Puchar Niemiec. Ostatni akord Lewego dla Borussi
Dwa lata temu 12 maja 2012, oczywiście w Berlinie Borussia w finale Pucharu Niemiec mierzyła się z Bayernem Monachium. Faworyta spotkania tradycyjnie upatrywano w ich przeciwnikach z Monachium.
Działo się tak mimo, że to gracze w żółto-czarnych strojach byli świeżo koronowanym mistrzem kraju. Podopieczni Jurgena Kloppa postanowili po raz kolejny zagrać na nosie bogatszemu rywalowi. Wygrywając Puchar zdobyli przy okazji dublet. Pokonali Monachijczyków, aż 5:2 największą gwiazdą spotkania został wtedy Robert Lewandowski zdobywca trzech bramek.
Dzisiaj oczy wszystkich kibiców już przed meczem zwrócone będą na reprezentanta Polski, który w Borussi rozegra 184 i zarazem ostatni mecz. Kibice z Dortmundu liczą, że przy okazji powiększy i tak już imponującą zdobycz bramkową i że ta nie zatrzyma się na 103 zdobytych bramkach.
Media u naszych zachodnich sąsiadów pojedynek ten reklamują jako mecz pełen emocji i podtekstów między Borussią a Bayernem. Głównie właśnie dlatego, że w zespole z Dortmundu po raz ostatni zagra Lewandowski, który w lecie przeprowadzi się do… Monachium. Czy tak będzie rzeczywiście przekonamy się już dzisiejszego wieczoru.
Także rok temu obie ekipy rywalizowały w Pucharze. Z tym że spotkały się już na etapie ćwierćfinału. 1:0 wygrali Bawarczycy, a później po raz 16. zdobyli to trofeum.
W tym sezonie w obie ekipy grały ze sobą już trzykrotnie wygrywając na przemian. . W lecie ubiegłego roku w starciu o Superpuchar lepsza była Borussia (4:2). W lidze oba spotkania zakończyły się wynikami 0:3 dla gości.
Trudno jednoznacznie wskazać wyraźnego faworyta. Na pewno kryzys ze środka sezonu przełamała ostatnio Borussia. Ekipa Kloppa od półtora miesiąca jest niepokonana, ale nie zmienia to faktu, że porażka w sobotę oznaczać będzie dla nich brak jakiegokolwiek trofeum w tym sezonie i jednocześnie 10. dublet rywali.
Drużyna z Monachium po zapewnieniu sobie 24. tytułu mistrza kraju nieco spuściła z tonu. Najwyraźniej było to widać w półfinałowych potyczkach z Realem Madryt w Lidze Mistrzów (0:1 i 0:4).
Większe problemy kadrowe przed finałem dręczą monachijczyków. Kontuzja odnowiła się 23-letniemu reprezentantowi Hiszpanii Thiago Alcantarze, którego zabraknie nie tylko w Berlinie, ale i w mistrzostwach świata w ojczyźnie jego rodziców – Brazylii. Nie zagra też Bastian Schweinsteiger, który ostatnio leczył uraz rzepki. To mógłby być jego rekordowy siódmy triumf w Pucharze Niemiec.
Niespodziewanie w kadrze Bawarczyków na ten mecz nie znalazł się również chorwacki napastnik Mario Mandzukic, który – podobnie jak Schweinsteiger – nie pojechał nawet z drużyną do Berlina. „To, że go tu z nami nie ma, to moja decyzja” – uciął Guardiola, nie podając żadnych szczegółów.
Na ławce rezerwowych spotkanie ma rozpocząć Franck Ribery. Francuz ostatnio nie błyszczał na boisku, a w mediach pozwolił sobie na krytykę Guardioli. W podstawowej jedenastce ma go zastąpić Mario Goetze, który przed rokiem trafił do Bayernu z… Borussii.
W jej szeregach zabraknie praktycznie tylko kontuzjowanego od dłuższego czasu Jakuba Błaszczykowskiego. Oprócz Lewandowskiego z Polaków zagra Łukasz Piszczek.
Sport/RIRM/PAP