Ekstraklasa. Górnik Zabrze spadł do 1. ligi

Górnik Zabrze został drugim, po Podbeskidziu BielskoBiała, spadkowiczem z Ekstraklasy. Podopieczni Jana Żurka w meczu 37. kolejki ligowych rozgrywek zremisowali na wyjeździe z Termaliką BrukBet Nieciecza 1:1 i nie wykorzystali faktu, że Górnik Łęczna przegrał ze Śląskiem Wrocław (2:3). Zabrzanom do utrzymania zabrakło dwóch punktów.


Termalika BrukBet Nieciecza Górnik Zabrze 1:1 (0:1)
Wojciech Kędziora 53’ – Rafał Kurzawa 23’

Górnik przed ostatnim meczem znajdował się w trudniej sytuacji. Śląski zespół, aby zachować ekstraklasowy byt, musiał Mateusz Kupczak, Szymon Matuszek, Krzysztof Pilarzwygrać z Termaliką i liczyć na porażkę Górnika Łęczna we Wrocławiu. Zabrzanie od samego początku osiągnęli przewagę, ale nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Krzysztofa Pilarza. Podopieczni Jana Żurka wyszli na prowadzenie za sprawą strzału z rzutu wolnego w wykonaniu Rafała Kurzawy. Od 23. minuty goście mieli więc korzystny dla siebie wynik. Prowadzenie Górnika utrzymało się do 53. minuty. Wówczas drużyna z Niecieczy wykonywała rzut rożny. Do piłki wyskoczył Wojciech Kędziora i uderzeniem głową pokonał Grzegorza Kasprzika.

Stracony gol zmobilizował piłkarzy z Zabrza do aktywniejszej gry. Okazje bramkowe mieli Adam Danch i Roman Gergel, jednak obaj nie potrafili ich wykorzystać. W końcówce to Termalika miała szansę na zainkasowanie kompletu punktów, ale próbę Martina Juhara obronił Kasprzik. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, który sprawił, że Górnik Zabrze nie wydostał się ze strefy spadkowej i w przyszłym sezonie wystąpi w 1. lidze. Ekipa z Niecieczy zakończyła sezon na trzynastym miejscu.

***

Śląsk Wrocław Górnik Łęczna 3:2 (1:1)
Ryota Morioka 5′ 60′ Tomasz Hołota 58′ – Przemysław Pitry 20′ Bartosz Śpiączka 90′

Drużyna z Łęcznej, aby utrzymać się w Ekstraklasie, mogła nawet przegrać ze Śląskiem, pod warunkiem, że swojego Ryota Moriokameczu nie wygra zespół z Zabrza. Zawodnicy trenera Andrzeja Rybarskiego już od 5. minuty musieli gonić wynik. Prowadzenie gospodarzom zapewnił Ryota Morioka. Japończyk przeprowadził indywidualną akcję, zakończoną skutecznym strzałem. Górnik odpowiedział w 20. minucie. Na listę strzelców wpisał się Przemysław Pitry, który przelobował Mariusza Pawełka. Po tej bramce łęcznianie cofnęli się na własną połowę i oczekiwali na swoje szanse w kontratakach. W 58. minucie Śląsk ponownie objął prowadzenie. Peter Grajciar zagrał do Tomasza Hołoty, a ten przymierzył tuż przy słupku i Sergiusz Prusak po raz drugi musiał wyjmować futbolówkę z siatki.

Dwie minuty później gospodarze zdobyli trzeciego gola. Efektownym uderzeniem z dystansu popisał się Morioka, dla którego było to drugie trafienie w tym meczu. W tym momencie kibice zespołu z Lubelszczyzny musieli liczyć na korzystny wynik starcia w Niecieczy. W doliczonym czasie gry kontaktową bramkę dla przyjezdnych zdobył Bartosz Śpiączka, ale na wyrównanie zabrakło już czasu. Mimo porażki, drużyna z Łęcznej zachowała ligowy byt. Podopieczni Andrzeja Rybarskiego zajęli czternastą pozycję w tabeli. Śląsk natomiast zakończył ligowe zmagania na dziesiątej lokacie.

***

Podbeskidzie BielskoBiała Wisła Kraków 3:4 (2:1)
Robert Demjan 17′ Samuel Stefanik 28′ 64′ – Paweł Brożek 20′ Rafał Boguski 52′ Zdenek Ondrasek 59′ Krzysztof Mączyński 66′

Aż siedem goli zobaczyli kibice w Bielsku-Białej, gdzie Podbeskidzie zmierzyło się z Wisłą. Górale już wcześniej stracili Pawe³ Bro¿ekszanse na utrzymanie w lidze. Z kolei Biała Gwiazda walczyła o to, żeby wygrać grupę spadkową. Gospodarze zagrali bez presji, co przełożyło się na dobrą skuteczność. Bielszczanie wyszli na prowadzenie za sprawą Roberta Demjana, który w 17. minucie dobił strzał Kohei Kato. Trzy minuty później Wisła doprowadziła do wyrównania. Boban Jović precyzyjnie dośrodkował do Pawła Brożka, a ten uderzeniem głową pokonał Emilijusa Zubasa. Podbeskidzie odpowiedziało w 28. minucie. Adam Mójta podał z lewej strony boiska do Samuela Stefanika, który wykorzystał sytuację sam na sam. W 52. minucie Wisła  wyrównała. Rafał Boguski zamienił na bramkę podanie Rafała Wolskiego.

W 59. minucie Biała Gwiazda ponownie mogła cieszyć się z gola. Krzysztof Mączyński zagrał do Zdenka Ondraska, a Czech wbiegł w pole karne i uderzył po długim rogu bramki obok Zubasa. Pięć minut później znów był remis. Anton Sloboda podał do Roberta Demjana, który zgrał piłkę piętą do Stefanika, a ten umieścił futbolówkę w bramce zespołu z Krakowa. Dwie minuty później Wisła zdobyła zwycięskiego gola. Rafał Wolski dograł do Mączyńskiego, który strzałem z dystansu zaskoczył Zubasa. Biała Gwiazda, dzięki kompletowi punktów, wygrała grupę spadkową, kończąc tym samym sezon na dziewiątym miejscu. Podbeskidzie z kolei uplasowało się na ostatniej pozycji.

***

Korona Kielce Jagiellonia Białystok 1:3 (0:1)
Bartłomiej Pawłowski 51′ – Przemysław Mystkowski 33′ Przemysław Frankowski 58′ Taras Romanczuk 76′(k.)

Oba zespoły już wcześniej zapewniły sobie utrzymanie, więc to spotkanie nie miało dla nich większego znaczenia. Korona Przemys³aw Mystkowskichciała jednak podtrzymać świetną passę meczów bez porażki. Pierwsze minuty gry to optyczna przewaga drużyny z Kielc. Nie przełożyła się ona jednak na zagrożenie pod bramką Bartłomieja Drągowskiego. Goście zamierzali szukać swoich szans w kontratakach. W 33. minucie Jagiellonia objęła prowadzenie. Karol Świderski podał piłkę do Przemysława Mystkowskiego, a ten strzelił w samo „okienko” bramki rywali. Złocisto-krwiści wyrównali w 51. minucie. Na listę strzelców wpisał się wówczas Bartłomiej Pawłowski.

W 58. minucie białostoczanie zdobyli drugiego gola. Tym razem Przemysław Frankowski wykorzystał gapiostwo defensywy kieleckiej ekipy. Podopieczni Marcina Brosza byli bliscy doprowadzenia do remisu w 66. minucie, ale po uderzeniu Siergieja Pilipczuka futbolówkę z linii bramkowej zdołał wybić obrońca gości. W 76. minucie drużyna z Podlasia ustaliła wynik spotkania. Rzut karny skutecznie egzekwował Taras Romanczuk. Jagiellonia, dzięki zwycięstwu nad Koroną, przeskoczyła w tabeli swojego dzisiejszego rywala i ukończyła sezon na jedenastej lokacie.

Sport.RIRM

drukuj