fot. flickr.com

11 lutego gdański sąd ogłosi wyrok w procesie dot. hitlerowskiej mowy nienawiści

11 lutego Sąd Okręgowy w Gdańsku ogłosi wyrok ws. niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G., prowadzącego firmę w Pomorskiem, pozwanego przez jego byłą polską pracownicę za szerzenie hitlerowskiej mowy nienawiści wobec Polaków.

We wtorek odbyła się ostatnia rozprawa w procesie, który trwał od końca stycznia 2017 r.

Proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy, współwłaścicielowi firmy Pos System z Kosakowa (Pomorskie), wytoczyła była pracownica tej spółki Natalia Nitek-Płażyńska (powódka jest członkiem PiS, od maja 2018 r. jest żoną kandydata Zjednoczonej Prawicy w ostatnich wyborach samorządowych na prezydenta Gdańska Kacpra Płażyńskiego, który pojawił się we wtorek w sądzie wśród publiczności – PAP). Powódka zarządzała projektami w firmie Hansa G. od czerwca 2015 r. do stycznia 2016 r.

W marcu 2016 r. Telewizja Republika wyemitowała program, w którym Natalia Nitek-Płażyńska zaprezentowała zarejestrowane z ukrycia nagrania, ilustrujące znieważanie jej na tle m.in. narodowościowym przez pracodawcę Hansa G. Niemiecki przedsiębiorca mówi m.in. „nienawidzę Polaków; nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem”.

„Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski – PAP), że taki jestem” – miał mówić biznesmen.

„Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu” – słychać też na nagraniu.

Pełnomocnik powódki Monika Brzozowska-Pasieka w mowie końcowej argumentowała, że wypowiedzi Hansa G. nie można usprawiedliwiać tym, iż były one emocjonalne i padły w chwilach złości i zdenerwowania.

„To nie było jednorazowe działanie pod wpływem stresu, to było zachowanie przemyślane. Osobiście jestem zwolenniczką wolności słowa i często jako adwokat występuję w sprawach, w których mowa nienawiści jest wykorzystywana po to, aby zakryć usta przeciwnikom. W tej jednak sytuacji mamy najbardziej klasyczny przykład mowy nienawiści” – oceniła Monika Brzozowska-Pasieka.

Maciej Świrski, prezes Fundacji Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga przeciw Zniesławieniom, występującej w procesie w roli interwenienta ubocznego, stwierdził, że Hans G. wypowiedział „słowa dyskryminujące, pełne pogardy” oraz groźby, jakich Niemcy używali wobec Polaków podczas hitlerowskiej okupacji.

„Pozwany powinien wiedzieć, że w tym kontekście Niemcom wolno mniej w Polsce” – dodał.

„Błędne jest założenie, że człowiek jest tylko tym, co mówi. Każdy z nas był w różnych sytuacjach krytycznych i wypowiedział różne słowa, które chciałby cofnąć. Ta sprawa w ogóle nie trafiłaby na wokandę, gdyby nie fakt, że powódka jest członkiem partii politycznej, która nosi w sobie wręcz organiczną niechęć do jednej nacji, nacji niemieckiej. Ta sprawa była też dla powódki trampoliną polityczną, dzięki której mogła kreować swoją działalność w sferze polityki” – mówił pełnomocnik Hansa G., Piotr Malach.

Adwokat niemieckiego biznesmena przekonywał też, że nagranie w Telewizji Republika zostało zmanipulowane i pocięte, nie uwzględniające kontekstu całej wypowiedzi.

„Dlaczego nie wyemitowano nagrań, w których Hans G. mówi np. o swoich polskich pracownikach: <<czapki z głów dla waszej pracy>>, <<jesteście super>>?” – pytał.

Na ostatniej rozprawie głos zabrała także powódka.

„To nie jest prawda, że mam fobie antyniemieckie: lubię język niemiecki i wiedziałem też, że idę pracować w firmie, na której czele stoi Niemiec. W sądzie walczę z nazistą, którego fizycznie spotkałam na swojej drodze” – oświadczyła Natalia Nitek-Płażyńska.

Powódka domaga się przeprosin od Hansa G. oraz zadośćuczynienia w kwocie 150 tys. zł, które chce przekazać na powstające w Wejherowie (Pomorskie) Muzeum Piaśnickie.

Niemiecki biznesmen wystąpił z pozwem wzajemnym przeciwko Nitek-Płażyńskiej. Zdaniem Hansa G., powódka naruszyła jego dobra osobiste, upubliczniając treść prywatnych i – jego zdaniem – zmanipulowanych rozmów. Domaga się od niej przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na konto WOŚP.

W tej samej sprawie tzw. mowy nienawiści trwa także proces karny przeciwko Hansowi G. przed Sądem Rejonowym w Wejherowie.

Cudzoziemca oskarżono o pięć przestępstw z art. 216 Kodeksu karnego (zagrożone karą od grzywny do ograniczenia wolności – PAP), dotyczącego znieważenia słowami powszechnie uznanymi za obelżywe. Według prokuratury, Hans G. używał wobec pracowników takich zwrotów, jak: „jesteście idioci”, „Polaczki”, „Scheisse Polaken”.

Ponadto niemieckiemu biznesmenowi zarzucono „grożenie jednej z pokrzywdzonych (Nitek-Płażyńskiej, którą Hans G. miał też znieważać słowami, jest ona oskarżycielem posiłkowym w procesie przed wejherowskim sądem – PAP) popełnieniem przestępstwa przeciwko życiu, przy czym groźba ta wzbudziła u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę jej spełnienia”. Czyn ten jest zagrożony karą do dwóch lat więzienia.

PAP/RIRM

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl