Pierwszy przypadek rosyjskiego dopingu w Pjongczangu
Brązowy medalista igrzysk w curlingu, Rosjanin został przyłapany na dopingu. Aleksander Kruszelnicki opuścił już wioskę olimpijską. Czeka teraz na wyniki próbki B.
W organizmie Aleksandra Kruszelnickiego wykryto meldonium. Substancja figuruje na liście zakazanych od początku 2016 roku. Poprawia wydolność organizmu, często sięgali po nią zwłaszcza rosyjscy sportowcy.
– Nie mogę w to uwierzyć – biorąc pod uwagę dwa lata wielkiego skandalu, jaki toczył się wokół dopingu. Nie wierzę, że normalny i inteligentny człowiek zdecydował się użyć tej substancji przed igrzyskami olimpijskimi – mówił Sergei Belanov, trener kobiecej reprezentacji Rosji w curlingu.
Na skutek zorganizowanego dopingu w trakcie igrzysk w Soczi Rosjanie nie mogą występować w Pjongczangu w oficjalnych barwach narodowych. Brak wpadek dopingowych być może pozwoliłby im przemaszerować pod państwową flagą w trakcie ceremonii zamknięcia igrzysk.
– Z jednej strony jest to bardzo rozczarowujące, gdy sportowcy używają substancji zakazanych, z drugiej strony pokazuje jednak skuteczność systemu antydopingowego na igrzyskach – podkreślał Mark Adams, rzecznik MKOl.
Podejrzany Rosjanin, który wspólnie z żoną sięgnął po brązowy medal w rywalizacji par mieszanych w curlingu, opuścił już wioskę olimpijską. Teraz czeka na wynik próbki B.
– Nigdy nie zaakceptujemy dopingu, jednak nigdy też nie osiągniemy punktu, w którym nie będzie żadnych sportowców sięgających po doping. Tam, gdzie w sporcie pojawia się konkurencja, tam będą oszustwa, ale możemy być pewni bardzo dokładnego procesu sprawdzania, walki z dopingiem – zapewniał rzecznik MKOl.
To drugi przypadek dopingu podczas igrzysk w Pjongczangu. Wcześniej przyłapany został reprezentant Japonii w short tracku.
TV Trwam News/RIRM