PGE Ekstraliga. Zadowolenie w Lesznie i Zielonej Górze, niespodzianka w Toruniu
Żużlowcy Unii Leszno oraz Falubazu Zielona Góra od domowych zwycięstw rozpoczęli nowy sezon żużlowej Ekstraligi. Leszczyńskie Byki pokonały 54:36 GKM Grudziądz, zaś Falubaz wygrał 50:40 z PGE Stalą Rzeszów. Tylko jeden punkt na własnym torze uzyskał KS Toruń, który zremisował 45:45 z Betardem Spartą Wrocław.
Fogo Unia Leszno – GKM Grudziądz 54:36
Zespół z Grudziądza to absolutny beniaminek najwyższej ligi żużlowej w Polsce. GKM otrzymał prawo do startów w Ekstralidze dzięki uzyskaniu tzw. dzikiej karty. Zespół z kujawsko-pomorskiego ma w swoim składzie zawodników klasy Tomasza Golloba, czy Artioma Łaguty. Kibice GKM-u po cichu liczyli więc na dobrą postawę swoich pupili na torze w Lesznie. Unia szybko jednak pokazała, iż miejscowy obiekt to jej spory atut. Gospodarze mecz rozpoczęli od mocnego uderzenia (wygrana 5:1 w biegu 1.) Później stopniowo zwiększali przewagę. Gości stać było tylko na dwa zwycięstwa biegowe po 4:2 (wyścig 6. oraz 8.) Wśród Byków prym wiódł Nicki Pedersen – zdobywca 14 punktów. W drużynie z Grudziądza najlepiej zaprezentowali się Artiom Łaguta oraz Krzysztof Buczkowski (obaj po 10 punktów).
SPAR Falubaz Zielona Góra – PGE Stal Rzeszów 50:40
Ekipa z Rzeszowa to beniaminek tegorocznej Ekstraligi. Stal powróciła do żużlowej elity rok po spadku do pierwszej ligi. Rzeszowianie w meczu z Falubazem liczyli przede wszystkim na Grega Hancocka. Indywidualny mistrz świata 2014 w swojej karierze swego czasu jeździł również w klubie z Zielonej Góry. Amerykanin nie dał jednak rady poprowadzić kolegów do wyjazdowego zwycięstwa. Początek spotkania był jednak bardzo wyrównany, gdyż po trzech wyścigach na tablicy wyników widniał remis 9:9. Później jednak żużlowcy Falubazu wypracowali sobie kilkunastopunktową przewagę (40:26 po 11. gonitwie). Goście poderwali się jeszcze do walki – wygrali trzy biegi po 4:2, ale nie zdołali już odrobić strat. Dobrą dyspozycję z początku sezonu potwierdził Jarosław Hampel, zdobywca 13 punktów dla zielonogórzan. W zespole Stali na wyróżnienie oprócz Hancocka (10 oczek) zasłużył również Peter Kildemand (11 punktów).
KS Toruń – Betard Sparta Wrocław 45:45
Brak Adriana Miedzińskiego oraz słaba forma Chrisa Holdera były głównymi problemami KS-u Toruń przed starciem ze Spartą. Mimo to kibice zgromadzeni na Motoarenie liczyli na dwa punkty w inauguracyjnej kolejce. Spory zawód fanom sprawił już pierwszy bieg, wygrany podwójnie przez gości. Anioły zdołały doprowadzić do remisu 12:12 po czwartym wyścigu. Potem jednak to wrocławianie ponownie objęli prowadzenie i utrzymywali je praktycznie przez cały mecz. W dodatku swój udział w zawodach zakończył Paweł Przedpełski, który zaliczył groźny upadek. Przed ostatnim biegiem 43:41 wygrywali żużlowcy Sparty. W gonitwie 15. na ostatnim okrążeniu przewrócił się Tai Woffinden. Sędzia nakazał powtórzyć wyścig, jednak bez udziału Brytyjczyka. Ten werdykt wzbudził kontrowersje, ponieważ gdyby nie przerwa, ostatni bieg i cały mecz wygraliby torunianie. Powtórka zakończyła się triumfem pary gospodarzy 4:2, ale wystarczyło to tylko do remisu 45:45. Wśród zawodników KS-u najlepiej zaprezentował się Chris Holder oraz Jason Doyle (po 11 punktów). Największy dorobek w ekipie wrocławskiej to 14 oczek Michaela Jepsena Jensena.
Sport.RIRM