Po pierwszej rundzie

Na mocy ustawy o wyborze prezydenta RP komitety wyborcze
zarejestrowanych kandydatów uzyskały osobowość prawną, mają prawo do założenia
rachunku bankowego i zbierania środków finansowych na kampanię. Pierwszą rundę
kampanii wyborczej mamy już zatem za sobą. Rejestracji kandydatów towarzyszyły
emocje i rywalizacja na podpisy. Ten etap miał nie tylko charakter techniczny,
ale przede wszystkim bardzo ważne znaczenie psychologiczne i polityczne. Okazało
się bowiem, że – wbrew przewidywaniom niektórych komentatorów – Polacy wykazali
ogromne zainteresowanie życiem publicznym i chętnie oraz masowo podpisywali
listy poparcia. Złożono łącznie ok. 4 milionów podpisów, co oznacza, że padł
rekord, bo ponad 13 procent wszystkich obywateli uprawnionych do głosowania
bezpośrednio uczestniczyło w tym akcie. Niewątpliwie żałoba narodowa i refleksja
nad przyszłością Ojczyzny spowodowały wzrost społecznego zaangażowania i
zainteresowania otaczającą nas rzeczywistością.

Nie sprawdziła się również prognoza, że tylko kilku „najsilniejszym”
kandydatom uda się pokonać zaporową barierę 100 tys. podpisów. Pomimo
przyspieszonej przez tragedię smoleńską i rządzącej się trochę innymi regułami
kampanii wyborczej komitety poszczególnych kandydatów wykazały się dużą
operatywnością i potencjałem organizacyjnym. Okazało się, że aż 10 kandydatów
(Marek Jurek, Jarosław Kaczyński, Bronisław Komorowski, Janusz Korwin-Mikke,
Andrzej Lepper, Kornel Morawiecki, Grzegorz Napieralski, Andrzej Olechowski,
Waldemar Pawlak i Bogusław Ziętek) dysponuje na tyle silną strukturą polityczną,
że są w stanie w niecałe dwa tygodnie spełnić restrykcyjne wymagania ordynacji
wyborczej.
Imponujące zwycięstwo odniósł Jarosław Kaczyński, zbierając ok.
1,7 miliona podpisów i ponaddwukrotnie przebijając Bronisława Komorowskiego,
który również zdobył bardzo dużo podpisów – niecałe 800 tysięcy. Zapewne na
wynik prezesa PiS wpływ miała nie tylko katastrofa pod Smoleńskiem, ale również
decyzja o powołaniu na szefa jego sztabu wyborczego Joanny Kluzik-Rostkowskiej.
Była minister pracy jest znana z lewicowo-liberalnych poglądów i ma za zadanie
skutecznie poszerzyć elektorat Jarosława Kaczyńskiego w stronę centrum. Jednak
rekordowe wyniki kandydatów dwóch największych partii nie zaskakują. Obie
zatrudniają bowiem zawodowe aparaty i mają do dyspozycji lokale partyjne, sprzęt
biurowy, samochody, liczne biura poselskie, tysiące radnych i ogromne fundusze,
w tym wielomilionowe coroczne dotacje z budżetu państwa, czyli z kieszeni
każdego z nas. W o wiele gorszej sytuacji byli ci kandydaci, którzy nie mieli do
dyspozycji takich środków.
Na tym tle bardzo dobry rezultat uzyskał Marek
Jurek, który kilkadziesiąt godzin przed terminem złożył w PKW 180 tys. podpisów
i pokazał na przekór złośliwościom w rodzaju, że jego „cała partia zmieści się w
windzie”, iż dysponuje wydajną strukturą organizacyjną. Były marszałek Sejmu RP
jest jedynym kandydatem prawicowym, który jasno i konsekwentnie broni
podstawowego prawa każdego człowieka do życia od poczęcia do naturalnej śmierci
oraz sprzeciwiał się ratyfikacji traktatu lizbońskiego ograniczającego
suwerenność Polski. Dlatego nie jest ulubieńcem mediów liberalnych, ale jest
nielubiany także w niektórych środowiskach odwołujących się do chrześcijaństwa,
dla których stanowi wyrzut sumienia. Dzięki jego startowi wyborcy ceniący
podstawowe wartości oraz uczciwość w polityce i niepoddający się „filozofii
zmarnowanego głosu” będą mogli głosować na polityka o takim profilu, by w
przyszłości nurt konserwatywno-narodowy mógł uczestniczyć w życiu
politycznym.
Kampania wyborcza jest przedstawiana jako starcie dwóch
„gigantów”. Takie ustawienie wyborów, sprowadzonych do jałowego konfliktu PO –
PiS, powoduje, że część wyborców będzie głosowała negatywnie, czyli popierała
Jarosława Kaczyńskiego, żeby tylko prezydentem nie został Bronisław Komorowski,
i odwrotnie. Istotne jednak będzie nie tylko, kto ostatecznie wygra 4 lipca, ale
czy po tych wyborach, a przed wyborami samorządowymi i parlamentarnymi, pojawią
się zwiastuny odejścia od obecnego modelu życia politycznego, który sprowadza
się do zawłaszczania Polski przez dwie największe partie.

Jan Maria Jackowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl