Bundesliga. Nowy „stary” mistrz Niemiec

Bayern Monachium po raz 24 wywalczył tytuł mistrza Niemiec. Biorąc pod uwagę, że zakończony w minioną sobotę sezon Bundesligi był jej 51. w historii taka liczba tytułów mistrzowskich robi wrażenie. Nie mniejsze od stylu w jakim piłkarze z Monachium obronili mistrzostwo z ubiegłego sezonu.

Rok temu pod wodza Juppa Hayneckesa piłkarze ze stolicy Bawarii wygrali wszystko co było możliwe nie tylko w rozgrywkach krajowych. Tytuł w Bundeslidze zdobyli mając rekordowe 25pkt. Przewagi nad drugą w tabeli Borussią Dortmund, dodatkowo zdobywając równie rekordowe 91pkt. Na koniec sezonu. Po tych sukcesach na emeryturę odszedł główny ich architekt, a na stanowisku trenera zastąpił go Pep Guardiola – święcący wcześniej ogromne sukcesy z FC Barceloną. Cel jaki postawiono przed Hiszpanem to … ulepszenie Monachijskiej maszynki do wygrywania.

Zadanie wydawało się bardzo trudne ale Guardiola podpisując kontrakt dobrze wiedział na co się pisze. Na początku wszystko szło zgodnie z planem. Trener z Hiszpanii wpajał piłkarzom w Bawarii swoją filozofię gry. Takie połaczenie tiki taki ze słynnym niemieckim wyrachowaniem do 25 marca było zabójcze dla każdego kto stawał po drugiej stronie boiska.

Data końca marca jest kluczowa jeżeli chodzi o zespół Bayernu w tym sezonie. Tego dnia dzięki wygranej 3:1 na wyjeździe z Herthą Berlin,  ekipa wyśrubowała kolejny rekord, zapewniając sobie Mistrzostwo Niemiec na 7 kolejek przed końcem ligowego sezonu. Po tym terminie maszynka do wygrywania zacięła się nie tylko w lidze co było zresztą nieistotne (chyba że weźmiemy pod uwagę bicie kolejnych rekordów) ale też  w Lidze Mistrzów przez co nie udało się Bayernowi obronić tam tytułu.

Biorąc pod uwagę samą Bundesligę statystyki Bawarczyków są porażające. W porównaniu z ubiegłym sezonem zdobyli tylko o punkt mniej, czyli wykazali się niespotykaną regularnością w wygrywaniu. Sezon rozpoczeli od trzech zwycięstw, dopiero w czwartej kolejce tracąc punkty w zremisowanym na wyjeździe spotkaniu 1:1 z SC Freiburgiem. Następna taka strata zdążyła im się jeszcze w ósmej kolejce ponownie na wyjeździe tym razem na stadionie w Leverkusem. Potem aż do 28 kolejki piłkarze z Monachium nieprzerwanie wygrywali w Bundeslidze. Często gromiąc swoich rywali i to na wyjazdach jak np. w 15 kolejce ogrywając Werder Brema 7:0 czy w 24. gromiąc Wolfsburg 6:1. W tym czasie ofiarą mistrzów padła także Borussia, która po 13. kolejce, kiedy na Signal Iduna Park przegrała 3:0 chyba na dobre uświadomiła sobie, że rywalizacja o tytuł z ekipą Guardioli może być bardzo nierówna.

Po zapewnieniu sobie maistra na siedem kolejek przed końcem hiszpański szkoleniowiec oszczędzając swoich podstawowych graczy na LM w spotkaniu z Hoffenheim wystawił mocno rezerwową jedenastkę, która na Alianz Arenie zremisowała 3:3. Od tego spotkania zaczął się kryzys, który kiedyś dopaść musiał nawet tak wielką ekipę. Bayern miał po prostu pecha, że przyszedł w kluczowym momencie sezonu w europejskich pucharach. A w lidze w 29 kolejce Monachijczycy doznali pierwszej porażki w sezonie przegrywając na wyjeździe z Augsburgiem 0:1. Tydzień później przegrali po raz drugi tym razem na własnym stadionie ulegli Borussi Dortmund 0:3. Nie licząc późniejszej klęski z Realem była to najwyższa porażka w trenerskiej karierze Guardioli. Po tej wpadce w Bundeslidze wszystko wróciło jednak do normy – Bawarczycy do końca sezonu punktu już nie stracili.

W sumie w 34 spotkaniach wygrywali 29. Krotnie doznali dwóch porażek i trzy razy zremisowali. Strzelili przeciwnikom, aż 94 bramki, tracąc przy tym ledwie 23. Najskuteczniejszym ich zawodnikiem w Bundeslidze był Chorwat Mario Mandzukic, który do ostatniej kolejki walczył z Robertem Lewandowskim o koronę króla strzelców. Ostatecznie zajął drugie miejsce z 18. bramkami na koncie. Skuteczny na niemieckich boiskach był również Thomas Mueller pokonując bramkarzy 13. razy. Bayern drugi zespół w tabeli wyprzedził o 19 punktów.

Ten sezon został ewidentnie podporządkowany ekipie Gwiazdy Południa. Poza zrujnowanym w końcówce statystykom kibice Bayernu mogą mieć jedynie pretensje do swoich pupili o sposób odpadnięcia z Champions League.

Mistrzostwo to nie jedyne trofeum jakie w tym sezonie może paść łupem ekipy z Monachium. 17 maja w Berlinie w finale Pucharu Niemiec podopieczni Guardioli zmierzą się z Borussią Dortmund.

Sport/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl