiadłem do samochodu, dojechałem do Torunia. Położyłem się, ale prawie nie spałem. Niepokoiłem się, nie wiedziałem co robić. I wtedy pomyślałem: przecież to radio ma na imię Maryja. Więc to jest Jej radio. W takim razie idziemy do Matki Najświętszej na Jasną Górę. Nigdy tego nie zapomnę, koło południa zadzwoniłem do ks. bpa. Adama Lepy. Powiedziałem mu o tym wszystkim i zapytałem, czy ks. bp zechciałby z nami pojechać na Jasną Górę. Być tam z nami w niedzielę. Ks. bp Adam Lepa odwołał wszystkie sprawy i się zgodził. Ogłosiłem to w radiu. Powiedziałem, że idziemy na Jasną Górę, bo radio jest zagrożone. Przyjechałem na Jasną Górę w niedzielę. Zobaczyłem, że przybyło wielu ludzi. Zrozumiałem, że nie zmieścimy w kaplicy. Poprosiłem ojców o możliwość przejścia do Bazyliki. Nie było to jednak możliwe, bo uroczystości w Bazylice odbywają się według ustalonego wcześniej harmonogramu. Ale jeden z ojców zaproponował żebyśmy poszli na plac. Tam sprawowaliśmy Eucharystię. Uczestniczyło w niej kilka tysięcy osób.
Później powiedziałem, że na drugi rok, też w druga niedzielę lipca musimy przybyć żeby podziękować. I od tamtej pory co roku przybywamy do Najświętszej Matki. To jest Jej radio i niech Ona nas uczy. W każdej sytuacji idziemy do Maryi, bo Ona jest naszą Matką i wie co jest nam potrzebne. Jesteśmy w Jej szkole, w szkole Matki Najświętszej, najlepszej Matki. Lepszej niż ziemska, bo jest to Boża Matka, która widzi bardzo wiele. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z naszych słabości, ze swojej nędzy. O tym też trzeba powiedzieć. Bo czym, czy raczej kim, my jesteśmy? My niczego sami nie możemy, ale wszystko możemy z Panem Bogiem. Dlatego idziemy.
Czas mija bardzo szybko. Już XX pielgrzymka. Pamiętam jak była organizowana pierwsza pielgrzymka dzieci. To było przed 14 latami, 25 marca. Poznałem Madzię. Powstawały Podwórkowe Kółka.
Po pielgrzymkach dziecięcych na Jasną Górę zaczęła przybywać młodzież. Oczywiście młodzież jest trudniej zmobilizować. Bo młodzież dojrzewa. Burza w myśleniu, w hormonach. W człowieku zachodzą wtedy różne procesy. Zaczyna budzić się myślenie. To burzliwy okres. Ale możliwe jest zaangażowanie młodych. Jeżeli przekonają się do prawdziwej miłości będą współpracować.
Wtedy też powstała idea pielgrzymek do Częstochowy Amerykańskiej Polonia mówiła, że też chce mieć takie miejsce, jak Jasna Góra. Była s. Zdzisława z Detroit, która mówiła: wy macie w Polsce, dlaczego my nie mamy mieć? I teraz jest tam Częstochowa Amerykańska. Co roku przyjeżdża tam kilka tysięcy ludzi. To jest bardzo cenne, bo to są ludzie z różnych stron świata. Muszą pokonywać wiele kilometrów np. z Los Angeles lecą samolotem 6 godzin. Proszę sobie wyobrazić, czas, pieniądze, to wszystko nie jest takie proste. A jednak ludzie lecą także z Florydy, to są bardzo gorliwi ludzie, którzy są bardzo fantastyczni. Bardzo ciężko pracują i nie mają łatwo, ale są. Powstały Biura i Koła Radia Maryja. Pracuje tam teraz więcej ludzi.
Idziemy do Matki Najświętszej bo bez Pana Boga nic nie zrobimy, a moce piekielne są wielkie. Jak patrzę na Polskę, to tak jakby piekło oszalało. To co się dzieje z nasza kulturą, zamieszanie w myśleniu, zamieszanie we wszystkim, w rodzinie, niszczenie rodzin. To jest wielka próba dla Polski. Czy my z tego wyjdziemy? Wyjdziemy, jak będziemy się trzymać Pana Boga, jak będzie u nas Matka Boża. Ona nas najszybciej prowadzi do Jezusa.

Już dwudziesty raz udajemy się na Jasną Górę. Co roku niesiemy prośby i podziękowania. O co będziemy prosić tym razem? 

