„To moja pomoc, aby byli oczyszczeni”

O Odpuście Zupełnym, dla Radia Maryja mówi ks. bp Józef Zawitkowski, biskup senior diecezji łowickiej.

Tak często słyszymy w Kościele, zwłaszcza około Świąt Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, że w tym czasie możemy zyskiwać odpust zupełny. Co to takiego jest? Ja wiem, z całą pewnością, że tylko Bóg odpuszcza mi grzechy i czyni to przez posługę Kościoła. „Ja odpuszczam tobie grzechy, w Imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego” – to jest rozgrzeszenie i przebaczenie grzechów. A ja za każdy grzech powinienem siedzieć w więzieniu, bo popełniłem zło: przestępstwo albo wykroczenie. I zostaje mi kara za grzechy. Noszę to w sobie, więc jak tego się pozbyć?

Najpierw muszę być w stanie łaski uświęcającej – jestem u spowiedzi i u Komunii Świętej; odmawiam wyznanie wiary, odmawiam modlitwę w intencjach Ojca Świętego i ofiaruję ten odpust za siebie. Ale mogę też ofiarować go za kogoś innego. Najczęściej ofiarowujemy odpust zupełny za zmarłych.  Jesteśmy wtedy pewni, że zmarły ma odpuszczone grzechy, odpuszczone kary za grzechy, skończył czyściec i idzie do Nieba.

Takim obrazowym, prostym spojrzeniem na tę sprawę była sytuacja, w której odprawialiśmy Msze Święte gregoriańskie (a wszystkie Msze Święte za zmarłych były w kolorze czarnym) i we Mszy Świętej gregoriańskiej ostatnia Msza Święta – trzydziesta – którą odprawiał mój ksiądz proboszcz, była w kolorze białym. Dlaczego? Żebym był pewny, że on naprawdę jest zbawiony. To jest takie bardzo konkretne przy okazji Wszystkich Świętych, dlatego, że czynimy piękne rzeczy: chodzimy na cmentarz, zostawiamy kwiaty, znicze, a przecież im potrzeba pomocy – nie takiej, tylko tej konkretnej. Odeszli stąd nie załatwiwszy wszystkich spraw z Bogiem i z ludźmi. Już ani nie mogą się poprawić, ani pogorszyć. Tylko ja to mogę zrobić.

Dlatego jest Msza Święta, wypominki, każda modlitwa, dobre uczynki w ich intencji – to jest moja pomoc, aby byli oczyszczeni i aby tak mogli spotkać się z Bogiem. Wiąże się z tym dużo tajemnic. Można przecież od razu postawić pytanie: „że jest Niebo, to ksiądz mówił, że jest czyściec, to ksiądz wspomniał, a jest piekło?”. Jest. „No to Pan Bóg jest straszny, że człowieka karze wieczną karą za jego grzech”. To nie tak. To nie Pan Bóg karze. Człowiek mówi „nie” Bogu i to jest jego ostatnia decyzja – nie będę Ci służył, nie chcę z Tobą mieć nic wspólnego, zgaś mi światłość wiekuistą. To jest decyzja człowieka, którą Pan Bóg szanuje. Dla mnie też to jest niedorzeczność, bo Pan Bóg przecież mnie kocha; ale ja wiem tam pod skórą, pod żebrami, że to jest jeszcze nie ostatnie słowo Boga. Jezu, ufam Tobie!

Ks. bp Józef Zawitkowski

drukuj