Ekstraklasa. Poznańska lokomotywa wykolejona przez bezlitosną Lechie!
Lechia Gdańsk wygrała z Lechem Poznan na własnym stadionie 2:1. Bramki dla Gdańszczan strzelał Sadajew. Jedyne trafienie dla Kolejorza zanotował Mateusz Możdżeń. Tą porażką zawodnicy Rumaka pogrzebali swoje szansę na mistrzostwo Polski.
Pierwsza zaatakowała Lechia. Znakomite podanie w pole karne dostał Makuszewski oddał strzał ale czujny w bramce był Kotorowski. Odpowiedź Kolejorza była natychmiastowa Hamalainen poszedł lewą stroną dograł piłkę na szesnasty metr do Pawłowskiego, ale były zawodnik Zagłębia stracił równowagę i jego strzał nie przyniósł zagrożenia bramce Biało-zielonych. Lech grał spokojnie i kontrolował mecz do 22 minuty. Dawidowicz posłał długą piłkę do Sadajewa. Ten przyjął piłkę w pole karne i strzałem w długi róg pokonał bramkarza Lecha. Cztery minuty później goście doprowadzili do remisu. Będący na 25 metrze Teodorczyk podał prostopadle do Możdżenia, który strzałem kontrującym pokonał Bąka. W 33 minucie szansę na prowadzenie zaprzepaścił Henriquez. Strzał Panamczyka o centymetry minął bramkę Lechii. W 41 minucie PGE Arena znów oszalała z radości. Makuszewski kapitalnie wypatrzył na lewej flance Grzelczaka. „Dziewiątka” Lechii na centymetry dograła piłkę do Sadajewa, a ten głową ze spokojem pokonał Kotorowskiego. Po pierwszych 45 minutach Gdańszczanie prowadzili z Lechem 2:1.
Drugą odsłonę lepiej zaczęli gospodarze. Dawidowicz dograł do Grzelczaka. Ulubieniec kibiców z Gdańska kropnął z całej siły ale piłka znów nie znalazła drogi do bramki. Dopiero w 59 minucie dogodną sytuacje stworzyli sobie goście ze stolicy Wielkopolski. Groźnie zza pola karnego uderzał Pawłowski, na posterunku był jednak bramkarz Lechii. Lech od tego momentu przejął inicjatywę i szukał bramki wyrównującej. W 68 minucie znów w roli głównej występował Pawłowski podał do Teodorczyka. Popularny „Teo” uderzył, piłka przeszła obok Bąka odbiła się od jednego słupka toczyła się po linii trafiła w drugi słupek i koniec końców obrońcy wybili ją za linię końcową. W 82 minucie hat-trick powinien zaliczyć Sadajew, jego strzał głową nie zaskoczył jednak Kotorowskiego. Lech do końca próbował wyrównać jednak ta sztuka im się nie udała i może powoli żegnać się z marzeniami o tytule mistrzowskim.
Bramki: Sadajew 22’ 41’, Możdżeń 26’
Lechia Gdańsk: Bąk, Janicki Leković, Grzelczak, Makuszewski (Frankowski), Wiśniewski (Tuszyński), Pietrowski, Vranjes, Deleu Dawidowicz, Sadajew.
Lech Poznań: Kotorowski, Linetty, Pawłowski (Formella), Teodorczyk, Lovrencsics (Claasen), Hamalainen, Wołąkiewicz (Kownacki), Arajuuri, Henriquez, Możdżeń, Kamiński.
Sport/RIRM