Danuta Siedzikówna „Inka” upamiętniona w Butrymańcach
Bohaterska sanitariuszka V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Danuta Siedzikówna „Inka” została w sobotę upamiętniona na Litwie. Na jej cześć w Butrymańcach poświęcono tablicę ze srebrnym sercem. Przynieśli ją pielgrzymi z Polski.
W drodze do Ostrej Bramy. Butrymańce. Poświęcenie figury Maryi Wspomożycielki i tablicy upamiętniającej Inkę – kolejne srebrne serce. pic.twitter.com/kURlRe5oRn
— Salezjanki PLJ (@salezjanki_cmw) 21 lipca 2018
Butrymańce to niewielka miejscowość na Litwie w rejonie solecznickim. To w tym rejonie mieszka najwięcej Polaków i to przez te tereny przechodzi Międzynarodowa Pielgrzymka z Suwałk do Wilna. W tym roku to już 28 rekolekcje w drodze.
– Jesteśmy z was dumni i szczęśliwi, że jesteśmy z wami jednym wielkim polskim narodem – powiedział witając pielgrzymów ks. Józef Aszkiełowicz, proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Butrymańcach.
Pielgrzymka to także wyjątkowe spotkania z naszymi rodakami mieszkających na Litwie.
– Witamy gości, pielgrzymów z Polski z wielką przyjemnością. Ich wizyta pogłębia w nas wiarę – mówiła pani Anna, Polka mieszkająca na Litwie.
– Każde spotkanie z rodakami, to jest, jak spotkanie z braćmi – akcentował Zdzisław Palewicz, mer rejonu solecznickiego.
Pielgrzymi przenieśli ze sobą tablicę ze srebrnym sercem, upamiętniającą Danutę Siedzikównę – „Inkę”. Zawisła ona w kościele św. Michała Archanioła w Butrymańcach.
Sanitariuszka V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej to symbol niezłomności. Jak wskazywał ks. Jarosław Wąsowicz SDB, pomysłodawca akcji „Serce dla Inki” zostawiła nam ona specjalne przesłanie.
– Są takie wartość, dla których nie tylko warto żyć, ale też oddać życie. Jest znakiem zwycięstwa – tak jak wszyscy nasi Żołnierze Niezłomni. Próbowano ich zakopać w bezimiennych grobach a oni wracają. Wartości nie da się rozstrzelać, nie da się zakopać, one żyją wiecznie – podkreślał ks. Jarosław Wąsowicz SDB.
„Inka” jest także związana z Wileńszczyzną. Na początku dwudziestego stulecia jej dziadek – Jan Tymiński mieszkał w Wilnie.
– Był inżynierem budowy dróg i mostów. Tu robił właśnie pierwsze swoje kroki w karierze zawodowej – mówił Maciej Pawełek, przedstawiciel rodziny Danuty Siedzikówny.
Słowa: „Zachowałam się jak trzeba” – wracają do miejsca skąd wyszły. „Ince” wpoiła je jej babcia pochodząca z Wileńszczyzny.
– Wychowała swoje dzieci, swoich wnuków, wnuczki tak, żeby wierzyły w Ojczyznę, żeby wierzyli w to, co mają w sercu. Tak, aby zachowywali się zgodzie z tym co mają w sercu – wskazywała Anna, wnuczka siostry Danuty Siedzikówny.
21 lipca obchodziliśmy 72. rocznicę aresztowania „Inki”. Została osadzona w więzieniu w Gdańsku. Mimo brutalnych tortur nikogo nie wydała. Komuniści skazali ją na śmierć i zamordowali 28 sierpnia 1946r. Pozostaje dla nas symbolem niezłomności.
TV Trwam News/RIRM