fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Ekstraklasa. Raków przypieczętował utrzymanie, Korona coraz bliżej spadku

Raków Częstochowa zapewnił sobie utrzymanie na kolejny sezon. Podopieczni Marka Papszuna postawili kropkę nad „i” w postaci wygranej w Bełchatowie z Arką Gdynia 3:2. W bardzo trudnej sytuacji znalazła się natomiast Korona Kielce, która uległa na wyjeździe Zagłębiu Lubin 1:2.


Zagłębie Lubin – Korona Kielce 2:1 (1:1)
Jewgienij Baszkirow 21′ 67′ – Petteri Forsell 45′

W meczu otwierającym 33. kolejkę Zagłębie pokonało na własnym terenie Koronę 2:1. Bohaterem gospodarzy został Jewgienij Baszkirow, który popisał się dubletem. Rosjanin najpierw kapitalnym wolejem zza „szesnastki” otworzył wynik spotkania, a następnie wykorzystał podanie Damjana Bohara i posłał piłkę wprost w „okienko” bramki Marka Kozioła. Kielczanom na nic się zdało kapitalne uderzenie Petteriego Forsella z rzutu wolnego z trzydziestu metrów. Futbolówka zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od poprzeczki.

„Miedziowi” – dzięki wygranej – niemal zapewnili sobie pozostanie w Ekstraklasie na kolejny sezon. Ekipa Martina Seveli umocniła się na jedenastej pozycji w tabeli, a nad strefą spadkową ma aż jedenaście „oczek” zapasu. Korona natomiast zanotowała szóste ligowe starcie z rzędu bez zwycięstwa. Podopieczni Macieja Bartoszka nadal zajmują przedostatnie miejsce w stawce i do bezpiecznej lokaty wciąż tracą osiem punktów.

Raków Częstochowa – Arka Gdynia 3:2 (2:0)
Kamil Piątkowski 29′ Petr Schwarz 43′ Kamil Kościelny 65′ – Patryk Kun 56′(sam.) Marcus Vinicius 81′

Pewny utrzymania jest już Raków. Beniaminek rozgrywek dopełnił formalności w meczu z Arką, triumfując 3:2. Drużyna Marka Papszuna pierwszy cios zadała w 29. minucie, kiedy to dość szczęśliwie na listę strzelców wpisał się Kamil Piątkowski. Środkowemu obrońcy piłka odbiła się od nogi po tym, jak przypadkowo w kierunku własnej bramki skierował ją Maciej Jankowski i ostatecznie wylądowała w siatce. Tuż przed przerwą gospodarze podwyższyli prowadzenie, a tym razem w roli głównej wystąpił Petr Schwarz. Czech idealnie przymierzył zza pola karnego tuż obok prawego słupka.

Przyjezdni nawiązali kontakt z przeciwnikiem w 56. minucie, gdy „samobója” zaliczył Patryk Kun. Częstochowianie dość szybko jednak odpowiedzieli za sprawą Kamila Kościelnego, który wykorzystał centrę Kamila Piątkowskiego i uderzeniem głową pokonał Marcina Staniszewskiego. Zespół z Trójmiasta stać było jeszcze na trafienie autorstwa Marcusa Viniciusa. Brazylijczyk przytomnie zachował się w „szesnastce” rywala, z bliska pakując futbolówkę do bramki.

Wygrana Rakowa (czwarta z rzędu) sprawiła, że ligowy byt zachował również Górnik Zabrze. Arka z kolei pozostała w strefie spadkowej – na czternastej pozycji. Trzynasta w tabeli Wisła Kraków ma nad nią pięć „oczek” przewagi.

Sport.RIRM

drukuj