Ta pielgrzymka jest szczególna. Zdążamy do Królowej Polski w czasie, gdy w Polsce zagrożona jest wolność. To dotyczy nie tylko TV Trwam, o którą teraz walczymy.
Kiedy Ojciec Święty był w Toruniu powiedział: „Niech Maryja Gwiazda Nowej Ewangelizacji poprowadzi wasze radio na spotkanie nowych ludzi i nowych czasów”. Obecny czas, jest zawsze inny od minionego. Są nowe wyzwania, sytuacje.
Teraz jest sytuacja, której się nie spodziewałem. Nie spodziewałem się, że może być zagrożona wolność. To przychodzi po cichu. Ludzie niczego nie zauważają. A zagrożenie wolności rozpoczyna się od ograniczania wolności słowa, wypowiedzi, wyrażania swoich myśli. Kończy się dialog merytoryczny, czyli siła argumentów, a rozpoczyna się argument siły. To nie musi być od razu karabin i siła. To można robić zupełnie inaczej, można zniewolić. Jest to bardzo poważna sytuacja, która dotyczy nie tylko TV Trwam.
Popatrzmy o ilu sprawach nie informuje się polskiego społeczeństwa. Czy mówi się poważnie o sprawie bezrobocia, wyprzedaży majątku narodowego, o skutkach tzw. schładzania przez lata gospodarki polskiej, niszczeniu kultury polskiej, likwidowaniu polskiej wsi? Czy mówi się bardzo jasno, czy jest dyskusja, rozmowa merytoryczna o sprawach religii w szkole? Dziwię się, że nie ma w tej kwestii potężnego działania katolików. Widać, że to wszystko idzie w kierunku likwidacji. To będzie robota w aksamitnych rękawiczkach. To jest właśnie jedna z metod – działanie w taki sposób, żeby ludzie nie zauważyli. Mówi się nieraz, że ktoś coś robi w białych rękawiczkach. Tutaj mamy do czynienia z tym samym. Wszystko dokonuje się w sposób zakamuflowany i niewidoczny. Bo jeżeli o czymś się nie mówi to jest to zamykanie ust poprzez nieporuszanie problemów. Media, które mają stać na straży prawdy stoją na straży interesów jakiejś grupy, partii czy nowego systemu.
Zobaczmy co jest np. z religią w Chorwacji, która wchodzi do Unii Europejskiej. Podejmują tam takie działania, jak u nas. A co się robi z Kościołem? Wyciągane są „jakieś sprawy” i robi się z Kościoła potwora. To jest krzywda i zawłaszczanie wolności. Nie słyszy się argumentów strony atakowanej, niszczonej, nie są dopuszczani do głosu.
Proszę popatrzeć, chętnie zrobiliby nawet kanały religijne, ale dając tylko religię przyciętą, która przedstawiona byłaby w sposób taki, jaki chcą rządzący. Ci, którzy mają władzę. Widać tutaj interes, a nie obiektywną i całą prawdę. To jest bardzo poważny problem. Na tym tle widać ciągłe prześladowania.
Przez 20 lat istnienia Radio Maryja cały czas jest gnębione. Bo jak nazwać wszystkie kłamstwa, oszczerstwa powielane w mediach w milionach egzemplarzy: w radiach, telewizjach, kabaretach, wystąpieniach polityków. Nie mamy możliwości odpowiedzi na te kłamstwa. To jest po prostu pogwałcenie sprawiedliwość, bo w myśl sprawiedliwości jest zasada: audiatur et altera pars, wysłuchaj i drugiej strony, tej strony o której chcesz mówić, czy mówisz. Tego nie ma. Nie ma więc obiektywizmu. Jest manipulacja i oszczerstwo. To jest również napuszczanie ludzi na tych, którzy są poddani temu oszczerstwu i kłamstwu. Często napuszcza się przyzwoitych ludzi, pragnących dobra i tu jest właśnie zniewolenie słowa.
To samo można zaobserwować w polityce. Jeśli ktoś jest niewygodny robi się wszystko, żeby go wyśmiać. W ten sposób lansowane są „autorytety”. Potem nieustanne powtarzają: profesor, doktor habilitowany, psycholog, specjalista. A to są tak naprawdę wynajęci ludzie, najemnicy, którzy manipulują ludzką świadomością, zatruwają ludzkie serca. Tutaj jest potrzebny środek komunikowania.
Pluralizm może być wtedy, kiedy różne idee mogą docierać do ludzi. Nie można promować tylko jednej myśli, bo to jest propaganda. Mamy prowadzić dialog. Rozmowę na argumenty, dobra człowieka, piękna, argumenty sięgający w wieczność. To co dzieje się teraz nie ma nic wspólnego z pluralizmem. To jest niewola, tak jakbym słyszał propagandę sowiecką i nazistowską. Proszę sobie przypomnieć co oni zrobili.
Teraz wszystko się robi w pięknych, białych rękawiczkach. Ale pamiętajmy: kłamstwo jest kłamstwem, a oszczerstwo oszczerstwem. Zniewolenie, nie dopuszczenie do głosu innych nawet większości jest nieuczciwe. Dlatego idziemy prosić Matkę Najświętszą, żeby nam uprosiła, żeby ścierała głowę węża. Ona zwycięża. Pamiętamy nie tylko zwyciężyła Szwedów, ale zwyciężała w różnych sytuacjach, nawet wtedy gdy był komunizm. Dobro zwycięży , jeżeli będziemy chcieli być z Nią i być Jej narzędziami, jeśli pozwolimy, żeby Ona się nami posługiwała.

Trwa akcja zbierania podpisów pod protestem do KRRiT. Będą one zbierane również podczas pielgrzymki. Następnie zostaną zaniesione w darze ołtarza podczas niedzielnej Mszy Św. Czego wyrazem jest taki dar?

Przynosimy cały nasz wysiłek, wszystko, nasz dar ewangeliczny, apostolski. Chcemy żeby zwyciężyła prawda. Ona musi zwyciężyć. Ludzki umysł musi ją poznać, a później w sposób wolny wybierać. To wszystko niesiemy, nasz wysiłek i wysiłek ludzi. Niech Matka Najświętsza weźmie wszystko w swoje ręce i da Panu Jezusowi, a Pan Jezus tak, jak przemienia chleb w swoje ciało, a wino w krew, niech wszystko przemieni, aż na wieczność. Niech On to weźmie w swoje ręce i zrobi z tym, co uważa. Bo On wie wszystko najlepiej, lepiej niż my myślimy i się modlimy.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl