Polska dusza

Czy można mówić o duszy polskiej? Bardzo wielu dziś powiada, że nie można.
Ale są to umysły ciasne, nierozumiejące, że język ma wiele poziomów: od
matematycznego, przez analogiczność, aż do wielkiej, także twórczej, metafory.
Profesor Andrzej de Lazari wydał po polsku i po rosyjsku antologię wypowiedzi
Polaków i Rosjan pt. "Dusza polska i rosyjska" (Warszawa 2004). Okazuje się, że
są to tematy niezwykłe, frapujące i bardzo aktualne.

Oto stanęliśmy w obliczu jakiejś niesłychanej tragedii duchowej. Liczni
postmarksiści, socjaliści, liberałowie, ateiści, nihiliści dzisiejsi, wielu
żydów, a nawet katolików jednoczy się w próbach pomniejszenia czy też brutalnego
podeptania wszystkiego, co polskie, patriotyczne i katolickie. Od roku 1989
coraz głośniej zarzucają nam, że Polacy współpracowali z Niemcami w mordowaniu
Żydów w czasie wojny, że są nacjonalistyczni, ksenofobiczni, nietolerancyjni,
ciemni, leniwi, nieaktywni, prymitywni kulturowo i niezdolni do posiadania
swojego państwa. I co gorsza, uważają, że główną winę za to ponosi Kościół
katolicki przez swój anachronizm i fundamentalizm. Obecnie ten atak na Kościół
bardzo się nasila.
Dla większości Polaków jest to coś strasznego i zupełnie niespodziewanego. Skąd
ten obłędny i nagły atak? Przeżyłem to bardzo, kiedy miałem wystąpienie na temat
wartości i znaczenia polskości na Kongresie Kultury Polskiej w 2000 r. w
Warszawie. Przemawiało nas dziewięciu, ale w efekcie tylko ja i pewien Polonus z
Kanady mówiliśmy o polskości pozytywnie, siedmiu zaś pozostałych atakowało
wszystko, co polskie i ojczyźniane, a nawet język polski. Z inteligentnego zaś
audytorium dochodziły głosy, że nasze ujęcia pozytywne są czysto emocjonalne i
bez wartości intelektualnych. Byłem w szoku. Pytałem sam siebie, czy jestem w
Warszawie, czy też może w Berlinie albo w Moskwie. Sądziłem, że "Solidarność"
odrodziła ducha Polski…
Prześledźmy główne nasze historyczne idee społeczne, polityczne, kulturowe i
duchowe.

Naród i patriotyzm
Kategorie te są przez wspomnianych misjonarzy nihilizmu w czambuł potępiane,
Polaków oskarżają oni o skrajny nacjonalizm. Jest to jakiś szantaż, żeby nad
Polską całkowicie zapanować, nad jej ciałem i duszą. My natomiast narodu ani nie
ubóstwiamy, ani nie potępiamy. Polacy od dawna rozumieją naród nie biologicznie
czy mitologicznie, lecz po prostu po ludzku i personalistycznie. Naród to
przecież organiczna społeczność osób ludzkich, względem nich rodzicielska,
tworząca im łono życia, wiążąca je wspólną świadomością, kulturą, tradycją,
historią, językiem, kodeksem moralnym i niekiedy też religią. Przy czym nie
chodzi bynajmniej koniecznie o wspólne pochodzenie biologiczne, jak u Żydów.
Ojciec Józef Maria Bocheński, dominikanin, wskazywał, że klasyczny właśnie
nacjonalizm wszech czasów to nacjonalizm żydowski, bo tam decyduje tylko
pochodzenie biologiczne. Według Polaków, do narodu może należeć każdy, kto go
świadomie afirmuje i przyjmuje za swoją społeczność życia, jak to było np. z
królem Władysławem Jagiełłą. Główną rolę odgrywa tu czynnik duchowy, osobowy.
Naród jest stworzeniem Bożym i podlega prawom życia duchowego i moralnego.
Patriotyzm zaś to po prostu poszerzenie żywej miłości do matki i ojca na całą
społeczność narodową, która nas też na różny sposób rodzi, w łonie której
żyjemy, którą współtworzymy i za którą ściśle odpowiadamy (por. Cz.S. Bartnik,
Teologia narodu, Częstochowa 1999; M. Kowalczyk, Naród w nauce chrześcijańskiej,
Lublin 2002).

Królestwo i Rzeczpospolita
Wielkim osiągnięciem człowieka było stworzenie organizacji państwowej. U nas
Księstwo Piastów pojawia się ok. 860-869 w Gieczu, a ok. 940 w Gnieźnie, w roku
966 odrodziło się – jak pisał Adam Mickiewicz – z chrztu jako silne państwo
Mieszka I, w roku zaś 1000 jako Królestwo Polskie. Królestwo Polskie było od
początku natchnione ideą Królestwa Bożego w rozumieniu chrześcijańskim oraz ideą
Rei Publicae Romanae. Przyjmowało kulturę i cywilizację rzymską i
chrześcijańską. Z intencji cesarza Ottona III miało szerzyć tę kulturę w
środkowej i wschodniej Europie aż po Morze Czarne. W Królestwie Polskim
chrześcijaństwo otrzymało interpretację subtelną, łagodną i duchową w
przeciwieństwie do surowych i niekiedy okrutnych interpretacji zachodnich, jak
niemiecka, hiszpańska, franko-galijska i inne.
Od ok. 1454 r. Korona Królestwa Polskiego zaczęła się przetwarzać w
Rzeczpospolitą, czyli państwo wszystkim wspólne i w demokrację szlachecką (por.
przywileje nieszawskie na rzecz także drobnej szlachty). Szlachta w Polsce w XVI
w. stanowiła już ok. 10 proc. ludności i sprzeciwiała się zdecydowanie wszelkim
zakusom władzy dyktatorskiej i absolutnej, co Polskę bardzo wyróżniało spośród
innych wielkich państw Europy. Toteż już od XIV w. ciągnęli do Polski liczni
obcy: Żydzi, Niemcy, Prusowie, Litwini, Rusini, Szwedzi, Czesi, Słowacy, Węgrzy,
Ormianie, Tatarzy, Duńczycy, Włosi, Grecy, Irlandczycy, Anglicy, Niderlandczycy,
Hiszpanie i inni. Polska jagiellońska była zatem państwem niezwykłym i
wspaniałym.
Co do Żydów, to przybywali oni sporadycznie jeszcze do kraju Wiślan i Polan. W
XII w. za Mieszka Starego bili nawet własną monetę z napisami hebrajskimi.
Wypędzani z krajów zachodnich za zdominowanie gospodarki w XIII w. przybywali
już masowo do Polski i osiedlali się głównie w miastach, bo nie chciano im dawać
ziemi na własność. Szybko jednak uzyskali autonomię społeczną, polityczną,
kulturalną i wyznaniową. Posiedli swoje władze administracyjne, własne sejmy
krajowe, ustawodawstwo, szkolnictwo, obyczaje, sądownictwo, szczególne
uprawnienia finansowe i handlowe. Krakowski Żyd Lewko pożyczał królowi
Kazimierzowi Wielkiemu pieniądze m.in. na budowę dróg i mostów. Niektórzy nie
musieli znać języka polskiego do końca życia. Żydzi w I Rzeczypospolitej
stworzyli rodzaj "państwa Izrael" skupiającego trzy czwarte wszystkich Żydów na
świecie (T. Mazowiecki).
Szkoda jednak, że olbrzymia większość nie kierowała się polską racją stanu, nie
sprzyjała Kościołowi katolickiemu, co wytykali im Papieże w XVIII w. i – gdy
ponosiliśmy potem wielkie klęski – to popierała naszych wrogów. Ksiądz profesor
Władysław Poplatek ze Lwowa opowiadał, że w tym mieście Żydzi witali chlebem i
solą nie tylko Sowietów w 1939 roku, ale i Niemców. Pewien nieszczęsny Żyd
chciał ucałować kroczącego na czele oddziału oficera niemieckiego. A ten pokazał
mu kulturę niemiecką, "wyższą" od polskiej: wyciągnął pistolet i zastrzelił go
na miejscu. Jest nam bardzo przykro, że większość Żydów polskich nie wie, co to
wdzięczność wobec nie-Żydów.

Duch unijny
Królestwo Polskie nie znało wojen grabieżczych i zaborczych, a tylko obronne i
pomocnicze. Toteż w czasach, gdy naokoło szalały walki i wojny grabieżcze, z
Królestwem Polskim łączyły się dobrowolnie różne narody, księstwa i regiony. Oto
niektóre: Księstwa Pomorskie (od 1122 do 1534), Ruś Czerwona (od ok. 960, potem
od 1340), Hospodarstwo Mołdawskie (1387-1712), Związek Pruski (Prussia), czyli
późniejsze Prusy Królewskie (stany pruskie z miastami niemieckimi i szlachtą
zwróciły się w 1454 r. o przyjęcie ich do Korony Polskiej i obronę przed zakonem
krzyżackim – do 1772 r.), Prusy Książęce (od 1466 do 1701), Inflanty (od 1561).
Największe znaczenie miała międzypaństwowa unia polsko-litewska – od unii
personalnej w Krewie, gdzie wielki książę litewski Jagiełło zgodził się objąć
tron polski, poprzez różne inne formy, aż do unii realnej na Sejmie w Lublinie w
1569 roku. Stąd nazwa Rzeczpospolita Obojga Narodów. Ponieważ jednak panowie
ruscy woleli przystąpić do Korony, gdzie mieli więcej wolności niż w Wielkim
Księstwie Litewskim, dlatego niektórzy mówili też o Rzeczypospolitej Trojga
Narodów. Chociaż Litwini dziś na ogół uważają, że unia z Polską nie dała im
odpowiednich możliwości rozwoju i mają dużą niechęć do Polski, to jednak
historycy stoją na stanowisku, że unia z Polską uratowała Litwę przed zagładą
bądź to przez zakon krzyżacki, bądź przez Moskwę.
Oprócz unii politycznych w Polsce doszło też do ważnej, trwającej do dziś unii
Kościoła katolickiego z Cerkwią prawosławną na ziemiach Rzeczypospolitej. Mowa o
tzw. unii brzeskiej w roku 1596. Ponadto w 1630 r. doszło także do unii z
Kościołem ormiańskim na ziemiach polskich i powstało arcybiskupstwo ormiańskie
we Lwowie. Dziś mamy w Polsce ponad 90 tys. Ormian i sądzę, że powinni mieć
także swoje biskupstwo.

Suwerenność i wolność
Każde państwo na świecie walczy o uzyskanie suwerenności, kiedy się rodzi, potem
o to, aby ją utrzymać, a gdy ją straci, żeby ją odzyskać. Tak było i z Polską.
Wyróżniliśmy się od wielu innych chyba tylko potężną wolą odzyskiwania
suwerenności przez wylanie morza krwi, co zresztą wielu wyrodnych synów Polski
dziś uważa za fanatyzm, głupotę i makabryczny kult krwi. Straciliśmy suwerenność
pod koniec XVIII w. z powodu upadku demokracji szlacheckiej. I rzecz
charakterystyczna, że oto te same symptomy wystąpiły i dziś: demokracja bez
wartości, zdrada ze strony wielu możnych polityków. Niewątpliwie wolność, którą
pomogła nam wywalczyć "Solidarność", została oddana Unii Europejskiej w 2004
roku. Obcą zwierzchność przyjęliśmy przez ratyfikację traktatu lizbońskiego 27
listopada 2007 roku. A kiedy uwyraźniły się różnice między traktatem lizbońskim
a naszą Konstytucją, to nasz Trybunał Konstytucyjny orzekł w duchu logiki
sprzeczności, że poddanie Polski prawu obcemu nie narusza suwerenności, lecz
raczej ją wzmacnia. Dla dopełnienia tej nielogiczności prezydent obecnie
przygotowuje zmianę naszej Konstytucji, żeby ją dostosować do traktatu
lizbońskiego. Człowiek normalny już dziś nie rozumie, w jakim to świecie żyje.

Osoba wolna i obywatelska
Liczni politycy zagraniczni, a także niektórzy nasi – bądź ignoranci, bądź
obłudnicy – zarzucają Polsce, że nie zna wolności obywatelskiej i demokracji.
Tymczasem Polska krzewiła je dużo wcześniej niż Zachód. Od XV i XVI w. szlachta
polska odrzucała absolutną władzę państwa i rozwijała pewnego rodzaju
parlamentaryzm (o cztery wieki wcześniej niż w Anglii!). Przywilej czerwiński z
1422 r. zabraniał konfiskować lub zajmować majątek bez wyroku sądowego i łączyć
w jednym ręku stanowisko starosty i sędziego. Na mocy przywileju
jedlneńsko-krakowskiego z 1430 r. i 1433 r. szlachta zyskała nietykalność
osobistą (neminem captivabimus nisi iure victum – nikogo nie wolno więzić bez
wyroku sądowego). W 1791 r. przywilej ten rozciągnięto na mieszczaństwo.
Statut nieszawski z 1454 r. postanowił, że ustawy ogólne oraz decyzje o wojnie
mogą być podjęte przez monarchę tylko za zgodą sejmików i sejmów walnych. Według
konstytucji radomskiej Nihil novi z 1505 roku król nawet z Radą Koronną nie mógł
podjąć żadnej uchwały ogólnokrajowej bez zgody sejmu ogólnokrajowego, poza tym
konstytucja gwarantowała nietykalność jednostki, swobodę myśli i wolność
zrzeszeń politycznych. Na tej podstawie szlachta przeforsowała praktykę: nihil
de nobis sine nobis – nic o nas bez nas. To niestety przerodziło się w XVII w. w
zasadę liberum veto, które zniweczyło prace sejmów. W roku 1556 sejm uchwalił
ustawę o wolności sumienia pod względem religii, odrzucającą niemiecką
barbarzyńską normę: cuius regio eius religio – czyja władza, tego religia. W
1573 r. sejm poparł po raz pierwszy w historii równouprawnienie w państwie
wyznań chrześcijańskich oraz poszanowanie innych religii poza forum publicznym.
W roku 1588 uchwalono nietykalność ogniska domowego, m.in. nie wolno było robić
rewizji w czyimś domu bez zgody pana domu, choćby się tam ukrywał zbieg lub
banita. Od XV w. rozwijała się wolność słowa, a od XVI wolność druku, cenzurę
stosował tylko Kościół. Od XVII w. nadawano licznie prawa szlacheckie Żydom,
Ormianom, Rusinom, Litwinom i innym. Chłopi z sąsiednich państw nierzadko
uchodzili do Polski, gdzie odnajdywali więcej wolności (J. Bańka, E.
Walewander).

Tolerancja religijna
Wielu nierozumnych ludzi u nas i na Zachodzie chce nas uczyć tolerancji
religijnej i społecznej. Tymczasem, gdy na świecie toczyły się – i toczą do dziś
– krwawe wojny religijne, to w Polsce wszystkie wyznania i religie żyły w
zasadzie w pokoju. Kazimierz Wielki dał w roku 1341 gwarancję wolności obrządku
i obyczajów prawosławiu w Polsce, podczas gdy Rosjanie robią trudności katolikom
jeszcze dziś, np. nie umieszczają katolicyzmu wśród religii uznanych w Rosji.
Władysław Jagiełło w 1430 r. zrównał duchownych katolickich i prawosławnych w
prawach społecznych. Władysław Warneńczyk rozciągnął to w 1444 r. i na
świeckich. W 1525 r. Polska zagwarantowała wolność luteranom w Prusach
Książęcych, a w roku 1559 we wszystkich miastach pruskich. W 1561 r.
zagwarantowano wolność kalwinistom w Inflantach. W 1555 r. sejm zapewnił
swobodne wyznawanie wiary protestantom w całej Rzeczypospolitej. W 1573 r. sejm
konwokacyjny uchwalił ustawę "De pace inter dissidentes de religione", która
gwarantowała pokój i wolność religijną wszystkim protestantom – zarówno w życiu
prywatnym, jak i publicznym. Nieraz jedna i ta sama świątynia katolicka służyła
różnym wyznaniom chrześcijańskim.
Żadna religia nie była zakazana. W 1777 r. sejm surowo zabronił palenia
heretyków na stosie oraz topienia "czarownic", które na Zachodzie ginęły setkami
("Państwo bez stosów", J. Tazbir).
W XVI w. Polska była nazywana na Zachodzie "azylem heretyków", no i "rajem dla
Żydów" (A. Brźckner). Innowiercy byli dopuszczani do najwyższych stanowisk
państwowych, jak np. hetman wielki koronny. Królowie Sasi w XVIII w. sami
przeszli z protestantyzmu na katolicyzm, chociaż byłoby lepiej, gdyby tego nie
zrobili. Za ich czasów tolerancja obniżyła swoją temperaturę, być może dlatego,
że wnieśli klimat niemiecki. Jeszcze w 1414 r. ks. Paweł Włodkowic dowodził na
soborze w Konstancji, że istotą wiary chrześcijańskiej jest dobrowolność, nie
wolno nawracać na wiarę siłą, że ziemie pogan nie są niczyje, lecz należą do
pogan. I w Polsce nikt nie nawracał pod przymusem Żydów, Tatarów, Turków czy
innych. Wprawdzie w roku 1658 wygnano z Polski braci polskich (arian), dając im
dwa lata na opuszczenie kraju, ale robili to panowie protestanccy dla ratowania
swojego wyznania przed rozbojem i posłużyli się zarzutem, że w czasie najazdu
szwedzkiego, bardzo niszczącego kraj, arianie poparli Szwedów. Trzeba dodać, że
katolicy, nawet niektórzy biskupi, ukrywali arian przed władzami (E.
Walewander).
A jak jest tolerancyjny wobec katolików nasz współczesny "światłogród"? Oto np.
wicemarszałek Jerzy Wenderlich z SLD zgłosił typowy dla podobnych ugrupowań
wniosek, żeby wyrzucić katolickich katechetów ze szkół, bo "są opłacani z
podatków także niekatolików". Pogratulować logiki. A może by tak całe
społeczeństwo katolickie nie płaciło właśnie na takich ludzi, jak pan
wicemarszałek, zwłaszcza na niekatolików. Niech oni sami się opłacają.

Ojczyzna w potrzebie
Każdy naród broni swojej ojczyzny, choć dziś traktat lizboński wartość ojczyzny
bardzo pomniejszył. Jednak Polacy wyróżniali się bardzo wielką ofiarnością dla
Ojczyzny i wielką bezinteresowną pomocą dla innych państw walczących o swoją
wolność. Drwienie wyrodnych synów, że Polacy kochają tylko swoje klęski i
nieszczęścia, swoje nieudane zrywy i powstania, jest perfidią spowodowaną
zanikiem uczuć wyższych. Polska walczyła o życie wielokrotnie i z wieloma
sąsiadami, ale też kiedy mogła, broniła Europy przed Tatarami, przed Imperium
Otomańskim (przez 250 lat), przed Krzyżakami, przed Moskwą. Toteż już w
średniowieczu zaczęła zyskiwać sobie takie przydomki, jak: Polska Wspomożycielka
(Polonia Auxiliatrice), Obronny Wał Polski (Vallus Polonorum), Przedmurze
Chrześcijaństwa (Antemurale), Polska Zawsze Wierna (Polonia Semper Fidelis) i
inne. W 1920 r. Polska obroniła zachodnią Europę przed dziczą bolszewicką.
Podobnie i od 1939 do 1989 r. hamowała w jakimś sensie inwazję bolszewizmu na
Zachód. Przyczynili się do tego m.in. "Solidarność" i polski Papież Jan Paweł
II. Polska też stawiła czoła samotnie bestii niemieckiej w 1939 roku i w czasie
okupacji, tworząc największe państwo podziemne, a wreszcie walcząc na wszystkich
frontach w II wojnie światowej. I oto dziś stoi przed Polską i polskim Kościołem
zadanie stawienia czoła szalejącemu i wszystko niszczącemu liberalizmowi,
związanemu z ateizmem, postmodernizmem i nihilizmem. Jak ujawnił portal
WikiLeaks, Papież liczy na to, że katolicy polscy wzniecą iskrę odrodzeniową w
UE. Ale sprawa jest niezwykle trudna, bowiem chyba dlatego wszystkie złe moce
krajowe i unijne rozwijają iście diabelski atak na Kościół katolicki w Polsce.
Może to i pod pewnym względem dobrze, bo w ten sposób ożyje religijny problem u
nas i w Europie, czyli że szatan działa na własną szkodę. Ale trzeba się nam
modlić, żeby nasz nowy nuncjusz, Włoch, otrzymał charyzmat rozumienia tej sprawy
ewangelicznie (1 Kor 12, 8).

Posłannictwo
W historiozoficznej świadomości Polski wystąpił mocno – już od ks. Piotra Skargi
(1536-1612) – motyw posłannictwa, nazywany czasami biblijnie mesjanizmem.
Zarzuca się nam często, że Polska miała się za "mesjasza narodów", jak naród
żydowski, że jest "Chrystusem Narodów", i że jej cierpienia mają charakter
zbawczy. Może ktoś z naszych wieszczów z czasów niewoli przesadził, ale trzeba
odróżnić język ścisły i naukowy od języka poetyckiego, metaforycznego i
artystycznego, posługującego się motywami religijnymi dla uzyskania głębi i
dramatyzmu, ale o sensie tylko dalekiej analogii. Przecież podobnego języka
używali: św. Maksymilian Kolbe, św. Faustyna, bł. Michał Sopoćko, Rozalia
Celakówna, Prymas Stefan Wyszyński, Jan Paweł II i inni.
U podstaw pojęcia posłannictwa leży słuszna prawda, że Naród Polski – i zresztą
każdy człowiek – jak i każdy naród, zwłaszcza chrześcijański, ma do odegrania
swoją szczególną rolę zadaną mu przez Opatrzność. Sumerowie sprzed tysięcy lat
dali światu pojęcie prawa (me), Egipcjanie – miłości i ładu społecznego (maat),
Grecy – wielkości myśli (logos), Rzymianie – godności osoby obywatelskiej,
Hebrajczycy dokonali odbóstwienia świata. A co dawała – i daje – Polska? Wydaje
się, iż – mimo że wielu Polaków zaczyna dosięgać zwyrodnienie – mocne związanie
wiary w Boga i w Kościół z Narodem i życiem doczesnym, patrzenie na życie i
historię przez pryzmat Paschy Chrystusa, krzyża i zmartwychwstania, wiarę w Boży
dar rodziny i głoszenie absolutnej wartości każdej osoby ludzkiej od poczęcia do
naturalnej śmierci. Do tego dochodzi najbardziej pilna konieczność wydobywania
współczesnego człowieka z przepaści chaosu umysłowego, moralnego i duchowego.

Postawa "ludzka"
Trzeba zauważyć, że pod warstwą – może nawet grubą – naszych grzechów, wad,
błędów, ograniczeń i jednostronności w człowieku polskim kryje się jednak prawie
zawsze głęboki humanizm i personalizm, co nas właśnie w dużym stopniu wyróżnia.
Stąd potocznie mówi się często o Polaku, że jest to "człowiek ludzki". Biorąc
szerzej, jest to człowiek otwarty, serdeczny, dowcipny, z humorem, gościnny,
towarzyski, lubiący zabawy, altruistyczny, hojny, idealizujący, o żywej
inteligencji, pomysłowy, pobudliwy, emocjonalny, zawsze gotowy do poświęceń,
honorowy, żywo religijny, a wreszcie zawsze daleki od fanatyzmów i skrajności.
Kobieta polska odznaczała się zawsze urodą, subtelnością, kulturą, skromnością,
patriotyzmem na co dzień, zdolnością wychowywania dzieci, no i mężczyzn,
rozwijaniem działalności charytatywnej, wesołością, śpiewnością,
spontanicznością, osobowością poetyczną i żywą religijnością emocjonalną.
Kobiety polskie były i są zawsze autentyczne, szlachetne, pełne dobroci i
idealizmu. Nie muszą przeobrażać się w mężczyzn, co robią skrajne feministki.
Toteż nie bez racji Francuzi powiadali czasami w XVI-XVII w.: Dulcis est sanguis
Polonorum – usposobienie Polaków jest słodkie, łagodne.
Na duchowej osobowości Polaka katolika odbijało się coś z obrazu Jezusa
miłosiernego, frasobliwego, żyjącego w gęstych krzyżach przydrożnych, ale i
królewskiego, wypędzającego zbójców ze świątyni Pańskiej. A także dawała coś
lirycznego i mistycznego Matka Boża: Kwietna, Jagodna, Żniwna, Siewna, Zielna,
Gromniczna, Królewska oraz ta Katyńska, Smoleńska, Oświęcimska i Płacząca. I nie
stawialiśmy nigdy na piedestał zdobywców, zbrodniarzy i głębokich psychopatów,
co niestety dzieje się w niejednym narodzie. Jednakże ostatnio pod wpływami
ateizmu, liberalizmu i nihilizmu, niszczących wszystkie wartości, obraz duchowy
Polaka mocno ciemnieje.

Chwała i honor
Typowy Polak, idąc za wielkimi kulturami historycznymi, kieruje się ostatecznie
dwoma silnymi motywami: chwałą i honorem. Chwała to światło duchowe osoby, życie
dla dobra moralnego, własnego i społecznego, życie prawdą, traktowanie historii
jako drogi do światłości Boga i człowieka, życie tak, żeby przyniosło prawdziwą
sławę u Boga i ludzi. Ale dziś, niestety, motyw chwały i sławy ustępuje coraz
bardziej chlubieniu się samoubóstwieniem, niszczeniem wartości i cynizmem. I
dziś już większość inteligencji oraz polityków za nic ma dobre imię ich i
narodu. Jest to odrzucenie wyższego sensu życia i historii ludzkiej.
Z chwałą wiąże się honor: honor własny i honor Polski. Honor to poczucie
godności i wartości, szacunek w stosunku do własnej osoby, stanowcze trzymanie
się zasad etycznych, liczenie się z ludźmi prawymi i nieupadlanie się przed
złymi, kierowanie się prawdą, dobrem, czystą miłością i sumieniem. W Polsce
honor od stuleci był silnym lejtmotywem życia indywidualnego i zbiorowego,
zarówno u arystokraty, jak i najbardziej prostego człowieka, gdyż u nas
szlachcic stał się typem każdego Polaka i każdej Polki.
W rezultacie jakże słusznie oddano duszę polską owym trójmotywem: Bóg – Honor –
Ojczyzna. Tylko że od czasów okupacji niemieckiej i bolszewickiej wszystkie te
trzy hasła zostały odrzucone w życiu społeczno-politycznym, a teraz robią to
samo, niestety, coraz liczniejsze i coraz bardziej wyzywające ośrodki liberalne,
ateistyczne i nihilistyczne. Chcą one po prostu duszę polską zabić. Nie sposób
zrozumieć, dlaczego to robią, jeszcze się chwalą, że realizują "nowoczesność".
Jaką? To jakaś tajemnica ciemności. Trzeba za św. Pawłem powiedzieć: "Tajemnica
nieprawości już działa". Jest znowu bardzo potężne wyzwanie dla Kościoła
Chrystusowego w Polsce.

Ks. prof. Czesław S. Bartnik
 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl