Polskie jabłka kupią m.in. Chińczycy
Za sześć lat Polska może sprzedawać na chiński rynek nawet 100 tys. ton jabłek rocznie – napisał dziennik „Rzeczpospolita”. Taka liczba stanowi 1/10 obecnego eksportu polskich jabłek. Sadownicy w odpowiedzi na rosyjskie embargo wchodzą z owocami na Bliski Wschód oraz do Afryki Północnej.
Rząd, związki zawodowe i organizacje producenckie od dłuższego czasu zabiegają o nowe kierunki zbytu – wskazał senator Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”. Dodał, że są pierwsze sukcesy.
– Polski rynek nie jest w stanie wchłonąć tak dużej ilości jabłek, które produkowaliśmy głównie na eksport na rynek rosyjski. To jest ważna inicjatywa, która podejmuje rząd. Cieszymy się, że udaje się prezydentowi i rządowi znajdować rynki zbytu w Azji czy w Afryce, bo w tym kierunku zmierzamy. Są jednak trudności związane z transportem i wysokimi kosztami. Kwestia jest tylko taka, jakie ceny będą uzyskiwali rolnicy i na ile uzyska się możliwości zabezpieczenia dochodów rolniczych. To jest przed nami, ale są dobre kierunki i dobre działania i tak należy czynić dalej – powiedział Jerzy Chróścikowski.
Według gazety, w 2017 r. do Chin wyeksportujemy około 4 tys. ton jabłek. Jedna z polskich firm, która już zawarła umowę na sprzedaż owoców na chiński rynek, pierwszy transport dostarczy tam w lutym.
Jednak na razie eksport polskich jabłek – po blokadzie Rosji – głównie wspiera Białoruś. Przez 9 miesięcy ub.r. kraj ten kupił od nas 80 proc. więcej niż rok wcześniej.
RIRM