Eksperci: powstanie gazociągu Turkish Stream to kolejna gra Rosji
Zapowiedź budowy gazociągu Turkish Stream, którym rosyjski gaz miałby trafiać do Turcji, a być może i Europy, to duży geopolityczny projekt. Jego powstanie będzie miało konsekwencje dla europejskiej solidarności energetycznej – uważają eksperci.
Podczas wizyty w Moskwie we wtorek turecka delegacja z wicepremierem Mehmetem Simsekiem informowała, że Ankara jest gotowa do rozpoczęcia budowy pierwszej nitki gazociągu Turecki Potok (Turkish Stream).
Rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak zachwalał, że realizacja projektu Turecki Potok „sprawi, że dostawy gazu do Turcji będą pewniejsze i korzystniejsze”.
W ocenie posła Marka Suskiego, przewodniczącego sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa, jest to kolejna gra polityczna ze strony Rosji.
– Jest to wielka inwestycja wymagająca dużych nakładów. Rosja oczywiście uprawia politykę poprzez, m.in. dawanie gazu tym, z którymi chcą mieć dobre stosunki lub niedawanie, albo przykręcanie kurka niepokornym. To jest w jakimś sensie dzisiaj polityka energetyczna przy kurczących się zasobach, którą dość sprawnie wykorzystuje Putin – mówi poseł Marek Suski.
Prawdopodobnie 9 sierpnia b.r. na spotkaniu w Petersburgu prezydenci Rosji i Turcji podejmą decyzję w sprawie ilości nitek gazociągu oraz w sprawie zniżki na gaz dla Turcji.
RIRM