Wzrost wydatków na obronność w NATO
Sojusznicy z NATO spodziewają się, że usłyszą od Stanów Zjednoczonych kategoryczne żądania w sprawie zwiększenia wydatków obronnych.
Już za dwa dni nowy szef Pentagonu James Mattis spotka się ze swoimi odpowiednikami z NATO. Będzie to pierwsze takie spotkanie od objęcia urzędu przez nowego prezydenta USA Donalda Trumpa, który podczas kampanii wyborczej wielokrotnie kwestionował sposób zorganizowania sojuszu NATO i jego uzależnienie od armii USA. Według gazety „Financial Times”, sojusznicy chcą, aby James Mattis podał szczegóły żądań Donalda Trumpa dotyczące radykalnego zwiększenia wydatków poszczególnych krajów na obronność i rozszerzenia roli Sojuszu w operacjach antyterrorystycznych.
Na sytuację, w jakiej funkcjonuje NATO musimy patrzeć zarówno w kontekście europejskim, jak i amerykańskim – wskazał prof. Piotr Mickiewicz.
– Dla USA sytuacja, w której znalazły się europejskie państwa NATO, jest bardzo wygodna, bo po raz pierwszy państwa te nie czują się wyłącznie konsumentem bezpieczeństwa europejskiego, które ma zapewnić USA, a tak było od upadku 2-blokowego podziału świata – powiedział politolog i przypomniał, że państwa europejskie stopniowo ograniczały nakłady na bezpieczeństwo.
Analizując obecną sytuację trzeba wziąć pod uwagę cele polityczne amerykańskiego prezydenta i jego ekipy – dodał.
– Oni przestali uważać Europę za centrum lokowania amerykańskich interesów, dlatego nie muszą ponosić kosztów utrzymania statusu quo politycznego w regionie. Dla nich regionem oddziaływania jest Azja Południowo-Wschodnia, Bliski i Daleki Wschód, a nie Europa, jak przyzwyczailiśmy się od dekad – zaznaczył prof. Mickiewicz.
Kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego postanowiły zwiększyć swoje budżety wojskowe do poziomu 2 proc. PKB do 2024 r. Aktualnie tylko USA, Wielka Brytania, Estonia, Polska i Grecja przeznacza na armię powyżej 2 proc. PKB.
TV Trwam News/RIRM