Lekkoatletyka – MŚ 2015. Wszystkie polskie sztafety poległy w eliminacjach
Żadna z trzech polskich sztafet nie wywalczyła awansu do niedzielnych finałów. Na dystansie 4×400 m panie zgubiły pałeczkę, a panowie zajęli piąte miejsce w swoim biegu eliminacyjnym. Bardzo dobrze w chodzie na 50 km spisał się Adrian Błocki, który zajął 11. pozycję.
25-letni chodziarz może niedługo nawiązać do wielkich sukcesów swojego poprzednika – Roberta Korzeniowskiego. Przypomnijmy, że urodzony w 1968 r. czterokrotny mistrz olimpijski swój pierwszy wielki sukces świętował na igrzyskach w Atlancie (1996 r.). Dziś doczekał się następcy, który w chodzie na 50 km uplasował się na wysokiej 11. lokacie. Wynik uzyskany przez Polaka – 3:49.11 to jego nowy rekord życiowy i jeden z najlepszych rezultatów w historii polskiej lekkoatletyki.
Spośród trzech biało-czerwonych sztafet, jakie rozpoczęły dziś batalię o finały mistrzostw świata, najlepiej spisali się panowie na dystansie 4×400 m. Do awansu potrzebna była co najmniej powtórka sprzed roku, kiedy to w Zurychu Polacy sięgnęli po brązowy medal mistrzostw Europy. Dziś nasi biegacze ulegli ostatecznie czterem reprezentacjom – Wielkiej Brytanii, Belgii, Francji i Rosji. Sami zawodnicy za nieudane uznali przygotowania do czempionatu w Pekinie. Znacząco wzrósł także poziom rywalizacji. Czas Polaków 3:00.72 jeszcze niedawno zagwarantowałby miejsce w czołowej ósemce światowej imprezy.
Na tym samym dystansie niepowodzeniem zakończył się bieg sztafetowy pań. Pałeczkę na dystansie zgubiła Joanna Linkiewicz, co pogrzebało ostatecznie szanse biało-czerwonych. Wielkich nadziei na awans nie miały nasze sprinterki w sztafecie 4×100 m. Osiągnęły jednak bardzo dobry wynik, a do finału zabrakło im zaledwie 0,11 sek.
Po południu oczy polskich kibiców skierowane będą na rzutnię, gdzie w kole pojawią się Piotr Małachowski i Robert Urbanek. O miejsce na podium powinna powalczyć również Kamila Lićwinko w skoku wzwyż.
Sport.RIRM