B. Leśnodorski: Może być tak, że do Legii trafi klasowy zawodnik

Chcielibyśmy kolejny raz zostać mistrzem Polski, ale póki co nie jesteśmy nawet liderem powiedział w rozmowie z dziennikarzem Redakcji Sportowej Radia Maryja Wojciechem Heronem Bogusław Leśnodorski, prezes Legii Warszawa.


Prezes Legii jest zadowolony z wykonanych ruchów transferowych. Sprowadzenie do Wojskowych Tomasa Necida, Artura Jędrzejczyka czy Dominika Nagy’ego powinno być wartością dodaną do sportowego poziomu mistrzów Polski.

– Wczoraj Tomas zagrał swoje pierwsze spotkanie. Wyglądał dobrze, choć trzeba powiedzieć, że nie miał szczęścia. Miał dwie sytuacje, nie strzelił bramki. Artur Jędrzejczyk – wiadomo – klasa sama w sobie. Dominik Nagy wygląda bardzo dobrze, podobnie jak cała drużyna. Oczywiście, to wszystko weryfikuje boisko i mecze o punkty, więc okres przygotowawczy nie jest momentem, kiedy można wyciągać jakieś wnioski, ale jesteśmy zadowoleni – powiedział.

W kontekście Legii padały nazwiska Felipe Caicedo czy Jakuba Błaszczykowskiego. Leśnodorski nie wyklucza, że klub zasili jeszcze w tym sezonie zawodnik o uznanej marce.

– W Polsce mamy tę przewagę, że okienko transferowe jest otwarte do końca miesiąca. W większości krajów Europy Zachodniej jest już zamknięte, czyli transfery są możliwe jedynie we wschodnią stronę. Może być tak, że to będzie okazja i powód do tego, by jakiś klasowy zawodnik do Legii trafił – przyznał.

Wartość polskich kadrowiczów w ostatnim czasie znacznie wzrosła, więc mistrzom Polski ciężko rywalizować o nich z bogatszymi klubami z zachodu.

– Gdybyśmy awansowali do Ligi Mistrzów wcześniej, to pewnie byłoby nas stać na wielu zawodników z polskiej kadry. Dzisiaj, pomimo tego, że awansowaliśmy do Ligi Mistrzów, to nasza kadra i jej zawodnicy są wyceniani tak wysoko, że nawet to nie pozwala nam o nich konkurować. Chcielibyśmy, aby jak najwięcej Polaków grało w naszej drużynie, ale to już jest rynek globalny. Oczywiście, priorytetem zawsze byli nasi wychowankowie i ci zawodnicy, którzy w Legii trenowali jako dzieci czy juniorzy. Jest teraz kilku takich, kilku jest też na wypożyczeniach, więc mamy nadzieję, że w przyszłości tych wychowanków będzie kilku w pierwszej drużynie – zapowiedział.

Bogusław Leśnodorski chciałby budować drużynę w oparciu o wychowanków. Legia nie ma jednak szans zatrzymywać ich w nieskończoność, szczególnie jeśli zgłosi się po nich bogaty klub zza granicy.

– Marzyłoby się nam tak, żeby nasi piłkarze grali w klubie jak najdłużej. Na ten moment wydaje się, że najbardziej prawdopodobne zdają się takie przypadki jak Artura Jędrzejczyka, który sporo z Legią zrobił, potem wyjechał i wrócił. Miejmy nadzieję, że tutaj skończy karierę. Miałem okazję dwa lata temu spędzić całe popołudnie z prezesem Barcelony, który kiedy powiedziałem, że fajnie byłoby, żeby wychowankowie Legii stanowili o sile drużyny, odpowiedział, że wszystko fajnie, tylko płaci im największe pensje na świecie. Gdyby nie było nas na to stać, to oni by tu pewnie nie grali. Pytanie więc czy na tych naszych wychowanków nas będzie stać – powiedział.

Prezes Legii odniósł się także do spotkania „Big-6”, czyli przedstawicieli sześciu klubów, których akademie będą ze sobą współpracować (Legia, Lech, Pogoń, Jagiellonia, Lechia, Zagłębie) i dzielić wiedzą z zakresu szkolenia młodzieży.

