fot. PAP/Wojciech Pacewicz

Reforma systemu emerytalnego: pieniądze z OFE trafią do ZUS-u lub na IKE. Od lipca zaczną obowiązywać Pracownicze Plany Kapitałowe

Przed nami reforma systemu emerytalnego. Pieniądze z OFE trafią albo do ZUS-u, albo na Indywidualne Konta Emerytalne. Rząd proponuje też nowy, długoterminowy system oszczędzania. Od 1 lipca w firmach zatrudniających powyżej 250 osób zaczną obowiązywać Pracownicze Plany Kapitałowe.

Otwarte Fundusze Emerytalne to dziś 162 mld zł.

– W tej chwili swoje rachunki w OFE ma ponad 15 mln 800 tys. obywateli naszego kraju – wskazuje Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju.

153 mld zł zabrał z OFE poprzedni rząd. W ocenie Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z prawem. Sędziowie orzekli, że OFE to środki publiczne, nie prywatne.

– Rząd ratował się poprzez – można powiedzieć – zawłaszczenie tych środków, które były zdeponowane w Otwartych Funduszach Emerytalnych i które tak naprawdę należały do obywateli – mówi ekonomista Mariusz Kękuś.

Tzw. skok na OFE mocno osłabił zaufanie Polaków do państwa. Dlatego przed niełatwym zadaniem odbudowania całego systemu stanął kolejny rząd. Ten, na którego czele stoi premier Mateusz Morawiecki – tłumaczy ekonomista dr Jerzy Michałowski.

– Nie można w ciągu jednego pokolenia robić trzech, czterech gigantycznych reform – podkreśla wykładowca KUL.

Minister Jerzy Kwieciński przekonuje, że 100 proc. środków z OFE trafi do obywateli.

– Chcemy wprowadzić takie rozwiązanie, które już nie pozwoli na tego typu ruch. Tu nie chodzi tylko o nasz rząd, ale też nikomu w przyszłości – akcentuje szef resortu inwestycji i rozwoju.

Dlatego rząd daje wybór: środki zgromadzone w OFE możemy przekazać na Indywidualne Konta Emerytalne, albo do ZUS-u. W tym pierwszym przypadku zapłacimy 15-procentową opłatę.

– To jest 24 mld żywej gotówki – wskazuje dr Jerzy Michałowski, ekonomista.

Opozycja przekonuje, że to szukanie pieniędzy na realizację „piątki PiS-u”. Minister Jerzy Kwieciński tłumaczy, że obywatel płaci niższy podatek wcześniej, zamiast wyższego później.

– Później, gdyby będziemy te pieniądze wybierali stamtąd po osiągnięciu wieku emerytalnego, one już wtedy nie będą podlegały żadnym innym opłatom czy podatkom – zaznacza.

– Mamy znowu powrót do dziedziczenia, czyli środki byłyby znowu w 100 proc. dziedziczone – zauważa z kolei Mariusz Kękuś.

Cały system – jaki proponuje rząd – będzie miał charakter wielofilarowy. Obok ZUS-u jest jeszcze IKE, gdzie w ramach limitu można kontynuować dobrowolne oszczędzenie. Ale te środki wypłacimy dopiero po osiągnięciu wieku emerytalnego.

– Będzie większa swoboda dysponowania tymi środkami po osiągnięciu wieku emerytalnego – akcentuje dr Jerzy Michałowski.

Kolejnym elementem są Pracownicze Plany Kapitałowe. Za ich pośrednictwem łącznie na przyszłą emeryturę możemy odkładać od 3,5 do 8 proc. wynagrodzenia – przypomina prof. Mariusz Andrzejewski.

– To 8 proc. jeżeli będzie to później przy emeryturze może być to poważna kwota dopłaty do naszych emerytur, które z ZUS-u nie będą wysokie – wskazuje ekspert z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

8 proc. to wkład i pracodawcy, i samego pracownika.

– Gdyby chcieli wystąpić to mogą 9to też jest ważne), mogą w każdej chwili wziąć te środki pieniężne do kieszeni – podkreśla prof. Mariusz Andrzejewski.

Wtedy jednak – jeśli wypłacimy środki przed uzyskaniem wieku emerytalnego – państwo zabierze nam swój wkład, czyli 240 zł rocznie. Środki – choć prywatne – wciąż będą w gospodarce.

– Będą wspierały inwestycje – mówi min. Jerzy Kwieciński.

Tak, by zyskali wszyscy, i państwo, i obywatel.

– Chodzi o to, żeby budować silne zaplecze kapitałowe, żeby po prostu stać nas było na jakie takie życie na emeryturze – tłumaczy dr Jerzy Michałowski.

Przy zmianach w OFE rząd nie chce zachwiać stabilnością rynków. To główny warunek wszystkich zmian.

TV Trwam News/RIRM

drukuj