Myśląc Ojczyzna


Pobierz

Pobierz

Koniec kadencji PE

Zbliża się koniec VII kadencji Parlamentu Europejskiego, który wybierany jest co pięć lat. Pierwsze bezpośrednie wybory do naszej Izby odbyły się w czerwcu 1979 roku. W Polsce takie wybory pierwszy raz przeprowadzono dziesięć lat temu.
W mijającej kadencji kraj nasz reprezentowało pięćdziesięciu jeden europosłów, którzy zasiadali w czterech grupach politycznych. Najważniejszą powinnością posła jest głosowanie podczas sesji plenarnej. Według udostępnionych danych w ciągu minionych pięciu lat odbyło się ponad 22 tysiące głosowań, a do rozmaitych aktów prawnych zgłoszono około 45 tysięcy poprawek. Wiele z przegłosowanych dokumentów ma bezpośredni wpływ na życie obywateli Unii Europejskiej, w tym oczywiście Polski. Dwudziestego piątego maja tego roku odbyły się kolejne wybory do Parlamentu Europejskiego w 28 krajach członkowskich, gdzie łącznie wybrano siedmiuset pięćdziesięciu jeden posłów, w tym pięćdziesięciu jeden z Polski. Według oficjalnych wyliczeń Parlamentu Europejskiego blisko połowa, czyli trzystu siedemdziesięciu jeden posłów po raz pierwszy zasiądzie w parlamentarnych ławach w Brukseli i Strasburgu. Pozostali pracowali tu już wcześniej. Na pięćdziesięciu jeden wybranych Polaków dziesięciu pracuje tu nieprzerwanie od 2004 roku, czyli od wejścia Polski do Unii Europejskiej. Reprezentacja Polski jest szóstą co do wielkości wśród 28 krajów. Plasuje się za takimi krajami jak Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Hiszpania. Na finiszu VII kadencji trwają jeszcze negocjacje co do kompozycji grup politycznych oraz ich przewodnictwa. W tym momencie największą grupą polityczną pozostaje Europejska Partia Ludowa z liczbą 221 mandatów, a drugą socjaliści, którzy mają 191 europosłów. Trzecią co do wielkości grupą w Parlamencie Europejskim stała się nasza grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów z liczbą 70-ciu europosłów. Jej nowym przewodniczącym został brytyjski poseł Syed Kamall. Wyprzedziliśmy liberałów, którzy stracili najwięcej mandatów w majowych wyborach do PE. Po raz pierwszy w wielu krajach Unii Europejskiej zwyciężyły bądź znacząco powiększyły swój stan posiadania partie od lat realistycznie wypowiadające się o unijnych strukturach. Stało się to kosztem także dwóch największych frakcji w Parlamencie Europejskim, które również straciły zwolenników. Zachowują jednak większość, a w obawie przed eurorealistami już teraz zawiązują formalne i nieformalne sojusze. Oficjalnym kandydatem chadeków na szefa Komisji Europejskiej jest były premier Luksemburga Jean-Claude Juncker, a przewodniczącym Parlamentu Europejskiego ma przez kolejne dwa i poł roku  pozostać socjalista Martin Schulz. Koalicja chadecko-socjalistyczna pozwala na przegłosowanie takiego wariantu. Obecny przewodniczący frakcji socjalistycznej nie ukrywa też, że w ramach koalicji, którą nazywa „nowym rozdaniem”, w ofercie tej znajduje się kandydatura duńskiej socjaldemokratki Helle Thorning-Schmidt, która miałaby zostać szefową Rady Europejskiej w miejsce odchodzącego Belga Hermana van Rompuya. Obok uzgodnień technicznych dwie największe frakcje omawiają możliwość zawarcia paktu programowego celem zablokowania inicjatyw tzw. skrajnej prawicy. Ta ostatnia jest podzielona na dwa obozy, którym przewodniczy Nigel Farage, szef Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, a drugiemu Marine Le Pen z francuskiego Frontu Narodowego. O ile frakcja Farage’a utrzymała się w Parlamencie, a nawet powiększyła stan posiadania, to Marine Le Pen najprawdopodobniej nie uda się stworzyć osobnej grupy. W chwili obecnej nikt nie chce przyjąć Janusza Korwin-Mikkego i członków jego partii ze względu na zbyt skrajne poglądy trudne do zaakceptowania w innych krajach członkowskich. Ostatecznie kwestie te rozstrzygną się w najbliższych dniach. Wszystko więc przed nami, także przerwa wakacyjna w naszych spotkaniach w Telewizji Trwam i Radiu Maryja. Nie dotyczy ona jeszcze Parlamentu Europejskiego, który pracuje do drugiej połowy lipca. Ale o tym powiem Państwu już po wakacjach.  Raz jeszcze dziękuję Państwu bardzo serdecznie za poparcie i za głosy i życzę dobrego wypoczynku.

prof. Mirosław Piotrowski, europoseł

drukuj