– Trochę się śmieję z tej nazwy „Wielka Szóstka”. Chyba po prostu nie udało się znaleźć więcej chętnych i więcej klubów, które postawiły na szkolenie systemowo od najmłodszych, nawet przedszkolaków, do wieku juniora starszego czy drugich drużyn. Miejmy nadzieję, że tych klubów będzie coraz więcej. Na dzień dzisiejszy jest tak, że jest to duże obciążenie finansowe i w wielu przypadkach klubów czy społeczności lokalnej na to nie stać. Mamy nadzieję, że praca tych sześciu klubów spowoduje, że będą dołączały kolejne i to szkolenie będzie na coraz wyższym poziomie – podkreślił.

Leśnodorski przyznał, że ESA37 wymaga od Legionistów dużego wysiłku i w przyszłości będzie trzeba zmienić system rozgrywek.

– Gramy na jesieni trochę za dużo meczów, szczególnie Legia. Jest to okupione dużym wysiłkiem, bardzo drogie i trudne. Wydaje się, że nadejdzie moment, że będzie trzeba to zmienić. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nie ma co dyskutować, tylko trzeba grać. W jednym sezonie pewnie będzie nam to bardziej na rękę, w innym nie – dwa lata temu nie wygraliśmy mistrzostwa Polski, bo było dodatkowe siedem meczów i zabrakło nam jednego punktu. Suma szczęścia równa się zeru. Wydaje mi się, że mogą znaleźć się jakieś pojedyncze sytuacje, kiedy to wypacza wynik, ale w dłuższej perspektywie nie ma to tak dużego wpływu – zaznaczył prezes Legii.

Cel na rundę wiosenną jest jasny – mistrzostwo kraju i jak najlepsze zaprezentowanie się w Lidze Europy.

– W Legii zawsze gramy po to, żeby wygrać każdy mecz. Chcielibyśmy kolejny raz zostać mistrzem Polski, ale póki co nie jesteśmy nawet liderem. Mamy przed sobą mecz z Arką Gdynia, który trzeba wygrać, później zrobić wszystko, żeby awansować w starciu z Ajaxem Amsterdam – powiedział Bogusław Leśnodorski.

Mimo że kluczową rolę w Legii odgrywa futbol, nie zapomina się w niej też o innych sekcjach.

– Legia bardzo chce odnosić sukcesy w innych dyscyplinach. Wystarczy odwiedzić nasze muzeum. Historia Legii usłana jest sukcesami zawodników w bardzo wielu dyscyplinach. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach olimpijskich coraz więcej zawodników trenujących z nami będzie uczestniczyło w Igrzyskach czy wygrywało medale mistrzostw świata i Europy. Trzeba powiedzieć, że piłka nożna wygrywa prawie ze wszystkimi jeśli chodzi o popularność i skalę medialną, więc pewnie w najbliższych latach – i nie sądzę, żeby szybko uległo to zmianie – futbol będzie sportem wiodącym i to nie tylko w Legii, a w Europie na pewno – zaznaczył.

Sukces klubu tkwi także w coraz lepszym wizerunku, marketingu i wykorzystaniu potencjału kibicowskiego.

– Marketing powinien być pochodną i spójnością z filozofią klubu i tym, co się w nim dzieje. Nie da się zakłamać rzeczywistości w dłuższej perspektywie czasu. My postawiliśmy na otwartość i bliski kontakt ze społecznością sportowców, społecznością legijną, wszystkich naszych kibiców, nawet takich, którzy robią to okazjonalnie – włączają telewizor, kupują koszulki czy przyjeżdżają na stadion przy okazji europejskich pucharów. Wydaje mi się, że to jest dobra droga, szczególnie teraz w czasach, kiedy świat pędzi bardzo szybko do przodu, można powiedzieć o zaniku wartości fundamentalnych. Kluby sportowe są takim miejscem, gdzie ta społeczność się buduje, oparta jest o jakieś cele i wartości – powiedział.

– To jest przede wszystkim ciężka praca. Miałem okazję widzieć, jak wygląda polska siatkówka, koszykówka, piłka ręczna czy choćby żużel. Jeśli chodzi o sporty drużynowe to wygląda to bardzo dobrze i coraz lepiej. Wydaje mi się, że mamy problem ze sportami indywidualnymi. Nie jest to zorganizowane tak, jak w innych krajach, ale robimy spory postęp i jestem przekonany, że będzie coraz lepiej w naszym kraju ze sportem – podsumował.

Wojciech Heron/Sport.RIRM

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl