[PROSTO Z SOCZI] S. Mila: Chłopaki chcą spełniać swoje marzenia

Widzę po chłopakach, że jest nastrój oczekiwania na pierwszy mecz. Atmosfera jest bojowa, a piłkarze chcą spełniać swoje marzenia mówi Sebastian Mila, kiedyś reprezentant Polski, a dziś pracujący jako ekspert piłkarski w TVP.


Paweł Skraba: Jest pan blisko kadry. Jakie są nastroje w drużynie?

Sebastian Mila: Nie wiem, czy tak blisko, bo jednak staram się zachowywać dystans. Sam wiem, że piłkarze przed meczami potrzebują spokoju. Ale akurat niedawno rozmawiałem z Piotrkiem Zielińskim przez chwilę i widzę, że atmosfera jest bojowa. Chłopaki chcą spełniać swoje marzenia, a przy okazji dać wiele radości nam kibicom. Wszyscy są gotowi do gry na sto procent, trener Adam Nawałka też ma wszystko dopięte. Widać, że jest oczekiwanie w drużynie na ten pierwszy mecz. Okres przygotowań był długi – najpierw Jurata, później Arłamów, tu też już są kilka dni.

Lepiej byłoby grać pierwszy mecz na początku turnieju?

Myślę, że tak. Najlepiej byłoby, żeby zrobić tak, jak Rosja, czyli zagrać na początku i wygrać wysoko. Myślę, że to byłoby optymalne, ale spokojnie. Przyjdzie i kolej na nich.

Sądzi pan, że w tej kadrze jest poczucie, że można tutaj w Rosji zrobić coś wielkiego? Czy o takich długofalowych celach się nie myśli?

Sam wiem, jak zawsze rozmawiałem z dziennikarzami i odpowiadałem na pytania, czy myślimy o dalszej przyszłości, to zawsze mówiłem, że nie, bo myślimy tylko o najbliższym meczu. I tak naprawdę jest, bo w głowie tak to się wszystko układa, że człowiek koncentruje się na bliższych celach, a nie dalszych. Inaczej byłoby za dużo nerwów. Piłka nożna to taki sport, że nie można planować, co będzie dalej, bo można do tego momentu nie dojść. Myślę, że chłopaki szczerze mówią, że teraz liczy się tylko Senegal. A o następnych meczach pomyślą później.

Jeśli już jesteśmy przy Senegalu, to sądzi pan, że to jest dla nas wygodny rywal, czy nie do końca? Wiemy, że grają siłowo, zresztą jak wszystkie afrykańskie zespoły.

Tu sytuacja jest jasna, to będzie ciasny mecz, bo te drużyny są blisko siebie. Na pewno będzie dużo walki, to będzie siłowe spotkanie. Zresztą to są mistrzostwa świata, tu nie ma rywala, o którym można mówić, że jest dużo słabszy od nas. Każde zwycięstwo trzeba wyszarpać.

Później naszą drużynę czekają mecze z Kolumbią i Japonią. Który z tych rywali wydaje się panu bardziej niewygodny?

Jednak Kolumbia, bo ten zespół jest naprawdę bardzo dobry i ma kilku zawodników, którzy mogą przesądzić o losach meczu w pojedynkę. O Japonii zbyt wiele nie wiem, ale trzeba pamiętać, że, tak historycznie, z azjatyckimi drużynami średnio sobie radziliśmy.

Na koniec chciałbym pana zapytać, jak się panu podoba na mundialu?

Jest fantastycznie. Jestem mile zaskoczony Soczi i tym, jak to wszystko funkcjonuje. Cieszę się, że jestem blisko i dzięki Telewizji Polskiej mogę zobaczyć wszystko z innej perspektywy. Człowiek czuje, że jest w centrum tego wszystkiego. Mam nadzieję, że Polakom będzie dobrze szło, my będziemy dobrze pracować dla telewizji, a kibice i telewidzowie będą zadowoleni z naszej pracy.

Z Soczi Paweł Skraba/Sport.RIRM

drukuj