Wimbledon. Radwańska powalczy o ćwierćfinał, świetna gra i zwycięstwo nad Bacsinszky!
Agnieszka Radwańska pokonała Szwajcarkę Timeę Bacsinszky 3:6, 6:4, 6:1 i awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. O ćwierćfinał Polka zagra z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową.
Polska tenisistka w poprzedniej rundzie była już jedną nogą poza turniejem. W drugim secie rywalizacji z Christiną McHale zdołała jednak obronić meczbola i awansowała do kolejnej fazy rozgrywek. Z Timeą Bacsinszky, z którą przyszło zmierzyć się w 1/16 finału, „Isia” grała dotąd dwukrotnie, ulegając w obu meczach.
Krakowianka już w pierwszym gemie miała spore kłopoty. Zdołała co prawda obronić trzy break pointy, ale w decydującym momencie Szwajcarka zręcznie minęła turniejową „dziewiątkę” (0:1). Kolejne wymiany były już znacznie dłuższe, co podziałało na korzyść Polki. Cierpliwe rozegranie aż trzykrotnie zaowocowało zagraniem Bacsinszky w siatkę i odrobieniem strat (1:1). Autowy smecz dwudziestej drugiej zawodniczki rankingu WTA pozwolił na pierwszą w dzisiejszym spotkaniu obronę serwisu przez Radwańską.
Dwudziestoośmiolatka miała szansę na przełamanie na 3:1. Nie wykorzystała jej jednak, a chwilę później bekhendem w siatkę sprezentowała rywalce kolejnego gema (2:3). Szwajcarka zdołała rozegrać pierwszego od początku starcia gema bez większego błędu (40-0), ale chwilę później tym samym odpowiedziała krakowianka (3:4). Bacsinszky zakończyła seta przełamaniem, posyłając wygrywający bekhend i tym samym nasza rodaczka po raz drugi z rzędu musiała gonić rywalkę (3:6).
W drugiej odsłonie Szwajcarka na dzień dobry zdobyła gema „na sucho”, podsumowując swoją skuteczną grę potężnym bekhendem po krosie (0:1). Długa walka (cztery równowagi) w kolejnym zakończyła się szczęśliwie dla Polki, która już chwilę później oddała rywalce tylko punkt przy jej serwisie (2:1). Podrażniona porażką w piątym gemie „Isia” znakomitym pół-wolejem obroniła swoje podanie (4:2). Radwańska nie podłamała się kolejnym przegranym do zera gemem (5:3). Obie zawodniczki do końca partii skutecznie broniły własnej zagrywki, dzięki czemu przełamanie z początku drugiej odsłony dało krakowiance zwycięstwo i wyrównanie stanu meczu (6:4).
Przed decydującym setem Bacsinszky musiała skorzystać z pomocy medycznej z powodu problemu z mięśniem czworogłowym uda. Szwajcarka po kilku minutach wróciła na kort i mogła kontynuować pojedynek.
Urodzona w Lozannie tenisistka była o krok od obrony własnego podania. Podwójny błąd przy przewadze i autowy forhend sprawiły, że to „Isia” cieszyła się z prowadzenia (1:0). W poczynania Bacsinszky wkradło się sporo niedokładności, o czym najdobitniej świadczy przestrzelony smecz na 40-0 dla Polki przy własnym serwisie (3:0).
Radwańska była bardzo cierpliwa w swoich poczynaniach i wytrwale czekała na błędy rywalki tak, jak w piątym gemie, gdy Szwajcarka po raz kolejny nie trafiła smeczem w kort z łatwej pozycji, dając naszej tenisistce szansę na wygranie partii bez straty gema (5:0). Bacsinszky nie złożyła broni. Zdołała jeszcze przełamać krakowiankę (5:1), ale ta dzięki autowej piłce przeciwniczki mogła cieszyć się ze zwycięstwa w całym meczu i awansu do kolejnej fazy turnieju (6:1).
O miejsce w ćwierćfinale „Isia” powalczy z rozstawioną z numerem siódmym Rosjanką Swietłaną Kuzniecową.
***
Wimbledon (Wielka Brytania), kort trawiasty, III runda gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 9) – Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 19) 3:6, 6:4, 6:1
Sport.RIRM