Turcja: 245 zabitych w katastrofie w kopalni w Somie

Mieszkańcy Somy, na zachodzie Turcji, gdzie doszło we wtorek do katastrofy w kopalni, domagali się w środę dymisji premiera Recepa Tayyipa Erdogana, który przybył na miejsce tragedii. Resort energetyki poinformował, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 245.

Agencja prasowa Dogan relacjonowała, że wściekły tłum w Somie zaatakował samochód Erdogana. Premier wyszedł z pojazdu przy gwizdach i obelgach „morderca” i „złodziej” ze strony zgromadzonych.

W czasie rozmowy z mediami Erdogan przekazał, że – jak się szacuje – ok. 120 górników nadal znajduje się pod ziemią. „Mamy nadzieję, że z wolą Bożą uda się wydostać uwięzionych – mówił. – Na to czekamy”.

Podał też bilans, według którego w kopalni śmierć poniosło 238 osób. Nieco później minister energetyki i bogactw naturalnych Taner Yildiz ogłosił nowe, wyższe dane, zgodnie z którymi zginęło 245 ludzi.

Operator kopalni, firma Soma Komur Isletmeleri, podała, że po pożarze w kopalni uratowano niemal 450 górników. Liczby tej nie potwierdziły tureckie władze, które informowały o 363 ocalałych.

Erdogan odrzucił krytykę dotyczącą ewentualnych zaniedbań jego konserwatywnego rządu, mówiąc, że katastrofy górnicze „zdarzają się wszędzie na świecie”.

Zapewniał, że tragedia zostanie zbadana „w najdrobniejszych szczegółach” i „żadne uchybienia nie zostaną zignorowane”. Media informują, że Erdogan omawiał operację ratunkową z lokalnymi władzami, przeszedł w pobliżu bramy na teren kopalni i pocieszał dwie płaczące kobiety. Na miejscu czekają setki ludzi, m.in. krewni i inni górnicy. Agencja AP przypomina, że po katastrofie w 2010 roku, kiedy to zginęło ok. 30 górników, Erdoganowi wyrzucano brak empatii, gdy powiedział, że śmierć jest wpisana w ryzyko zawodowe tej profesji.

Według lokalnych mediów trzy tygodnie temu parlament kraju odrzucił propozycję powołania komisji w celu zweryfikowania bezpieczeństwa w tureckich kopalniach. Wnioski złożyły trzy partie opozycyjne, ale odrzuciła je Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Erdogana.

Policja ustawiła bariery wokół szpitala w Somie, który jest dodatkowo chroniony, aby zapewnić spokój leczonym tam rannym górnikom.

W środę w Ankarze policja użyła gazu łzawiącego przeciw setkom demonstrantów, którzy obwiniali rząd o katastrofę w Somie. Grupa demonstrantów miała zamiar udać się przed budynek ministerstwa energetyki.

Tymczasem w Stambule setki demonstrantów zebrały się przed siedzibą właściciela kopalni, firmy Soma Holding.

Kopalnia w Somie w prowincji Manisa znajduje się około 120 km na północny wschód od Izmiru. Według władz lokalnych zawał został spowodowany przez wybuch transformatora, powodując pożar.

Minister Yildiz poinformował, że w chwili wybuchu w kopalni znajdowało się 787 górników.

Jak zapewniało ministerstwo pracy i ubezpieczeń społecznych, od 2012 r. kopalnia w Somie pięciokrotnie przechodziła inspekcje, w tym ostatnią w marcu br., podczas której nie wykryto żadnych naruszeń bezpieczeństwa pracy i ogólnych zasad bezpieczeństwa.

Yildiz wskazał, że katastrofa w Somie może być najtragiczniejsza w historii tureckiego górnictwa. Jak zauważa agencja AFP, na portalach społecznościach wrze. Internauci obwiniają władze o zaniedbania i obojętność na los górników i wzywają do protestów.

W przeszłości najtragiczniejszym wypadkiem tego rodzaju w Turcji był wybuch gazu w kopalni w prowincji Zonguldak nad Morzem Czarnym w 1992 roku. Zginęły wówczas 263 osoby.

Od wtorku w Turcji obowiązuje trzydniowa żałoba narodowa.

 

RIRM/PAP

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl